niedziela, 26 kwietnia 2020

SZKLANY TRON – ROZDZIAŁ 29


Uczestnicy turnieju przystępują do kolejnej Próby. Celinka patrzy na pojedynkujących się Caina i Groba.
Ogromny góral znał jej prawdziwą tożsamość. Choć włożyła mnóstwo wysiłku w to, aby ją ukryć i nie zwracać na siebie uwagi, wszystko poszło na marne.
Przepraszam, ale kiedy włożyłaś starania w to, żeby się nie zdradzić? Kiedy w odpowiedzi na zaczepkę idealnie trafiłaś do najdalej ustawionej tarczy? Kiedy uczyłaś Noxa rzucać nożami? A może wtedy, kiedy bohatersko uratowałaś złodziejowi życie?
Próba była stosunkowo prosta. Uczestnicy turnieju zostali podzieleni na pary i musieli stoczyć ze sobą pojedynki. Zwycięzcy byli od razu zakwalifikowani do następnej rundy i nie musieli się niczym przejmować. Przegrani podlegali natomiast ocenie Brulla i najsłabszy z nich miał zostać wyeliminowany.
Konkurencja jest stosunkowo logiczna, chociaż typowe pojedynki dalekie są od tego, na czym polega skrytobójstwo i mordowanie na zlecenie, gdzie ofiara przecież nie wie, że ktoś na nią poluje. Ale w porządku, w razie konfrontacji takie umiejętności mogą okazać się przydatne.
Celinka obserwuje dalej pojedynek Caina i Groba. Oczywiście Obrońca księcia Perringtona radzi sobie lepiej, bo jest zbyt silny.
Niespodziewanie błysnęła stal i ostrze Caina znalazło się przy gardle ospowatego zabójcy. Grób wyszczerzył przegniłe zęby.
If you’re evil and you know it clap your hands: 40
Daję dwa punkty – jeden za wspomnienie o ospie, a drugi za wzmiankę o przegniłych zębach. Doprawdy, już dawno nie spotkałam się z tak nieudolnym kreowaniem postaci negatywnych, które są negatywne, bo mają uszczerbki na urodzie. To już nawet nie jest leniwe czy głupie, to jest… postrzeganie świata na poziomie przedszkolaka. „O, to jest dobry pan, bo ma ładne ubranko i uśmiech! A to jest zły pan, bo ma ściągnięte brwi i jest garbaty!”. Szklany tron nie był pisany z myślą o dzieciach, tylko nastolatkach albo nawet dorosłych ludziach, czy więc zło mogłoby być w nim pokazane jakoś głębiej, bardziej naturalnie? W prawdziwym świecie uroda nie definiuje twojego charakteru i zachowania! Ludzie, którzy z zewnątrz potrafią być czarujący i przystojni, okazują się okropni, i na odwrót.
Weźmy aktualny przykład (analiza pisana w zeszłym roku w lato, toteż teraz ów sytuacja jest już nieaktualna), o którym część z was mogła słyszeć: Seungri ze słynnego zespołu Big Bang. Z zewnątrz wydawał się miłym, charyzmatycznym gościem, cieszącym się talentem i ogromną popularnością, a śledztwo wykazało, że załatwiał klientom w swoim klubie „towar” w postaci odurzonych kobiet! Co więcej – ten okropny człowiek był nawet przystojny! Szok i niedowierzanie, wiem, ale takie jest zło. Nie wielkie, obrzydliwe, obleśne, ale często subtelne i niewykrywalne z miejsca. I to jest w nim zastanawiające, to sprawia, że ludzie piszą rozprawy filozoficzne czy zachwycają się książkami, które ten temat poruszają.
Kończąc moją tyradę, chciałabym tylko polecić I nie było już nikogo Agathy Christie. Kryminał ten poza świetnym klimatem i oryginalnym rozwiązaniem w bardzo ciekawy sposób prezentuje zagadnienie zła. Miniserial HBO na jego podstawie też mnie zachwycił i uważam, że warto na niego zerknąć, choćby dla rozrywki.
Dobra, wracamy do akcji, bo się rozpisałam.
– Uważaj, Cain! – odezwał się stojący obok Verin. Kędzierzawy złodziej wpatrywał się w nią. Dziewczyna nie była zachwycona na wieść o tym, że ma walczyć akurat z nim, ale ucieszyła się, że nie wypadło na Noxa. – Ta damulka ma ciebie ochotę!
Czy ci przestępcy mają trzynaście lat i wszystko musi kojarzyć im się z seksem?
If your’e evil and you know it clap your hands: 41
– Stul pysk, Verin – ostrzegł go Nox. W jego szarych oczach zapłonął gniew.
Nowe szaty zabójczyni: 25
– Co takiego? – spytał Verin, czym przyciągnął uwagę reszty uczestników turnieju oraz pozostałych obecnych w Sali. Stojący obok Pelor zrobił przezornie kilka kroków do tyłu. – Stajesz w jej obronie? Tak się dogadaliście? Ona rozchyla przed tobą nogi, a ty czuwasz nad nią podczas treningów?
If your’e evil and you know it clap your hands: 42
Przepychanki słowne między Celinką a Verinem niemal przeradzają się w bijatykę, ale na szczęście Brullo im przerywa. Dzięki mu za to, bo naprawdę te szczeniackie odzywki wysysają ze mnie resztki energii.
Celinka wchodzi na arenę razem z Verinem.
Dość. Już dość udawania słabej. Dość przywództwa Caina.
Czy ty coś wspominałaś na początku rozdziału o ukrywaniu swojej tożsamości…?
Verin rzuca się na Celinkę, która nie wyjęła jeszcze nadal broni z pochwy.
Przeciął powietrze, ale Celaena w tej samej chwili uderzyła go pięścią w ramię. Wypuszczony przez złodzieja miecz poleciał wysoko w powietrze.
Nie, żeby co, ale miecze są ciężkie, więc nie wiem, czy wylecenie wysoko w powietrze jest w ich przypadku możliwe.
Zanim upadł, dziewczyna zdążyła jeszcze uderzyć mężczyznę w lewe ramię i odtrącić je w bok. Verin zatoczył się, a wtedy stopa zabójczyni trafiła prosto w jego klatkę piersiową. Złodziej wybałuszył oczy, poleciał do tyłu i padł plecami na podłogę daleko za linią.
Tak, Celinka pokonała swojego rywala bez użycia broni.
Ideałów nie ma, ale jest Celaena: 11
Skoro zwyciężenie Verina przyszło protagonistce bez żadnego trudu, to czemu miałabym się zastanawiać, czy wygra w turniej? Po tym fragmencie to oczywiste.
– Jeszcze jeden żarcik – Celaena splunęła na Verina – a zrobię to samo mieczem. – Odwróciła się i ujrzała Brulla, który wpatrywał się w nią z szeroko otwartymi ustami. – A oto lekcja dla ciebie, Zbrojmistrzu – rzuciła, mijając go. – Następnym razem przydziel mi do walki prawdziwego mężczyznę. Może będzie mi się chciało wtedy wyciągnąć broń.
Tak, tak, pokaż im, tym żałosnym samcom, jaka jesteś ponad nich! GIRL POWER, UUUU!
Ale tak serio, nie. Upokarzanie innych i zemsta za idiotyczne docinki na poziomie gimnazjum nie świadczy o sile bohaterki, ale o jej niepewności i tej ciągłej potrzebie udowadniania swojej wartości. Celinka musi być potwornie zakompleksiona.
Celinka zwraca się do Caina:
– Oto, co potrafi mały kanapowy piesek.
Pomasturbuj się jeszcze trochę do własnej zajebistości Celinko, a dorównasz Łukaszowi Jakóbiakowi.
– W istocie, słyszę tylko ujadanie – odparł.
Czy to źle, jeśli bardziej utożsamiam się z groteskowymi złoczyńcami niż z główną bohaterką…?
Po walce tylko Nox odważył się z nią porozmawiać. Co ciekawe, nie usłyszała żadnej reprymendy z ust Chaola.
Kapitan już po prostu nie ma na siły na ciebie i twoje ciągłe popisywanie się. Powinien sobie zarezerwować jakie porządne wczasy, bo biedak postrada niedługo zmysły.
Przeskok!
Celinka siedzi w swojej komnacie i patrzy na padający za oknem śnieg. Potem skupia swoją uwagę na tkaninie z królową Eleną.
W przeszłości marzyła o przygodach, starych czarach i zaklętych królach, ale nigdy nie przyszło jej do głowy, że taka przygoda może być równoznaczna z walką o wolność. Zawsze też wyobrażała sobie, że trafi na kogoś, kto jej pomoże – lojalnego przyjaciela lub jednorękiego żołnierza. Nidy nie sądziła, że będzie taka… Taka samotna.
Płatek śniegu nie potrzebuje niczyjej pomocy, ocali świat w pojedynkę.
Ideałów nie ma, ale jest Celaena: 12
Tęskniła za Samem. On na pewno by wiedział, co należy zrobić. Zawsze ją wspierał, bez względu na to, czy jej się to podobało, czy nie. Oddałaby wszystko, absolutnie wszystko, żeby nadal był przy niej.
Niezbyt wierzę w prawdziwość tego fragmentu, skoro o Samie dowiedzieliśmy się dopiero w okolicach dwusetnej strony Szklanego tronu, a Celinka w międzyczasie bezwstydnie flirtowała zarówno z księciem Dorianem, jak z i Chaolem.
Przez twe ostrza, twe ostrza mordercze oszalałem: 19
Celinka przygląda się gobelinowi.
W samym środku materiału znajdował się jeleń, potężny i emanujący siłą, zerkający na w bok na Elenę.
Jeleń nie jest symbolem siły, a raczej delikatności i zwinności, ale to tak na marginesie.
Edit: doczytałam nieco o symbolice jelenia i wychodzi na to, iż jest ona szersza niż przypuszczałam, toteż powyższa uwaga jest nieaktualna.
Był to znak rodziny królewskiej Terrasenu, królestwa założonego ongiś przez Brannona, ojca Eleny.
Tak mi przyszło do głowy, że dowiedzieliśmy się wcześniej, że Elena była fae półkrwi, bo jej ojciec był fae, a matka ludzką kobietą. W takim razie Brannon nie tylko musiał przeżyć śmierć własnej śmiertelnej żony, ale jeszcze córki. Jak się o tym pomyśli, to jest to trochę… niepokojące. Nie wiem co prawda, jaka była różnica wieku między królem a jego żoną, ale sam fakt, że musiał obserwować, jak ona się starzeje i ten sam los spotyka jego córkę, jest po prostu creepy. Dlatego między innymi nie cierpię wątku nieśmiertelności w książkach, bo dla mnie to bardziej przekleństwo niż dar, ale to już swoją drogą.
Przypominał, że Elena, choć została królową Adarlanu, duszą nadal należała do Terrasenu, i bez względu na to, dokąd się uda, zawsze pozostanie jego częścią. Celaena myślała tak samo o sobie.
Oczywiście, bo Celinka tak często wspomina ojczyznę, jej zwyczaje i tereny.
„Odnajdź zło czające się w zamku… Ale przecież jedynym prawdziwym złem na tym świecie jest człowiek, który tym zamkiem rządzi”.
Przeskok!
Tym razem mamy do czynienia z Kaltain, która oklaskuje występ akrobatów. Oczywiście, damie wcale nie podobało się przedstawienie i klaszcze, żeby przypodobać się królowej. Dałabym punkt w kategorii bycia złym i dwulicowym, ale wiecie co? Nie zrobię tego, bo sam fakt, że Kaltain potrafi zachować swoje negatywne opinie dla siebie i sprawić królowej przyjemność swoją obecnością, przemawia na jej korzyść.
Był to zaszczyt, który zawdzięczała Perringtonowi.
Nie miała wątpliwości, że mężczyzna jej pożąda. Gdyby się postarała, bez trudu nakłoniłaby go, aby poprosił ją o rękę. Nie miała jednak ochoty zadowolić się tytułem księżnej. Przecież Dorian nadal nie miał żony.
Dużo chętniej przeczytałabym książkę o małżeństwie Kaltain i Perringtona, którzy razem planują zamach stanu czy coś niż przygody idealnej Celaeny. Kto się zgadza, niech zostawi komentarz albo krótkiego ficzka, chętnie przeczytałabym dla odmiany coś ciekawego. ;)
Kaltain myśli o dokuczającej jej migrenie i towarzyszącej damie koszmarach. Potem zaczyna rozmawiać z królową o występie.
– Żałuję, że książę Dorian go nie widział – powiedziała. – Jego Wysokość wyznał mi wczoraj, że bardzo lubi tu przychodzić. – Kłamstwo przyszło jej z łatwością i, co dziwne, złagodziło nieco ból głowy.
Kaltain jest tak fałszywa, że kłamstwo fizycznie poprawia jej stan zdrowia.
If you’re evil and you know it clap your hands: 43
Królowa nie dowierza słowom Kaltain, która potem zdradza jej:
– Wyznał mi, że nie pojawia się na dworze ze względu na swoją nieśmiałość.
Georgina cofnęła się, a blask w jej oczach przygasł.
– Och, słyszałam to od niego setki razy. Sądziłam, że zdradzisz mi coś bardziej zajmującego, lady Kaltain. Na przykład, że znalazł wybrankę serca.
Georgina chyba po prostu bardzo chce mieć wnuki. Zważając na fakt, że obawia się rychłej śmierci, to w sumie się jej nie dziwię.
Dalej królowa wspomina o dziewczynie, którą ponoć upatrzył sobie Dorian i pyta Kaltain, czy ta wie, o kogo chodzi. Rompier zaprzecza.
– Wielka szkoda. Wydawało mi się, że kto jak [k]to, ale ty, Kaltain, będziesz znała prawdę. Przecież taka sprytna z ciebie dziewczyna.
Dalej królowa komplementuje Kaltain.
Wiedziałam, że jesteś kimś szczególnym w chwili, gdy pojawiłaś się na dworze po raz pierwszy. Idealnie pasujesz do człowieka pokroju księcia Perringtona. Wielka szkoda, że nie poznałaś Doriana jako pierwszego!
Georgina musi być postacią negatywną, skoro jest miła dla Kaltain. Przecież nikt nie może być uprzejmy wobec antagonisty poza innym antagonistą!
Kaltain nadal odczuwa silne bóle głowy – zwracam na to uwagę, bo ten wątek będzie ciągnął się też w drugiej części – a królowa klaszcze w dłonie i rozpoczyna się muzyczny koncert.
Podsumowanie rozdziału:
Halo, policja? Proszę przyjechać do Erilei: 29
Royal pussy: 35
If you’re evil and you know it clap your hands: 43
Nowe szaty zabójczyni: 25
Światek kart: 20
Przez twe ostrza, twe ostrza mordercze oszalałem: 19
Ideałów nie ma, ale jest Celaena: 12

2 komentarze:

  1. Cześć,

    Czytam sobie regularnie analizę, zbyt leniwa żeby komentować. Raczej przyjemnie się czyta, robicie kawał dobrej roboty, ale... Jako analizatorki powinnyście nieco bardziej uważać z rzucaniem oskarżeń i przywiązywać większą wagę do słów :)
    Owszem, rozumiem irytację, że brzydki=zły, ładny=dobry, bo do disneyowski poziom budowania postaci.
    Niemniej, zaznaczacie że analiza pisana w lecie zeszłego roku - Seungri był wtedy dopiero podejrzany, nie było żadnej pewności czy jest potworem o ładnych oczkach czy nie. Dopiero w styczniu bieżącego roku został postawiony w stan oskarżenia - oczywiście, nie neguję że może być winny wszystkiemu, o co go oskarżają, niemniej należy pamiętać, że samosądy są niefajne. Lepszym przykładem byłby członek FTIsland, który zdecydowanie błyskawicznie trafił przed oblicze sądu i został oskarżony w kwestii tej samej, Burning Sun, afery - on również jest z tej samej stajni ładnych chłopców, idoli.
    Ot, tak mi się to w oczy rzuciło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, cieszę się bardzo, że skomentowałaś i jeszcze bardziej, że regularnie nas czytujesz. ;)
      Masz rację, że powinnyśmy uważać na słowa. Tego konkretnego przykładu użyłam instynktownie, gdyż to właśnie o Seungrim było najgłośniej. Postaram się więcej nie przywoływać podobnych przykładów bez oficjalnego potwierdzenia, że wspomniana osoba rzeczywiście była winna zarzuconym jej czynom.
      Pozdrawiam i zapraszam do dalszego komentowania,
      Laptopcjusz

      Usuń