niedziela, 4 kwietnia 2021

KORONA W MROKU ROZDZIAŁ – 18

 

Celinka przychodzi do Archera w odwiedziny.

Nawet nie tknęła herbaty, którą lokaj postawił przed nią na niskim marmurowym stoliku, choć bez wahania pochłonęła dwa ciastka kremowe i jedno czekoladowe.

Moda na bycie relatable, odcinek: nikomuniechcesięliczyćktóry.

Finna nadal nie było. Celaena mogłaby wyjść i spróbować szczęścia kiedy indziej, ale na zewnątrz było paskudnie zimno, a ona była wykończona po balu. Ponadto wolała zająć się czymkolwiek, aby choć na moment zapomnieć o tańcu z Chaolem. Gdy walc dobiegł końca, kapitan powiedział jej, że jeśli raz jeszcze opuści posterunek, wybije przerębel w stawie z pstrągami i wrzuci ją do środka.

Czy Chaol naprawdę musi się zachowywać jak standardowy tsundere? Niby mamy do czynienia z dojrzałym mężczyzną, by potem czytać o takiej dziecinadzie.

Nie wspomniał o walcu ani słowem podczas porannego biegania. Może więc tylko wyobraziła sobie to wszystko? Może zimna noc spowodowała u niej halucynacje?

Heh, to ja za każdym razem, jak widzę, że znowu czeka mnie rozdział o podziemiach.

Celinka wspomina swoją pierwszą lekcję o Znakach Wyrda. Mogłoby się wydawać, że nauka używania magicznego alfabetu to coś naprawdę ciekawego, co daje pole do popisu, by nie tylko ukazać nowe aspekty świata przedstawionego, ale też relację między dziewczętami. A jednak scena nauki Znaków Wyrda się nie pojawi. Nawet jedna.

 


Autorko, do jasnej cholery, mówiłaś w wywiadach, że uwielbiasz Harry’ego Pottera, to dlaczego do diaska nie zainspirowałaś się Rowling i nie opisałaś magicznej lekcji?  Wiem, że Korona w mroku nie opowiada o szkole czarodziejstwa, ale nadal, taki fragment mógłby być czymś autentycznie interesującym! Wszystko, co dostajemy, to jakiś denny akapit, który nie mówi nam na dobrą sprawę NIC.

Światek z kart: 128

Zrzuciła winę na skomplikowany, niemalże bezsensowny system językowy.

Oho, czyżby Mort słusznie powątpiewał w inteligencję Celinki?

Opanowała wcześniej kilka narzeczy na tyle, aby móc porozumiewać się w miejscach, gdzie prawa Adarlanu jeszcze się nie zakorzeniły, ale Znaki Wyrda okazały się czymś całkowicie odmiennym. Celaena nie była w stanie jednocześnie uczyć się ich znaczeń i rozgryzać tajemnicy, którą był dla niej Chaol Westfall.

Tajemnicą Chaola jest to, że wraz z zostaniem twoim truloffem jego mózg zmniejszył objętość o jakieś czterdzieści procent.

W końcu do swojego domu powraca Archer.

Zielone oczy Finna zamigotały, ale wślizgnął się do saloniku i zatrzasnął za sobą mahoniowe drzwi.

Jaja sobie robicie? Jeszcze jakoś rozumiem częste wspominanie o oczach truloffów, ale postaci pobocznych? Jezus Maria.

Nowe szaty zabójczyni: 80

– Siadaj – poleciła mu, nie przejmując się szczególnie tym, że znajdowała się w jego mieszkaniu.

A mogłabyś, bo to troszeczkę niegrzeczne. Ociupinkę.

Archer posłuchał i usiadł w fotelu ustawionym naprzeciwko kanapy. Twarz miał zarumienioną z zimna, dzięki czemu jego piękne oczy wydawały się jeszcze bardziej zielone niż zwykle.

 


Nowe szaty zabójczyni: 81

– Jeśli twój lokaj nie przestanie podsłuchiwać pod drzwiami, obetnę mu uszy i wepchnę mu je do gardła.

Halo, policja? Proszę przyjechać do Erilei: 64

Rozległo się stłumione kaszlnięcie, a później pospieszne, oddalające się kroki.

Ależ z tej Celinki profesjonalistka, patrzcie państwo, jednak rozpoznania przed przyjściem do Davisa zrobić nie umiała.

Celinka domaga się od Archera większej ilości informacji. Mężczyzna prosi ją o więcej czasu.

– Ale jednoczesne zajmowanie się moimi sprawami w Rifthold i zdobywanie dla ciebie informacji jest bardzo czasochłonne. Po śmierci Davisa wszyscy są niezwykle ostrożni. Nikt nic nie mówi. Ludzie boją się nawet szeptać.

– A wiedzą, że Davis zginął przez pomyłkę?

Tak, przez pomyłkę zadźgał się własnym sztyletem

– A co z następcą tronu? I z kapitanem Gwardii? Może oni dysponują potrzebnymi ci informacjami. Jesteś mocno związana z jednym i z drugim, prawda?

– A co ty wiesz na ten temat? – Celaena wykrzywiła się.

No tak, miło obgadywać inne kobiety w myśli, ale jak ktoś inny coś ci wypomina, to już nie jest tak fajnie, co, Celinko?

– Myślisz, że nie rozpoznałem kapitana Gwardii owego dnia, kiedy to niby przypadkiem wpadłaś na mnie przed herbaciarnią?

Nawet nie wiecie, jak bawi mnie ten fragment. Jak w zasadzie każdy, który pokazuje, jak Celinka słaba jest w tym, co robi.

– Masz czas do końca tygodnia – sześć dni! – by zdobyć dla mnie więcej informacji. Jeśli niczego od ciebie nie otrzymam, moja kolejna wizyta nie będzie już taka miła.

Wiem, że to miał być szantaż, ale nie lepiej byłoby nie wyjawiać tak swoich planów? A co by było, gdyby Archer wynajął sobie jakąś obronę lub zastawił na zabójczynię zasadzkę? Przecież Celinka nawet by się nie pokapowała.

Podoba mi się, jak idealnie trafiam z przewidywaniami. Czułam, że Archer nie będzie idealnym współpracownikiem. 

Przeskok!

Mapy oraz wyliczenia leżące przed Dorianem z pewnością zawierały błędy. Zapewne ktoś stroił sobie żarty, gdyż nie było możliwości, aby w Calaculli pracowało aż tylu niewolników.

To znaczy ilu? Halo? Ktoś mnie oświeci? Jakieś konkretne liczby, cokolwiek?

Ach, no tak, Maas nie chciało się robić researchu, więc po prostu rzuciła „dużo”.

Światek z kart: 129

Książę uniósł wzrok znad stołu i rozejrzał się po komnacie narad swego ojca. Nikt z obecnych nie wydawał się zdumiony czy poruszony.

Gdyż pozostali biorą udział w życiu politycznym.

Dorian wiedział, że powinien dołożyć wszelkich starań, aby Nehemia wzięła udział w tym spotkaniu rady, ale wątpił, czy księżniczka byłaby w stanie powiedzieć cokolwiek, co zmieniłoby bieg wydarzeń.

Znając jej temperament, to tylko by wszystko pogorszyła.

Jego ojciec oparł głowę na pięści i uśmiechnął się blado do Rolanda. Czarny pierścień na królewskiej dłoni połyskiwał w ogniu płonącym w kominku uformowanym na podobieństwo monstrualnej paszczy gotowej pożreć cały pokój.

Tak, znowu powracają wzmianki o pierścieniach.

Nowe szaty zabójczyni: 82

A opisu piecyka chyba nie muszę nawet komentować.

If you’re evil and you know it clap your hands: 107

Roland, siedzący obok Perringtona, wskazał na mapę. Na dłoni kuzyna również połyskiwał czarny pierścień, identyczny z tym, który nosił Perrington.

Nowe szaty zabójczyni: 83

– Jak widzicie, Calaculla nie jest w stanie pomieścić takiej liczby niewolników. Jest ich tak wielu, że nie mieszczą się nawet w kopalniach. Wysyłamy ich, żeby kopali w poszukiwaniu kolejnych złóż, ale mimo to są przestoje w pracy. Niemniej jednak – Roland uśmiechnął się – bardziej na północ, niedaleko południowego krańca Dębowej Puszczy, nasi ludzie odkryli złoża żelaza, które najwyraźniej ciągną się na sporej przestrzeni. Są one na tyle blisko Calaculli, że moglibyśmy wznieść tam kilka dodatkowych budynków dla straży oraz nadzorców, sprowadzić nowych niewolników i od razu rozpocząć prace wydobywcze.

Dobra, danych liczbowych Maas nam nie dostarczyła, ale biorąc pod uwagę, że Eyllwe jest pod okupacją Adarlanu (chyba) kilka dobrych lat, to skąd oni biorą aż tylu niewolników? Skoro warunki pracy są aż takie złe, to ludzie masowo by tam umierali i raczej byłby problem z brakiem rąk do pracy niż ich nadmiarem.

Dorian zacisnął szczęki. Trzy identyczne czarne pierścienie… Cóż one oznaczały? Czy mężczyźni byli w jakiś sposób ze sobą związani?

Tak, autorko, wspomnij o pierścieniach jeszcze z sześć razy, byle nam nie umknęły!

Słowa Nehemii z poprzedniej nocy dźwięczały w głowie księcia. Widział z bliska blizny Celaeny. Widok ten obudził w nim niepohamowaną furię. Jak wielu ludzi takich jak ona gniło w obozach pracy?

Zabrzmię okropnie, ale jeśli są tacy jak Celinka, to oby jak najwięcej.

Poza tym jakoś nie pamiętam, żebyś przejmował się kandydatami na Obrońców z zeszłego tomu, z których dwaj pracowali kiedyś w Caraculli. Ale no tak, oni byli źli i brzydcy, to oni niech cierpią. Znaczy i tak są już martwi, ale wiecie, o co mi chodzi.

– A gdzie ci niewolnicy będą spać? – Dorian zadał nieoczekiwane pytanie. – Czy dla nich też wzniesiecie jakieś schronienie?

Wszyscy, włączając w to jego ojca, odwrócili się, aby spojrzeć na księcia, ale Roland wzruszył jedynie ramionami.

– To niewolnicy. Po co budować dla nich baraki, skoro mogą spać w kopalniach? W ten sposób nie będziemy marnować czasu na wprowadzanie ich do szybów i wyprowadzanie na nocleg.

No niby tak, ale w ten sposób też szybciej wam pomrą z braku świeżego powietrza i niemożliwości normalnego spania. Ich śmierć zaś będzie się łączyła z brakiem rąk do wydobycia surowców.

Wiesz, ale trzeba jeszcze bardziej podkreślić jak to zuol jest zulem, jakby nie brakowało dowodów na to.

– Skoro niewolników jest za dużo, dlaczego nie uwolnić niektórych z nich? Przecież nie wszyscy są buntownikami i przestępcami.

– Uważaj na to, co mówisz, książę – warknął głucho król.

Nie wierzę, ale zgadzam się z Dorianem, choć nie z tych samych powodów, co on, bo umówmy się, dla króla i jego rady niewolnicy to narzędzia, więc argument o tym, że nie są przestępcami ich nie ruszy. Książę ma jednak rację w tym, że uwolnienie części z nich to dobry pomysł, zwłaszcza, że skoro jakimś cudem jest ich nadmiar, to i tak będą tylko nawzajem sobie przeszkadzali. Praca w kopalni nie jest zresztą jedyną, jaką może parać się niewolnik. Wystarczy poczytać, jak wiele funkcji sprawowali oni w Rzymie – ci wykształceni często zostawali nauczycielami, bibliotekarzami czy sekretarzami. Niewolnicy mogli być też kucharzami, fryzjerami, hodowcami bydła, czy choćby gladiatorami… I, wbrew powszechnemu przekonaniu, nie każdy z nich wiódł nędzny żywot, o czym świadczą grobowce bogatych Rzymian, którzy wznosili je często także dla swoich niewolników. Zdarzały się nawet przypadki zwracania niewolnikom wolności. Jeśli ktoś chce więcej poczytać, daję link:

https://www.imperiumromanum.edu.pl/spoleczenstwo/warstwy-spoleczne-starozytnego-rzymu/niewolnictwo-w-starozytnym-rzymie/

Temat niewolnictwa jest niezwykle ciekawy i złożony. Niestety też, na jego przykładzie znów widzimy, że Maas nie wykorzystała stworzonego przez siebie potencjału, sprowadzając funkcje niewolników stricte do pracowania w kopalniach.

Światek z kart: 130

Wracamy do narady.

Odezwał się nie jak ojciec do syna, ale jak władca do następcy, a zimny gniew w sercu Doriana narastał.

A jak ma się do ciebie odzywać? Jesteście na naradzie królewskiej.

Wciąż miał przed oczami blizny na plecach Celaeny i jej wychudzone ciało w dniu, gdy wyciągnęli ją z Endovier. Wciąż pamiętał jej wymizerowaną twarz oraz nadzieję przemieszaną z rozpaczą w oczach.

Szkoda, że nie pamięta jej pyskówek i braku jakichkolwiek oznak szacunku.

I tego, że zabija ludzi na zlecenie.

Royal pussy: 88

– Więc na tym polega twój plan? Podbiliśmy cały kontynent, zatem pora uwięzić wszystkich w Calaculli bądź Endovier, aby na twych ziemiach pozostali jedynie Adarlańczycy?

Słaby dobór słów, ale pytanie słuszne. Jakim cudem Dorian I tyle lat utrzymał się przy władzy, skoro traktuje podbite ludy w taki sposób? Chyba, że to jego strategia, by zakatować wszystkich swoich przeciwników. Tylko, że wtedy pojawia się problem, bo… no nie będzie kim rządzić za bardzo. Nie mówiąc już o braku ludzi do uprawiania ziemi i wytwarzania innych dóbr.

– Jeśli będziesz bez końca zaciskał smycz, ta w końcu pęknie – powiedział do ojca, a potem przeniósł wzrok na Rolanda i Mullisona.

To prawda, ale podobne słowa przy reszcie członków rady są bardzo nie na miejscu. Podważając autorytet ojca wobec jego ludzi na pewno nie przekonasz go do swojej racji, książę.

– A może spędzilibyście we dwóch rok w Calaculli, co? Wrócicie do nas po upływie tego czasu i wówczas pogadamy sobie o rozbudowie obozu pracy.

Ech, a radziłeś sobie tak dobrze, Dorianie.

Royal pussy: 89

Powtórzę to jeszcze raz, żebyś zrozumiał, książę. Dla tych ludzi niewolnicy nie są im równi, są tylko narzędziami, w związku z tym argumenty ad empatium (tak, właśnie to wymyśliłam) na nich nie podziałają. Więcej, z twoich ust brzmią jak groźba, bo jesteś w końcu ich przyszłym królem.

– Waż słowa, książę, albo zostaniesz stąd wyproszony jeszcze przed głosowaniem!

Dorian zerwał się z miejsca. Nehemia miała rację. Nie przyjrzał się innym ludziom w Endovier. Zdołał tego uniknąć.

– Dość już usłyszałem – warknął na ojca, Rolanda, Mullisona, Perringtona i innych członków rady. – Chcecie wiedzieć, jak będę głosował? Otóż jestem przeciwko! Nigdy w życiu się na to nie zgodzę.

Mogłeś tak od razu, zamiast rzucać tymi głupimi tekstami. Dziwię się Dorianowi, że nie przemyślał lepiej swoich argumentów, skoro wiedział o całym głosowaniu.

Ojciec znów warknął głucho, ale Dorian już zmierzał po czerwonej, marmurowej podłodze ku drzwiom. Minął potworny kominek i po chwili znalazł się w jasnych korytarzach szklanego zamku.

No brawo, teraz równie dobrze mogą podjąć się głosowania bez ciebie. A nawet jeśli nie, to nie będziesz w stanie poddawać w dalszą wątpliwość ich pomysłu i przekonać pozostałych.

Royal pussy: 90

Dorian ze złości uderza pięścią o ścianę. Pęknięcie dosięga okna i niespodziewanie szyba pęka.

Serce księcia biło jak szalone, gdy wysunął dłonie z włosów i przyjrzał się kłykciom. Nie było na nich ani śladu sińców ani ranek, nie czuł też bólu. A przecież walnął w ścianę najsilniej, jak potrafił. Mógł – ba, powinien! – złamać rękę, a tymczasem dłoń była nietknięta. Pobielała jedynie od zaciskania pięści.

Nogi Doriana drżały, gdy podniósł się i rozejrzał dookoła. Ściana była spękana, ale nadal stała. Pochodzące z dawnych czasów okno rozpadło się jednak na kawałki. Spojrzał w dół i uświadomił sobie, że okruchy szkła i drewniane drzazgi rozprysły się wszędzie wokół, tylko nie na niego. Stał w środku idealnie okrągłej strefy wolnej od odprysków.

To było niemożliwe. Bo magia…

Magia.

Dorian osunął się na kolana i zwymiotował.

Tu akurat autorkę pochwalę, bo ten fragment rzeczywiście był dobrze przedstawiony. Podoba mi się, że nie zrobiła wielkiego elaboratu, tylko wspomniała o równie intensywnej reakcji na sytuację jak wymioty. Gdyby tylko nie wcześniejszy foreshadowing, ten moment robiłby naprawdę silne wrażenie.

Przeskok!

Wracamy do Celinki, która standardowo odwiedza Chaola w jego komnacie.

– Nie możesz wynająć służącej, takiej jak Philippa, aby ktoś przynosił nam tu smakołyki?

Czyżby dla królewskiej Obrończyni zbyt wymagające było ruszenie czterech liter i pójście po jedzonko?

– Czy ty w ogóle jeszcze bywasz u siebie?

Dobre pytanie.

Nie. Unikała tego, kiedy tylko mogła. Nie chciała przebywać w pokojach z sekretnym przejściem prowadzącym do Eleny, Morta i pozostałych idiotyzmów.

Ej, Morta to ty szanuj.

Za to Elena to chyba największy idiotyzm tego uniwersum.

– Chodzi mi tylko i wyłącznie o to, że czasami mam ochotę na czekoladowe ciastko.

Kapitan zamknął oczy.

– I jabłkową tartę, bochenek chleba, garnek gulaszu, stertę ciastek oraz… – Wybuchnął śmiechem, gdy dziewczyna postanowiła zasłonić mu usta stopą. Złapał ją za kostkę i próbował odepchnąć jej nogę. – To przecież święta prawda, a ty najlepiej o tym wiesz, Laena – powiedział, kładąc akcent na ostatnie słowo.

Otchłań żarłoczności, odcinek: lektorusnąłznudów.

– No i co z tego? Czyż nie zasłużyłam sobie na to, aby jeść, ile dusza zapragnie, za każdym razem, gdy mi się zachce? – Wyrwała stopę. Uśmiech na twarzy Chaola przygasł.

– Tak – odezwał się tak cicho, że ogień strzelający w kominku niemalże go zagłuszył. – Zasłużyłaś.

Zasłużyłaś też na wiele innych rzeczy, ale to tak na marginesie.

Ponieważ Celinka to leniwa i bezczelna prukwa, to Chaol idzie po ciasto czekoladowe dla ich dwójki. Po wspólnym jedzonku kapitan zasypia na kanapie.

Poprzedniej nocy był do późna na nogach, gdyż pełnił służbę na balu, a potem wstał o świcie na poranne bieganie. Musiał być wykończony. Dlaczego nie odwołał biegu?

Nie wszyscy wykorzystują każdą okazję do obijania się, Celinko.

Celaena przypomniała sobie słowa Nehemii: „Na dworach nie zawsze tak było. Swego czasu ludzie cenili honor i lojalność, a służenie władcy nie miało nic wspólnego ze strachem czy służalczością. Sądzisz, że gdzieś jeszcze jest jakiś dwór, który mógłby stanąć do walki?”.

Nie udzieliła wówczas księżniczce odpowiedzi. Nie chciała o tym rozmawiać. Ale gdy teraz patrzyła na Chaola i widziała w nim mężczyznę, jakim był i jakim wciąż się stawał…

„Tak – pomyślała. – Tak, Nehemio. Taki dwór mógłby powstać, gdybyśmy znaleźli więcej ludzi takich jak Chaol”.

Oraz mniej bezmyślnych książąt jak Dorian i zabijających na zlecenie króla zabójczyń. Chaol, jak poprzedni rozdział wykazuje, też nie pełni swojej funkcji najlepiej. Przykro mi, ale nikt z was nie dorasta do pięt naprawdę dobrze sprawującym swoją pracę osobom.

Potem uświadomiła sobie, że w świecie, którym rządzi taki król, będzie to jednak niemożliwe. Władca Adarlanu zmiażdżyłby ów dwór, zanim Nehemia zdołałaby go stworzyć.

Patrząc na jej techniki szpiegowskie, wcale by mnie to nie zdziwiło.

Wymarzony przez księżniczkę dwór mógłby zmienić świat tylko wtedy, gdyby króla nie było. Mógłby usunąć zniszczenia poczynione w trakcie dekady terroru i brutalności. Mógłby odbudować ziemie spustoszone przez podbój i wskrzesić królestwa zdewastowane podczas przemarszu wojsk Adarlanu.

Po pierwsze – król jest, więc to całe rozważanie nie ma sensu.

Po drugie – cokolwiek Nehemia by sobie wymarzyła, nie dałaby rady tego zrealizować. Świat tak nie działa i nawet, kiedy o czymś śnimy, wcale nie musimy dostać tego w takiej formie, jak byśmy chcieli.

Po trzecie – wszędzie, w każdym królestwie, w każdym kraju i w każdym narodzie są ludzie gotowi sięgnąć po władzę bez względu na wszystko. Do takich ludzi nie przemówią wspaniałe ideały i wartości. Założenie, że jedna honorowa osoba nagle wskrzesi wszystkie upadłe królestwa i stworzy utopię jest zwyczajnie naiwne. Zwłaszcza, kiedy podobny tok myślenia prezentuje płatna zabójczyni.

W takim świecie… Celaena przełknęła ślinę. Ona i Chaol nigdy nie będą już zwykłymi ludźmi, ale w takim świecie mogliby próbować żyć po swojemu. Pragnęła takiego życia. Choć udawała, że nic się nie wydarzyło po owym tańcu zeszłej nocy, wiedziała, że nastąpiła jednak pewna zmiana. Długo to sobie uświadamiała, ale wreszcie wszystko zrozumiała. Chciała żyć z tym mężczyzną.

Z Dorianem też chciałaś być, dopóki nagle do ciebie nie dotarło, że wasza relacja jest nie na miejscu. Chociaż należy przyznać, że te rozmyślania są o niebo dojrzalsze od tych z gatunku „chciałabym się z nim przelizać”.

Ciekawe, że nagle wiara w wieczną miłość zostaje rzucona w kąt przez potężnego fae ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zabójczyni westchnęła i zsunęła się z kanapy, delikatnie przesuwając nogi Chaola, tak by go nie obudzić. Odwróciła się jednak i nachyliła, aby pogładzić jego krótkie włosy, a potem policzek.

Nowe szaty zabójczyni: 84

Celinka opuszcza komnatę Chaola i jest kolejny, zbędny przeskok. Sami spójrzcie, przecież to zdanie można by napisać od razu w kolejnym akapicie:

Zastanawiała się właśnie, czy po zjedzeniu reszty deseru nie rozboli jej brzuch, gdy skręciła w inny korytarz i niespodziewanie spostrzegła Doriana, siedzącego na podłodze przed jej pokojami.

Zbędne cięcie: 12

Nie rozmawiali od czasu kłótni o Rolanda. Być może przyszedł ją przeprosić. Dobrze mu tak.

Niby za co miałby cię przepraszać? Za to, że powiedział ci prawdę?

Wystarczyło jedno spojrzenie w jego szafirowe oczy i Celaena od razu odgadła, że nie przybył tu ze względu na przeprosiny.

Nowe szaty zabójczyni: 85

Celinka pyta Doriana, po co przyszedł. Ten odpowiada, że szukał Nehemii.

– Nie widziałam jej od rana. Potrzebujesz czegoś od niej?

Książę z trudem wciągnął powietrze, a Celaena nagle uświadomiła sobie, że na korytarzu panuje ogromny chłód. Jak długo siedział w tym zimnie?

Wystarczająco długo, żeby wszyscy czytelnicy się pokapowali, że ma magiczną moc.

Książę zbiera się do wyjścia, Celinka pyta go, co się dzieje, mężczyzna jednak ją zbywa i odchodzi.

Z okazji świąt wielkanocnych chciałybyśmy wraz z Ciemną Gwiazdą złożyć wam życzenia. Mamy nadzieję, że w waszym życiu nigdy nie zabraknie nadziei, miłości i radości. Obyście zawsze trafiali na wartościowe książki i mogli wracać do naszej analizy na wspólne śmianko. Dbajcie o siebie i do zobaczenia za tydzień!

Podsumowanie rozdziału:

Halo, policja? Proszę przyjechać do Erilei: 64

Royal pussy: 90

If you’re evil and you know it clap your hands: 107

Nowe szaty zabójczyni: 85

Światek z kart: 130

Przez twe ostrza, twe ostrza mordercze oszalałem: 75

Ideałów nie ma, ale jest Celaena: 70

Czy na sali jest lekarz?: 10

Zbędne cięcie: 12

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz