Uczestnicy turnieju przystępują do
kolejnej Próby. Celinka patrzy na pojedynkujących się Caina i Groba.
Ogromny góral znał jej prawdziwą tożsamość. Choć włożyła mnóstwo wysiłku w to, aby ją ukryć i nie zwracać na siebie uwagi, wszystko poszło na marne.
Przepraszam, ale kiedy włożyłaś
starania w to, żeby się nie zdradzić? Kiedy w odpowiedzi na zaczepkę idealnie
trafiłaś do najdalej ustawionej tarczy? Kiedy uczyłaś Noxa rzucać nożami? A
może wtedy, kiedy bohatersko uratowałaś złodziejowi życie?
Próba była stosunkowo prosta. Uczestnicy turnieju zostali podzieleni na pary i musieli stoczyć ze sobą pojedynki. Zwycięzcy byli od razu zakwalifikowani do następnej rundy i nie musieli się niczym przejmować. Przegrani podlegali natomiast ocenie Brulla i najsłabszy z nich miał zostać wyeliminowany.
Konkurencja jest stosunkowo
logiczna, chociaż typowe pojedynki dalekie są od tego, na czym polega
skrytobójstwo i mordowanie na zlecenie, gdzie ofiara przecież nie wie, że ktoś
na nią poluje. Ale w porządku, w razie konfrontacji takie umiejętności mogą
okazać się przydatne.
Celinka obserwuje dalej pojedynek
Caina i Groba. Oczywiście Obrońca księcia Perringtona radzi sobie lepiej, bo
jest zbyt silny.
Niespodziewanie błysnęła stal i ostrze Caina znalazło się przy gardle ospowatego zabójcy. Grób wyszczerzył przegniłe zęby.
If you’re evil and you know it clap your
hands: 40
Daję dwa punkty – jeden za
wspomnienie o ospie, a drugi za wzmiankę o przegniłych zębach. Doprawdy, już
dawno nie spotkałam się z tak nieudolnym kreowaniem postaci negatywnych, które
są negatywne, bo mają uszczerbki na urodzie. To już nawet nie jest leniwe czy
głupie, to jest… postrzeganie świata na poziomie przedszkolaka. „O, to jest
dobry pan, bo ma ładne ubranko i uśmiech! A to jest zły pan, bo ma ściągnięte
brwi i jest garbaty!”. Szklany tron nie był pisany z myślą o dzieciach, tylko
nastolatkach albo nawet dorosłych ludziach, czy więc zło mogłoby być w nim
pokazane jakoś głębiej, bardziej naturalnie? W prawdziwym świecie uroda nie
definiuje twojego charakteru i zachowania! Ludzie, którzy z zewnątrz potrafią
być czarujący i przystojni, okazują się okropni, i na odwrót.
Weźmy aktualny przykład (analiza pisana w zeszłym roku w lato, toteż teraz ów sytuacja jest już nieaktualna), o którym
część z was mogła słyszeć: Seungri ze słynnego zespołu Big Bang. Z zewnątrz
wydawał się miłym, charyzmatycznym gościem, cieszącym się talentem i ogromną
popularnością, a śledztwo wykazało, że załatwiał klientom w swoim klubie „towar”
w postaci odurzonych kobiet! Co więcej – ten okropny człowiek był nawet
przystojny! Szok i niedowierzanie, wiem, ale takie jest zło. Nie wielkie,
obrzydliwe, obleśne, ale często subtelne i niewykrywalne z miejsca. I to jest w
nim zastanawiające, to sprawia, że ludzie piszą rozprawy filozoficzne czy
zachwycają się książkami, które ten temat poruszają.
Kończąc moją tyradę, chciałabym
tylko polecić I nie było już nikogo Agathy Christie. Kryminał ten poza świetnym
klimatem i oryginalnym rozwiązaniem w bardzo ciekawy sposób prezentuje
zagadnienie zła. Miniserial HBO na jego podstawie też mnie zachwycił i uważam, że
warto na niego zerknąć, choćby dla rozrywki.
Dobra, wracamy do akcji, bo się
rozpisałam.
– Uważaj, Cain! – odezwał się stojący obok Verin. Kędzierzawy złodziej wpatrywał się w nią. Dziewczyna nie była zachwycona na wieść o tym, że ma walczyć akurat z nim, ale ucieszyła się, że nie wypadło na Noxa. – Ta damulka ma ciebie ochotę!
Czy ci przestępcy mają trzynaście
lat i wszystko musi kojarzyć im się z seksem?
If your’e evil and you know it clap your
hands: 41
– Stul pysk, Verin – ostrzegł go Nox. W jego szarych oczach zapłonął gniew.
Nowe
szaty zabójczyni: 25
– Co takiego? – spytał Verin, czym przyciągnął uwagę reszty uczestników turnieju oraz pozostałych obecnych w Sali. Stojący obok Pelor zrobił przezornie kilka kroków do tyłu. – Stajesz w jej obronie? Tak się dogadaliście? Ona rozchyla przed tobą nogi, a ty czuwasz nad nią podczas treningów?
If your’e evil and you know it clap your
hands: 42
Przepychanki słowne między Celinką
a Verinem niemal przeradzają się w bijatykę, ale na szczęście Brullo im
przerywa. Dzięki mu za to, bo naprawdę te szczeniackie odzywki wysysają ze mnie
resztki energii.
Celinka wchodzi na arenę razem z
Verinem.
Dość. Już dość udawania słabej. Dość przywództwa Caina.
Czy ty coś wspominałaś na początku
rozdziału o ukrywaniu swojej tożsamości…?
Verin rzuca się na Celinkę, która
nie wyjęła jeszcze nadal broni z pochwy.
Przeciął powietrze, ale Celaena w tej samej chwili uderzyła go pięścią w ramię. Wypuszczony przez złodzieja miecz poleciał wysoko w powietrze.
Nie, żeby co, ale miecze są
ciężkie, więc nie wiem, czy wylecenie wysoko w powietrze jest w ich przypadku
możliwe.
Zanim upadł, dziewczyna zdążyła jeszcze uderzyć mężczyznę w lewe ramię i odtrącić je w bok. Verin zatoczył się, a wtedy stopa zabójczyni trafiła prosto w jego klatkę piersiową. Złodziej wybałuszył oczy, poleciał do tyłu i padł plecami na podłogę daleko za linią.
Tak, Celinka pokonała swojego
rywala bez użycia broni.
Ideałów
nie ma, ale jest Celaena: 11
Skoro zwyciężenie Verina przyszło
protagonistce bez żadnego trudu, to czemu miałabym się zastanawiać, czy wygra w
turniej? Po tym fragmencie to oczywiste.
– Jeszcze jeden żarcik – Celaena splunęła na Verina – a zrobię to samo mieczem. – Odwróciła się i ujrzała Brulla, który wpatrywał się w nią z szeroko otwartymi ustami. – A oto lekcja dla ciebie, Zbrojmistrzu – rzuciła, mijając go. – Następnym razem przydziel mi do walki prawdziwego mężczyznę. Może będzie mi się chciało wtedy wyciągnąć broń.
Tak, tak, pokaż im, tym żałosnym
samcom, jaka jesteś ponad nich! GIRL POWER, UUUU!
Ale tak serio, nie. Upokarzanie
innych i zemsta za idiotyczne docinki na poziomie gimnazjum nie świadczy o sile
bohaterki, ale o jej niepewności i tej ciągłej potrzebie udowadniania swojej
wartości. Celinka musi być potwornie zakompleksiona.
Celinka zwraca się do Caina:
– Oto, co potrafi mały kanapowy piesek.
Pomasturbuj się jeszcze trochę do
własnej zajebistości Celinko, a dorównasz Łukaszowi Jakóbiakowi.
– W istocie, słyszę tylko ujadanie – odparł.
Czy to źle, jeśli bardziej
utożsamiam się z groteskowymi złoczyńcami niż z główną bohaterką…?
Po walce tylko Nox odważył się z nią porozmawiać. Co ciekawe, nie usłyszała żadnej reprymendy z ust Chaola.
Kapitan już po prostu nie ma na
siły na ciebie i twoje ciągłe popisywanie się. Powinien sobie zarezerwować
jakie porządne wczasy, bo biedak postrada niedługo zmysły.
Przeskok!
Celinka siedzi w swojej komnacie i
patrzy na padający za oknem śnieg. Potem skupia swoją uwagę na tkaninie z
królową Eleną.
W przeszłości marzyła o przygodach, starych czarach i zaklętych królach, ale nigdy nie przyszło jej do głowy, że taka przygoda może być równoznaczna z walką o wolność. Zawsze też wyobrażała sobie, że trafi na kogoś, kto jej pomoże – lojalnego przyjaciela lub jednorękiego żołnierza. Nidy nie sądziła, że będzie taka… Taka samotna.
Płatek śniegu nie potrzebuje
niczyjej pomocy, ocali świat w pojedynkę.
Ideałów
nie ma, ale jest Celaena: 12
Tęskniła za Samem. On na pewno by wiedział, co należy zrobić. Zawsze ją wspierał, bez względu na to, czy jej się to podobało, czy nie. Oddałaby wszystko, absolutnie wszystko, żeby nadal był przy niej.
Niezbyt wierzę w prawdziwość tego
fragmentu, skoro o Samie dowiedzieliśmy się dopiero w okolicach dwusetnej
strony Szklanego tronu, a Celinka w międzyczasie bezwstydnie flirtowała zarówno
z księciem Dorianem, jak z i Chaolem.
Przez twe ostrza, twe ostrza
mordercze oszalałem: 19
Celinka przygląda się gobelinowi.
W samym środku materiału znajdował się jeleń, potężny i emanujący siłą, zerkający na w bok na Elenę.
Jeleń nie jest symbolem siły, a
raczej delikatności i zwinności, ale to tak na marginesie.
Edit: doczytałam nieco o symbolice jelenia i wychodzi na to, iż jest ona szersza niż przypuszczałam, toteż powyższa uwaga jest nieaktualna.
Był to znak rodziny królewskiej Terrasenu, królestwa założonego ongiś przez Brannona, ojca Eleny.
Tak mi przyszło do głowy, że
dowiedzieliśmy się wcześniej, że Elena była fae półkrwi, bo jej ojciec był fae,
a matka ludzką kobietą. W takim razie Brannon nie tylko musiał przeżyć śmierć
własnej śmiertelnej żony, ale jeszcze córki. Jak się o tym pomyśli, to jest to
trochę… niepokojące. Nie wiem co prawda, jaka była różnica wieku między królem
a jego żoną, ale sam fakt, że musiał obserwować, jak ona się starzeje i ten sam
los spotyka jego córkę, jest po prostu creepy. Dlatego między innymi nie
cierpię wątku nieśmiertelności w książkach, bo dla mnie to bardziej
przekleństwo niż dar, ale to już swoją drogą.
Przypominał, że Elena, choć została królową Adarlanu, duszą nadal należała do Terrasenu, i bez względu na to, dokąd się uda, zawsze pozostanie jego częścią. Celaena myślała tak samo o sobie.
Oczywiście, bo Celinka tak często
wspomina ojczyznę, jej zwyczaje i tereny.
„Odnajdź zło czające się w zamku… Ale przecież jedynym prawdziwym złem na tym świecie jest człowiek, który tym zamkiem rządzi”.
Przeskok!
Tym razem mamy do czynienia z
Kaltain, która oklaskuje występ akrobatów. Oczywiście, damie wcale nie podobało
się przedstawienie i klaszcze, żeby przypodobać się królowej. Dałabym punkt w
kategorii bycia złym i dwulicowym, ale wiecie co? Nie zrobię tego, bo sam fakt,
że Kaltain potrafi zachować swoje negatywne opinie dla siebie i sprawić
królowej przyjemność swoją obecnością, przemawia na jej korzyść.
Był to zaszczyt, który zawdzięczała Perringtonowi.
Nie miała wątpliwości, że mężczyzna jej pożąda. Gdyby się postarała, bez trudu nakłoniłaby go, aby poprosił ją o rękę. Nie miała jednak ochoty zadowolić się tytułem księżnej. Przecież Dorian nadal nie miał żony.
Dużo chętniej przeczytałabym
książkę o małżeństwie Kaltain i Perringtona, którzy razem planują zamach stanu
czy coś niż przygody idealnej Celaeny. Kto się zgadza, niech zostawi komentarz
albo krótkiego ficzka, chętnie przeczytałabym dla odmiany coś ciekawego. ;)
Kaltain myśli o dokuczającej jej
migrenie i towarzyszącej damie koszmarach. Potem zaczyna rozmawiać z królową o
występie.
– Żałuję, że książę Dorian go nie widział – powiedziała. – Jego Wysokość wyznał mi wczoraj, że bardzo lubi tu przychodzić. – Kłamstwo przyszło jej z łatwością i, co dziwne, złagodziło nieco ból głowy.
Kaltain jest tak fałszywa, że kłamstwo
fizycznie poprawia jej stan zdrowia.
If you’re evil and you know it clap your
hands: 43
Królowa nie dowierza słowom Kaltain,
która potem zdradza jej:
– Wyznał mi, że nie pojawia się na dworze ze względu na swoją nieśmiałość.
Georgina cofnęła się, a blask w jej oczach przygasł.
– Och, słyszałam to od niego setki razy. Sądziłam, że zdradzisz mi coś bardziej zajmującego, lady Kaltain. Na przykład, że znalazł wybrankę serca.
Georgina chyba po prostu bardzo
chce mieć wnuki. Zważając na fakt, że obawia się rychłej śmierci, to w sumie
się jej nie dziwię.
Dalej królowa wspomina o
dziewczynie, którą ponoć upatrzył sobie Dorian i pyta Kaltain, czy ta wie, o
kogo chodzi. Rompier zaprzecza.
– Wielka szkoda. Wydawało mi się, że kto jak [k]to, ale ty, Kaltain, będziesz znała prawdę. Przecież taka sprytna z ciebie dziewczyna.
Dalej królowa komplementuje
Kaltain.
Wiedziałam, że jesteś kimś szczególnym w chwili, gdy pojawiłaś się na dworze po raz pierwszy. Idealnie pasujesz do człowieka pokroju księcia Perringtona. Wielka szkoda, że nie poznałaś Doriana jako pierwszego!
Georgina musi być postacią
negatywną, skoro jest miła dla Kaltain. Przecież nikt nie może być uprzejmy
wobec antagonisty poza innym antagonistą!
Kaltain nadal odczuwa silne bóle głowy
– zwracam na to uwagę, bo ten wątek będzie ciągnął się też w drugiej części – a
królowa klaszcze w dłonie i rozpoczyna się muzyczny koncert.
Podsumowanie
rozdziału:
Halo,
policja? Proszę przyjechać do Erilei: 29
Royal pussy: 35
If you’re evil and you know it clap your
hands: 43
Nowe
szaty zabójczyni: 25
Światek kart: 20
Przez twe ostrza, twe ostrza
mordercze oszalałem: 19
Ideałów
nie ma, ale jest Celaena: 12