Krew była wszędzie.
Krew to nas zalewa przy analizowaniu tego tomu.
Celaena znów stała między dwoma zakrwawionymi łóżkami. Obrzydliwy smród oblepiał jej uszy, szyję i kręgosłup. Czuła, jak książęta Valg okrążają ją z gracją drapieżników, czuła, jak wyżerają jej cierpienie, rozkoszując się jego smakiem.
Nie było już drogi ucieczki. Nie mogła się poruszyć.
Co tam mówiłaś dwa rozdziały temu? Że tym razem będzie inaczej? Nie będę się jednak czepiała, przynajmniej autorka zachowuje pozory tego, że jej bohaterka to nie Mary Sue.
Ciało Nehemii, okaleczone, znieważone. Ponosiła winę za jej śmierć, gdyż przybyła za późno i okazała się tchórzem.
Przynajmniej obyło się bez cytowania bezpośredniego <3
Ciała jej rodziców, szare, bez życia, z gardłami przeciętymi od ucha do ucha. Zabici podczas napadu, który powinni przewidzieć. Ona również powinna była zdawać sobie z niego sprawę.
Jak miała się go spodziewać, kiedy miała wtedy osiem lat? Może to wpływ książąt Valg, którzy potęgują cierpienie bohaterki, ale jestem już tak potwornie znużona tym ciągłym obwinianiem się Celinki, naprawdę…
Celinka tkwi dalej w koszmarze, przypominając sobie moment, kiedy odkryła zwłoki rodziców oraz Nehemii. Nie jest dobrze, protagonistka wymiotuje, miota się i ostatecznie poddaje.
Nie stawiała już oporu, gdy zimna, pazurzasta dłoń musnęła jej policzki, czoło i ramiona. Jeden ze szponów odciął jej długi warkocz, obróciwszy dziewczynę dookoła. Nie walczyła, gdy ciemność wreszcie ją pochłonęła i pociągnęła w dół.
Obowiązkowa zmiana fryzury, jako elementu przejścia do „nowego ja”? Odhaczona!
Przeskok, znowu na Celinkę, na dosłownie cztery akapity, podczas których nic się nie dzieje. Dosłownie nic. Bohaterka tylko się zastanawia, czy Valgowie już ją zamordowali i czy trafiła do piekła.
Zbędne cięcie: 85
Po tym przeskoku mamy kolejny przeskok na Celinkę.
Struktura tych książek to jest majstersztyk po prostu.
Zbędne cięcie: 86
Ciemność falowała, a dziewczynę przenikały dźwięki i kolory. Otaczały ją kolejne obrazy, każdy z nich gorszy od poprzedniego. Twarz Chaola, gdy zrozumiał, kim naprawdę jest. Okaleczone ciało Nehemii. Ostatnia rozmowa z przyjaciółką i wszystkie te okropne rzeczy, które wówczas jej powiedziała.
„Gdy wszędzie dookoła ujrzysz trupy swych ludzi, nie przychodź wypłakać się u mnie”.
Moda na cytat: 11
Ciemna Gwiazdo, zawsze pamiętam o tobie i twojej miłości do cytatów <3
Dziękuję ślicznie za pamięć. Teraz na pewno dostanę wylewu.
Jej wizja się spełniła. Tysiące niewolników z Eyllwe zostało wymordowanych za swą odwagę.
Raczej za niesubordynację, ale niech ci będzie, Celinko.
Znalazła się w piekle. Naraz ujrzała wspomnienie rzezi, którą urządziła tego dnia, gdy wpadła w szał w Endovier. Krzyki umierających, ludzi pociętych i porąbanych na kawałki szarpały ją teraz niczym widmowe dłonie. Na to sobie właśnie zasłużyła.
Co czeka nas po tym logicznym wniosku?
Zbędne cięcie: 87
Celinka wspomina, jak pierwszego dnia w Endovier biczowano ją. W strasznej wizji oczywiście słyszy też głos Nehemii wyzywającej ją od tchórzy. Naprawdę, że autorka nadal nie odpuściła sobie tego wątku, po poprzednim tomie to jakieś nieporozumienie.
Nehemia była cała. Piękna, nietknięta. Jej oczy były przepełnione nienawiścią i potępieniem. Za nią pojawił się Sam, wysoki i przystojny. Jego śmierć była bardzo podobna do śmierci Nehemii, ale mimo to o wiele gorsza, rozciągnięta w czasie. Jego również nie uratowała.
Gratulacje dla Celinki, że przypomniała sobie o istnieniu Sama. To niesamowite, że bardziej liczyła się dla niej laska, którą znała kilka miesięcy niż jej pierwsza miłość i mężczyzna, z którym planowała przyszłość.
W dłoni Sama znalazł się długi bicz zakończony żelaznym ostrzem. Minął Nehemię i stanął przy Celaenie. Bicz rozwinął się, a kolec uderzył o kamienisty grunt. Z ust dziewczyny wyrwał się cichy śmiech.
Powitała ból z rozrzuconymi szeroko ramionami. Sam nabrał tchu i smagnął ją ponownie. Żelazne ostrze – na bogów! – rozorało jej plecy i zmusiło do uklęknięcia.
– Raz jeszcze – wychrypiała. – Jeszcze!
Ta scena stała się nagle dużo bardziej niepokojąca nią przed momentem. Ja nikomu do łóżka nie zaglądam, ale ta scena bardziej kojarzy mi się z Grey’em niż rzeczywistymi torturami.
Kolejny przeskok.
Zbędne cięcie: 88
Nie przeszła przez barierę z nadzieją na to, że pokona książęta Valg.
Zrobiła to z tego samego powodu, dla którego owego dnia w Endovier wpadła w szał.
Dlatego, że zieje w niej chęć krzywdzenia innych? Trochę mi się to nie dodaje, prawdę mówiąc.
Wyczuwała ich rozkosz, gdy błagała o chłostę. Cierpienie stanowiło ich pożywienie. Nie dbali o jej śmiertelne ciało, liczył się tylko ból. Wiedziała, że przeciągną to w nieskończoność i zatrzymają ją jak ulubione zwierzątko.
Nikt nie mógł jej ocalić. Nikt nie był w stanie wkroczyć w ciemność i przeżyć.
Dobra, dobra, my już wiemy, że i tak przeżyjesz, więc darujmy sobie te zapychacze, które nic nie wnoszą do akcji. Z tego powodu pominę zupełnie kolejny przeskok, który polega na tym samym, co poprzednie, czyli na Celince tarzającej się w swoim cierpieniu.
Zbędne cięcie: 89
Cały ten rozdział mogłabym uznać za jeden, wielki, zbędny przeskok. Jak sami na pewno zauważyliście, nic nie wniósł on do akcji. Żadnych nowych informacji, rozwoju postaci czy budowania świata przedstawionego. Wynudziłam się jak mops, a przypominam, że analizujemy właśnie finałowe rozdziały trzeciego tomu.
Podsumowanie rozdziału:
Halo, policja? Proszę przyjechać do Erilei: 170
Royal pussy: 105
If you’re evil and you know it clap your hands: 170
Nowe szaty zabójczyni: 153
Światek z kart: 215
Przez twe ostrza, twe ostrza mordercze oszalałem: 136
Ideałów nie ma, ale jest Celaena: 132
Czy na sali jest lekarz?: 23
Zbędne cięcie: 89
Moda na cytat: 11
Sweet home Taras: 12
*Wiek to tylko liczba: 21
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz