wtorek, 8 grudnia 2020

KORONA W MROKU – ROZDZIAŁ 1

 

Pierwszy rozdział opisuje wykonanie zlecenia przez Celaenę po zdobyciu tytułu królewskiej czempionki. Jej celem jest Lord Nirall, który poza tą sceną nie pojawia się więcej w książkach z tego uniwersum i na jego temat nie dowiadujemy się niczego więcej poza tym rozdziałem. Stanowczo zbyt mało, by nas obchodziło czy Celinka go zabije, czy nie, ale powiedzmy, że sama dynamiczna akcja pokazująca pracę głównej bohaterki jest wystarczająco ciekawym materiałem na prolog. Czytelnik, który nawet nie miał styczności z pierwszym tomem (gratuluję szczęścia takiej osobie), mógłby zostać wrzucony w wir intryg, potyczek czy ciekawych zabójstw, poznać odrobinę unikatowego świata przedstawionego i protagonistkę, której chciałby kibicować. A jak to wyszło w praktyce? Zobaczcie sami, ale miłośnicy naszej analizy pewnie już znają odpowiedź. Zaznaczę jeszcze, że nie będę streszczać akapitów, nawet jeśli nie miałabym do nich komentarzy. Na koniec wyjaśnię, czemu zdecydowałam się na ten krok.

Tylko otwarte okiennice, kołyszące się na sztormowym wietrze, świadczyły o tym, że wkradła się do środka. Nikt jej nie zauważył, gdy wspinała się po murze okalającym ogród ciemnej rezydencji, a grzmoty oraz huczący wiatr znad morza sprawiły, że nikt nie usłyszał, jak pnie się po rynnie, wskakuje na parapet i wślizguje na korytarz na drugim piętrze.

Nie wiem, czy mogę to zakwalifikować na poważną krytykę czy luźną myśl, bo nie jestem doświadczona w tym temacie, ale przy nawet najsłabszym sztormie wiatr jest silny (źródła podają, że zaczyna się od około sześćdziesięciu dwóch kilometrów na godzinę). Nie wiem, czy drobna Celinka byłaby w stanie sprawnie i bez większego wysiłku wspinać się po nabrzeżnej rezydencji. Asekuracyjnie i tak daję punkt za brak researchu.

Światek z kart: 93

Słysząc czyjeś ciężkie kroki, Królewska Obrończyni wsunęła się do alkowy. Jej twarz zasłaniały ciemna maska oraz kaptur, dzięki czemu bez trudu przeistaczała się w plamę pośród cieni. Minęła ją człapiąca służąca, która podeszła do otwartego okna i zatrzasnęła je, marudząc pod nosem. Kilka sekund później kobieta zeszła po schodach po drugiej stronie korytarza. Nie zauważyła mokrych śladów na deskach podłogowych.

Błyskawica oświetliła korytarz. Dziewczyna nabrała tchu i przypomniała sobie rozkład pomieszczeń, który mozolnie zapamiętywała w trakcie trzydniowej obserwacji rezydencji na obrzeżach Bellhaven. Pięcioro drzwi na każdej ścianie. Do sypialni lorda Niralla prowadziły trzecie po lewej.

Nie czuję się pewna w kwestiach językowych. Na dodatek może wynikać to ze słabego tłumaczenia, a nie z warsztatu Maas. Mimo to – nie uważacie, że sformułowanie „drzwi na ścianie” jest użyte tak, jakby były, no nie wiem, jakimiś obrazami? Nawet szukałam w wyszukiwarce Google i w budownictwie w ogóle nie stosuje się takiego określenia. Jeśli takie określenie jest poprawne i ja o tym nie wiem, to nie zmienia faktu, że brzmi dla mnie kuriozalnie. Może Laptopcjusz coś napisze więcej niż ja.

Ja bym napisała raczej „pięcioro drzwi z obu stron” czy coś w tym stylu, brzmi to chyba naturalniej.

Zwróciłam jeszcze uwagę na inną rzecz związaną z budowlanką i znowu może być to wina tłumaczenia. Ten rozkład pomieszczeń to WTF. Alkowa to z definicji wydzielona część sypialni przeznaczona na łóżko. Okej, Celinka najprawdopodobniej tymczasowo weszła do alkowy, by uniknąć służącej i ponownie wyjść na korytarz w celu poszukania pokoju Niralla. Mimo to dalej jest to bez sensu. Musiała wpierw wejść do czyjeś sypialni, a raczej otworzyć do niej drzwi, bo pamiętajmy, że nawet w tym uniwersum sypialnie są zamykane. Następnie stanąć przy czyimś łóżku albo nawet się na nim położyć w zależności od tego, w jakim wymiarze jest alkowa. Dla kogo to łóżko? Czy ktoś na nim śpi? Czy Celinka ryzykowała wykrycie przez służącą, która usłyszała skrzypienie drzwi sypialni albo przez obudzoną osobę, jeśli ktoś śpi na tym łóżku? Tyle pytań, a zero odpowiedzi.

Z tego względu, że może wynikać to z winy polskiego tłumaczenia, to nie przyznam punktu za brak wiedzy.

W każdej chwili mogła się pojawić kolejna służąca.

Przecież masz moc Mary Sue, maskę i szmatę na głowie, a służące są tak ogarnięte jak Lindsay z Totalnej porażki. Nie wiem, czego się tak boisz.

Mnie jeszcze zastanawia jedna rzecz – gdzie są strażnicy? Ok, możemy przypuszczać (bo mamy tyle szczegółów, że zostaje nam tylko gdybanie), że na zewnątrz jej nie zauważyli, ale nie mamy żadnych informacji, by w środku znajdował się choć jeden wartownik. Serio, nikt nie pilnuje śpiącego lorda do tego stopnia, że Celinka przejmuje się tylko służącymi, które najwyżej zaalarmują o jej obecności? Nie uwierzę, że zabrakło funduszy na straż, ponieważ możemy wywnioskować (znowu tylko to), że Nirall jest nadziany.

Tym razem zasłużony w stu procentach punkt w kategorii słabego świata przedstawionego.

Światek z kart: 94

Zabójczyni nasłuchiwała przez moment, ale we wnętrzu domu panowała cisza. Pomknęła korytarzem, płynnie i bezszelestnie niczym upiór. Drzwi do sypialni lorda otworzyły się z cichym skrzypnięciem. Dziewczyna zaczekała na kolejny grzmot i szybko zamknęła drzwi za sobą. Znów zajaśniała błyskawica, opromieniając dwie postacie śpiące w łożu z baldachimem. Lord Nirall miał najwyżej trzydzieści pięć lat, a jego ciemnowłosa, piękna żona spała mocno wtulona w jego ramiona.

BORU TUCHOLSKI, PO CO NAM KOLOR WŁOSÓW I OCENA ATRAKCYJNOŚCI JAKIEŚ RANDOMOWEJ BABY, KTÓRA POJAWIA SIĘ TYLKO W TEJ SCENIE, A AKCJI NIE MAMY PRAWIE WCALE? Czemu jedyne, co wiemy o Nirallu, to akurat jego wygląd? Czy przy planowaniu morderstwa, ryzykując własnym życiem, myśli się o takich rzeczach?

To dopiero pierwszy rozdział, a już mamy Maas w pełnej krasie.

Nowe szaty zabójczyni: 55

Światek z kart: 95

Ja przypuszczam, że ten opis wyglądu jest tylko po to, żeby zaznaczyć, że ten zuy i brzydki król pragnie śmierci pięknych, dobrych ludzi. Wiemy przecież, że subtelność nie jest mocną stroną Maas.

Cóż oni zrobili królowi, że zapragnął ich śmierci?

My też chcielibyśmy wiedzieć, żeby chociaż w minimalnym stopniu przejąć się misją Celinki.

Zabójczyni podkradła się do łóżka. Zadawanie pytań nie należało do jej obowiązków.

Ma rację, ponieważ to moje zadanie i Laptopcjusza ; )

Miała wypełniać polecenia, gdyż od tego zależała jej przyszłość. Z każdym krokiem przypominała sobie ułożony wcześniej plan.

Pamiętamy, jak przez cały pierwszy tom pyskowała królowi. Nie myślcie, że teraz jej uwierzę. Co to, to nie!

Pyskowała tylko w myślach, w prawdziwym życiu trzęsła przed nim portkami. Za to jego syna traktowała jak pierwszego lepszego fircyka.

Miecz wysunął się z pochwy z ledwie słyszalnym świstem. Dziewczyna zaczerpnęła powietrza, szykując się na to, co miało nastąpić.

Lord Nirall otworzył oczy w chwili, gdy Królewska Obrończyni uniosła miecz nad jego głowę.

Dobra, niestety nie da się tutaj inaczej niż bez spoilerów, by skrytykować ten moment. Jednym z „cliffhangerów” (napisałam w cudzysłowie, ponieważ i tak przy nich są emocje jak na grzybobraniu) tego tomu będzie fakt, że Celinka ujawni Chaolowi, jak rozprawiała się ze swoimi celami. Wbrew zaleceniom króla nie zabijała ich, tylko darowała im wolność i musieli uciekać. Żeby oficjalnie byli uznawani za martwych, podrzucała spreparowane trofea. Nasze zdanie na ten temat wyjaśnimy dopiero przy samym ujawnieniu sekretu, ale ten kontekst jest potrzebny do wyjaśnienia absurdalności tej sceny. Wyobraźcie sobie, że jesteście facetem w sile wieku, który pewnie na co dzień trenuje nad tężyzną fizyczną i walczy. W środku nocy budzi was widok obcej typiary w masce i kapturze, która unosi nad waszą głową miecz. Co robicie? Nie wiem jak wy, ale na miejscu Niralla od razu chciałabym unieszkodliwić intruza. Już widzę, jak gość przydusza ją do ściany i Celinka tłumaczy się, że chciałaby tylko mu darować wolność, bo król chce go martwego. XD Na dodatek Nirall nie był jej pierwszym zleceniem i już w kolejnym rozdziale mamy informację, że Celinka robiła to wiele razy, więc nie można tu mówić o spontanicznej akcji. Szczególnie, że główna bohaterka to postać, która wszystkie swoje skrytobójcze akcje szczegółowo planuje. Wiem, że miało to budować wrażenie, że na tym momencie czytania książki myślimy, że Celinka grzecznie wypełnia swoją robotę, ale ta scena ma tylko sens, gdyby bohaterka naprawdę zabiła lorda! Nie wiem, jak można byłoby rozprawić się z tym problemem, żeby dalej cliffhanger działał. Może jakby była dłuższa scena dotarcia do alkowy, to by starczyło? Może powinna zakryć mu usta dłonią, żeby cichał i uspokoić jak w filmach? Sama nie wiem, ale wszystko wydaje się logiczniejsze od podnoszenia miecza dla ozdoby.

Światek z kart: 96

Pierwszy rozdział za nami i możliwe, że już zauważyliście, iż cierpi on na znacznie większą bolączkę niż te wykazane w drobnych uwagach. Tak, nic nie wycinałam i tak – jest długości równej jednej strony. Nie żartuję. Jak wcześniej wykazałam, sam koncept skrytobójczej misji jest idealny na prolog książki. Niestety, mamy do czynienia z Maas, która tylko kradnie nam marzenia o solidnej lekturze. Tego typu pierwszy rozdział powinien być dłuższy, by budować napięcie, żeby mocno odczuć ciężar przeszkód, które bohaterka ma do przejścia, w ciekawy sposób wprowadzić w świat książki i pracę protagonistki. Jednak pierwszy rozdział Korony w mroku jest tak krótki, że po prostu brakuje choćby ociupinkę zarysowanych wcześniej wymienionych elementów! Celinka nie napotyka na żadne przeszkody, chociaż można byłoby dodać walkę z silnym wiatrem podczas wspinaczki, pomylenie pomieszczeń, jakiś dodatkowych strażników czy zamienić służącą gapę na jakąś wścibską, co by węszyła intruza. Tak, główna bohaterka to Mary Sue, ale może warto kreować to minimum pozorów, żeby czytelnik się nie nudził. Opis świata przedstawionego ogranicza się do stwierdzenia, że Nirall wyrwał fajną ciemnowłosą dupeczkę. Nawet w takim Assassin’s Creed każdy cel jest jakoś szerzej nakreślany, żeby odczuwać powagę zadania skrytobójcy. Jestem w stanie wymienić wiele tytułów, które może nie zawsze są ogólnie świetnymi książkami, ale miały rewelacyjne wprowadzenia oparte na schemacie „pokażemy, czym się zajmują bohaterowie i trochę ich świata”. Na przykład nasuwa mi się od razu Otchłań Szmidta z Uniwersum Metro 2033, która może była… po prostu spoko i cierpiała na kilka bolączek, ale pierwszy rozdział, który opisywał, jaką rolę pełniły w enklawie wabiki, zafundował mi takie ciarki na plecach, że pamiętam go po pięciu latach czytania. Z tego względu dodam jeszcze za beznadziejną całość punkty w dwóch kategoriach:

Ideałów nie ma, ale jest Celaena: 60

Światek z kart: 97

Podsumowanie rozdziału:

Halo, policja? Proszę przyjechać do Erilei: 45

Royal pussy: 69

If you’re evil and you know it clap your hands: 86

Nowe szaty zabójczyni: 55

Światek z kart: 97

Przez twe ostrza, twe ostrza mordercze oszalałem: 59

Ideałów nie ma, ale jest Celaena: 60

Czy na sali jest lekarz?: 2

4 komentarze:

  1. cześć tu anonim z poprzednich komentarzy :) chyba się zacznę podpisywać jakąś literką. może A. by było wiadomo, że to akurat ja? XD
    brakuje mi w kategoriach po prawej stronie "czy na sali jest lekarz?".
    wszystkie rozdziały są tak porywająco długie, czy tylko ten pobija wszelkie rekordy długości?
    liczę, że zwieńczeniem tego będzie apokalipsa, która zniszczy cały ten światek. nie rujnujcie mych marzeń, ok? ;)
    pozdrawiam, od teraz A. i liczę, że za tydzień rozdział drugi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "brakuje mi w kategoriach po prawej stronie "czy na sali jest lekarz?"." - już poprawiłam, dzięki za uwagę. ;)
      "wszystkie rozdziały są tak porywająco długie, czy tylko ten pobija wszelkie rekordy długości?" - nie wszystkie, ale jest kilka podobnej długości, w których nawet nie ma za bardzo czego analizować. Dlatego ponownie w tej analizie pojawią się dublety.
      "liczę, że zwieńczeniem tego będzie apokalipsa, która zniszczy cały ten światek. nie rujnujcie mych marzeń, ok?" - dobrze, w takim razie nic nie mówię XD
      Tym razem postaram się dodawać nowe analizy regularnie, także oczekuj niedzieli, droga A. ;)

      Usuń
  2. Jestem zawiedziona brakiem analizy :(
    Przyzwyczaiłam się, że co niedzielę była. Za tydzień mam nadzieję będzie. Wesołych Świąt! A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, wcześniej byłam zajęta, ale dzisiejsza analiza już została opublikowana i jest naprawdę długa. ;) Miłego czytania i również życzę wesołych świąt! :3

      Usuń