niedziela, 12 września 2021

KORONA W MROKU – ROZDZIAŁ 39

 

Celinka próbuje szpiegować Archera. Dziewczyna ma skrajne uczucia wobec stronnictwa buntowników:

Księżniczka co prawda udawała, że nie miała o ich istnieniu pojęcia, ale nadal byli to jej ludzie.

Twoi tylko ze względu na zasadę „wróg mojego wroga jest moim przyjacielem” i tylko dlatego, że twoja martwa psiapsi im służyła? Okej, taki Archer mógłby od razu się wypiąć, gdy stworzyli te durny układ, ale z drugiej strony buntownicy nie zrobili nic sensownego poza obietnicami, by Celinka uznała ich za godnych zaufania.

Celaena skłamała, gdy powiedziała Archerowi, że z trudem zyskała dla niego kilka dni.

Na miejscu kawalera w życiu bym nie uwierzyła, patrząc jak po macoszemu zabójczyni traktuje swoją pracę oraz terminy.

Gdy udowodniła winę doradcy Mullisona, król bez wahania przydzielił jej trochę więcej czasu na wyeliminowanie kawalera.

Nawet moja mama nie dawała mi tyle wolnego, kiedy nie chciało mi się iść do szkoły.

Kolejny odcinek serialu o kretyniźmie króla oraz niekonsekwencji w budowaniu tej postaci. Jakby był taki okrutny, to nie dawałby Celince ciągle luzu. Myśli, że te dni zwłoki naprawdę pomogą sprawie?

Tak w ogóle wydaje mi się, że kiedyś nie było wolnych dni poza świętami i niedzielami w średniowieczu. Jak analizowałam na zajęciach wilkierze (w skrócie – to takie lokalne statusy miejskie miast na prawie niemieckim) krakowskie, to tam były nawet kary za robienie wolnego dnia w inne dni niż święta i niedziele.

Światek z kart: 156

Wiatr poderwał śnieżną kurzawę i przesłonił front domu Archera. Zwykły człowiek uznałby, że gospodarz wyprawia przyjęcie dla swoich klientów. Celaena rozpoznała zaledwie kilku spośród ludzi wbiegających po schodach, tych, którzy wciąż nie zbiegli z królestwa i nie zginęli owej nocy, kiedy wszystko trafił szlag.

Z jednej strony cieszy mnie, że Celinka nie radzi sobie z czymś, ale z drugiej strony nawet nie rozpoznaje w pełni, a tylko kojarzy paru buntowników. Mając tyle dni na zadanie, to trochę żałosny wynik jak na najlepszą zabójczynię.

Oprócz nich było jednak wielu innych, których nie kojarzyła. Rozpoznała wojownika, który stał między nią a Chaolem w magazynie i tak bardzo kwapił się do walki.

Może ten koleś to po prostu jakiś dres?

Nie zdradziła go twarz, gdyż tę owej pamiętnej nocy zasłonił, ale sposób poruszania się i dwa miecze przytroczone do pleców. Nadal nosił kaptur, ale tym razem dziewczyna dostrzegła kosmyki długich, lśniących włosów i opaloną skórę. 

 


Mój ulubieniec od dwóch mieczy i roastowania Chaola <3

Zastanawia mnie, co oni mają z tym stylem poruszania się. Chodził jak krab czy rozstawiał szeroko stopy jak pingwin?

Przyszła tu ze względu na Archera. Chciała się przekonać, co zamierza. Zaplanowała sobie, że będzie go śledzić do chwili, gdy wejdzie na statek i odpłynie. A gdy Archer zniknie, a ona przyniesie królowi głowę, która niby należała do niego…

Nie wiedziała, co dalej.

Dzień jak co dzień.

Kryła się w cieniu przez kilka godzin. Co jakiś czas przechodziła na sąsiedni dach, aby lepiej widzieć front domu, aż goście zaczęli wychodzić. Postronny obserwator bez wahania uznałby ich za pijanych biesiadników.

Już wiemy, że tylko Celinka ma wystarczające doświadczenie, by ich rozpoznać.

Celinka obserwuje ludzi przy budynku, również węszy typka od mieczorów, który rozpłynął się w powietrzu. Archer kłóci się z nieznanym Celince kolesiem.

Stał tyłem do wyjścia, ale nie założył jeszcze kaptura. Celaena ujrzała, że w istocie ma kruczoczarne włosy do ramion i jest uzbrojony po zęby, ale nie dostrzegła żadnych innych szczegółów.

Nowe szaty zabójczyni: 98

Akurat włosy zauważyła <3

Strażnicy natychmiast stanęli po obu stronach i zamknęli drzwi.

Nie było to najmądrzejsze z ich strony. Mogli zachować większą ostrożność.

Mówi to osoba, która subtelnie wbiła na bal i do prywatnego gabinetu swojego celu.

Żeby nie było, zgadzam się z Celinką. Pamiętajmy, że mamy do czynienia z konspiratorami, a zachowanie się naturalnie to taka podstawa podstaw. 

Chwilę później młody człowiek wypadł na zewnątrz. Na głowie znów miał kaptur, a strażnicy osłaniali go z obu boków. Archer stał na progu z założonymi rękami, a jego twarz była wyraźnie blada. Młodzieniec zatrzymał się u podnóża schodów i odwrócił się, aby skierować w stronę Finna szczególnie wulgarny gest.

Tylko jaki wulgarny gest? Środkowy palec nie jest tak uniwersalny, jak się wydaje.

 


Przy okazji moglibyśmy dostać jakąś ciekawą informację o świecie przedstawionym, ale po co.

Nawet z tej odległości Celaena widziała uśmiech, którym odpowiedział mu Archer. Nie było w nim nic miłego.

Boru, to jaki musiał być to uśmiech? Sztuczny, złowieszczy?

Żałowała, że nie słyszała ich wymiany zdań. Z pewnością zrozumiałaby wreszcie, o co chodzi.

Nam też by się to przydało.

Kiedyś udałaby się w ślad za młodzieńcem, aby poznać odpowiedzi, ale teraz… Teraz nie zależało jej na niczym.

„Trudno mi się czymkolwiek przejmować – pomyślała, wracając do zamku. – Niezwykle trudno. Bo dla kogo teraz mam to robić?”. 

 


JESTEŚ TAKA PONAAAAD WSZYSTKOOOOO!!!

Mamy nagle przeskok do spotkania Celinki z Dorianem. Nie wiem, po co była ta szopka z obserwowaniem poza tym, żeby wreszcie główna bohaterka robiła coś, co do niej pasuje. To nie chodzi o to, że w ogóle się pojawiło, ba nawet mnie to cieszy, że wreszcie wracamy do ważniejszego wątku, lecz to jest tak opisane, że wolę oglądać Odyseję Kosmiczną po bezsennej nocy. Pięć razy.

Zbędne cięcie: 27

Celaena nie miała pojęcia, dlaczego stanęła pod tymi drzwiami.

Gdyby powiedzenie „wiem, że nic nie wiem” było osobą, to byłoby Celinką.

Strażnicy przed wejściem do wieży przeszukali ją dokładnie i pozwolili jej wejść, choć dziewczyna nie miała wątpliwości, że natychmiast powiadomią o wszystkim Chaola.

A Chaol i tak pewnie to oleje, bo przecież jak taki słodziak jak Celinka zrobi krzywdę… Oh, wait. A tak na serio, muszę pochwalić, że pierwszy raz w tej książce strażnicy robią, to co do nich należy. Chociaż dla mnie, to powinni wywalić tę psychopatkę do lochów albo na bruk, ale rozumiem, że boją się siły plot armoru.

Zastanawiała się, czy kapitan ośmieli się ją kiedyś zatrzymać i czy zdobędzie się na to, aby wypowiedzieć do niej choć słowo.

 


Zeszłej nocy, choć stał daleko za opromienionym blaskiem księżyca cmentarzem, widziała wyraźnie jego gojące się rany na policzkach. Nie wiedziała, czy ten widok napełnił ją satysfakcją, czy poczuciem winy.

Myślałam, że po takim czasie wreszcie zdecyduje, ale zapomniałam, że tutaj albo przeciąga się na siłę sprawy albo zapomina się migiem o tych ważnych.

Każde spotkanie okazywało się dla niej męczące. Jak bardzo będzie wyczerpana tej nocy?

Ojejku, interakcje międzyludzkie są takieeee męczące. Nie przypominam sobie, by Celinka miała jakieś fobie społeczne. Co najwyżej awersję do każdej żyjącej osoby, lecz wydaje mi się, że to coś zupełnie innego. Inna sprawa, że mająca pracę wysokiego ryzyka zabójczyni, nie rozpaczałaby najbardziej nad konfrontacją ze znajomymi.

Westchnęła i zastukała do drewnianych drzwi. Spóźniła się pięć minut, gdyż nie mogła się zdecydować, czy przyjąć zaproszenie Doriana na kolację u niego. Mało brakowało, a zostałaby w Rifthold.

Rozumiem, że miało to pokazać skrajne uczucia wobec Doriana, jednak uważam, że nie powinno się pochwalać w książce młodzieżowej takiej wady jak spóźnianie.

Nie rozumiesz, spóźnianie się jest qUirKy, tak jak zabieranie psa do biblioteki.

Pamiętajcie dzieci, spóźnianie się jest gorsze od faszyzmu.

W pierwszej chwili jej pukanie pozostało bez odpowiedzi. Odwróciła się, usiłując nie patrzeć na strażników stojących na półpiętrze. Przyjście tutaj było głupotą.

Głupotą nazwałabym prędzej sam koncept rozpisania tak nudnego uniwersum jak Szklany Tron na siedem tomów i zbiór opowiadań.

Zeszła już kilka stopni w dół po spiralnych schodach, gdy drzwi stanęły otworem.

– Wiesz, że nigdy dotąd nie odwiedziłaś mojej małej wieży? – odezwał się Dorian.

Wiem, że ich romans był ekspresowy jak Internet u wszystkich ludzi – tylko nie u mnie – ale trochę dziwne, że nie odhaczyli tego, jak czuli do siebie miętę.

Celaena, która zamarła w pół kroku, oprzytomniała na tyle, aby móc spojrzeć przez ramię na następcę tronu.

– Spodziewałam się, że będzie tu bardziej ponuro – odparła, wracając. – Tymczasem jest w miarę przytulnie.

Nie wiem, skąd miała takie oczekiwania co do lokum samego księcia. Dorian nawet nie jest prostolinijny jak Chaol, by mieć ascetyczne podejście do życia.

Dorian wpuścił ją do środka i skinął na straż.

– Nie ma powodów do obaw – powiedział. 

 


Mam teorię, że Dorian po prostu nie ufał ich profesjonalizmowi. Może tylko próbuję usprawiedliwiać jego głupotę.

Celaena spodziewała się szyku i elegancji, ale komnat Doriana nie dało się opisać innym słowem niż „przytulne”. Tu i ówdzie widziała nawet ślady zaniedbania. Na ścianie wisiał wypłowiały gobelin, a kominek był przybrudzony sadzą. W pomieszczeniu znajdowało się jeszcze nieduże łoże z baldachimem, a przy oknie stało biurko zasłane papierami. Uwagę dziewczyny przykuły jednakże książki, których były tu setki, jeśli nie tysiące. Uginające się pod nimi regały ciągnęły się wzdłuż każdej ściany, a na podłodze piętrzyły się stosy różnej wysokości.

Miło jak na Celinkę, że nie bawiła się w Perfekcyjną Panią Domu i wytykała niedociągnięcia pokoju będąc gościem.

Jeśli tak jak mnie dziwi was kiepski stan książęcej komnaty, to zaraz dostaniecie wytłumaczenie, które jest… no cóż… mocno dorianowe.

– Chyba przydałby ci się własny bibliotekarz – mruknęła, a Dorian parsknął śmiechem.

Dziewczyna nie zdawała sobie sprawy z tego, jak bardzo brakowało jej tego dźwięku. Nie chodziło jej tylko o jego śmiech, ale też o własny. Tęskniła za jakimkolwiek śmiechem. Radość wydawała się jej niestosowna, ale i tak bardzo jej brakowało tego uczucia.

Nie chcę nic mówić, ale to działo się tylko dlatego, że sama się samoumartwiałaś i odpychałaś bliskich. Tak, mówię o Chaolu #Chaoldidnothingwrong

#saveChaolfromCelinka

– Gdyby służba miała u mnie coś do powiedzenia, wszystkie książki trafiłyby do biblioteki – powiedział książę i nachylił się, aby podnieść jakąś część garderoby z podłogi. – Sprzątanie komnaty nie staje się dzięki nim łatwiejsze.

Royal pussy: 98

Jeśli służba nie słucha twoich wskazań, nie wywiązuje się z poleceń, to nie wiem… może ją zwolnij albo poproś kogoś, kto trzyma nad nią pieczę, o innych ludzi?

– Zważywszy na ten bałagan, jestem zdziwiona, że w ogóle masz jakąś służbę.

Mnie dziwi, że książę w ogóle pozwala żyć sobie w takim syfie będąc księciem oraz do niego zaprasza swoją ex crush. Po śmierci ojca będzie zapraszać posłów do zagraconej śmieciami sali tronowej, będzie urządzać uczty na brudnych talerzach i z resztkami żywności, a goście będą sadzani na poplamionych siedzeniach? Schludność to też cecha charakteru i jakaś wskazówka, czy człowiekowi zależy na rzeczywistości, godnym reprezentowaniu się i komforcie swoim oraz innych.

Dorian znów się roześmiał, niosąc stertę ubrań ku sąsiednim drzwiom.

Bo zapraszanie do chlewu jest takie zabawne. Jak to mawiają matki – nic, tylko tu nasrać.

Uchylił je na tyle, że dziewczyna mogła dojrzeć garderobę niemalże tak dużą jak jej własna, ale nie dostrzegła żadnych szczegółów, gdyż młodzieniec wrzucił szaty do środka i zatrzasnął drzwi. Inne, znajdujące się po przeciwnej stronie drzwi prowadziły do pokoju łaziebnego.

Nie wiem jak wy, ale czy tylko ja czuję się niekomfortowo, kiedy osoba spoza sfery moich najbliższych zaczyna przy mnie sprzątać, gdy jestem u niego w gości? Nie mówię o takiej sytuacji, że to niespodziewana wizyta albo nagle się coś wydarzy, na przykład ktoś wyleje sok, lecz takiej, że widać, że mu się nie chciało zrobić tego minimum. Dla mnie to taki nieco brak szacunku.

Zazwyczaj wizyty gości są najlepszą motywacją do ogarnięcia swojego brudu, więc dziwię się, że Dorian jej nie miał i nie czuł się choć trochę zobowiązany do posprzątania. Zwłaszcza, że odwiedziła go Celinka, czyli kobieta, którą ponoć kiedyś kochał i na której opinii mu zależało.

– Zazwyczaj każę im wyjść – powiedział.

– Dlaczego? – Dziewczyna podeszła do zetlałej, czerwonej kanapy stojącej przed kominkiem i zepchnęła leżące tam książki.

– Bo ja wiem dokładnie, gdzie co leży. Z zamkniętymi oczami znajdę każdą książkę i każdy dokument. Gdy służba zabiera się do sprzątania, wszystko układa bez ładu i składu lub upycha w szafach i niczego nie mogę znaleźć – odparł.

Royal pussy: 99

 


Boruuuu, jaką trzeba być pipą, by będąc księciem nie umieć egzekwować od służących poprawnego wykonania zadania. Rozumiem po części Doriana, bo znam osoby, które sprzątają w taki sposób, że w życiu nie dałabym im nawet za darmo ogarnąć mojego pokoju. Jednak jak coś mnie zmusi, to potrafię jakoś nakierować, w jaki sposób mają to zrobić.

Albo po prostu mając więcej możliwości… weź innych służących?

Wygładził czerwoną narzutę na łóżku. Była pomarszczona i pofałdowana, co oznaczało, że wylegiwał się tutaj, gdy zapukała do drzwi.

Fuuuuu, nawet nie pościelił legowiska ;_;

– Nie masz ludzi, którzy cię ubierają? Przysięgłabym, że przynajmniej Roland będzie twoim oddanym sługą.

To logiczne, że jak żyje w syfie, bo mu wadzą obcy, to tym bardziej nie będzie pozwalał komuś zakładać gaci. Chociaż uznam to za posiadanie resztki nadziei, że Dorian nie jest może do końca takim kretynem. No i dowiedzenia się, co z Rolandem.

Dorian parsknął, układając poduszki. 

 


Z CZEGO ON TAK CIĄGLE RYCZY.

Reinkarnacja Kacpra Rietza, jak nic.

– Próbował. Na szczęście ostatnio dokuczają mu potężne bóle głowy i odpuścił sobie.

Dobrze było to usłyszeć. Z tego, co wiedziała, lord Meah ostatnio zbliżył się do księcia. Być może nawet zostali przyjaciółmi.

Dobrol ze zuolem? Dobre sobie! XD

– Poza tym – ciągnął Dorian – największym źródłem irytacji dla mojej matki, oprócz tego, że nie interesuje mnie szukanie narzeczonej, jest to, że nie pozwalam się ubierać lordom, którzy zabiegają o moje względy.

Royal pussy: 100

Na początku muszę przyznać Dorianowi tyle, że ubraniem powinna zajmować się służba (chociaż on jej tak nie lubi, to nie wiem, czy by jej pozwolił) oraz to, że mitem jest, że przy dawnych ciuchach była konieczna pomoc drugiego człowieka. Jednak w tym wypadku wydaje mi się, że Maas chciała wykreować jakiś zwyczaj i muszę przyznać, że całkiem ciekawy. Chociaż nie wiem co robić w sytuacji, jakby na przykład Roland nie był w pobliżu albo jak teraz chorował, kiedy samodzielne ubieranie się odbierane jest za brak kultury osobistej. Tak czy siak, negowanie lokalnych zwyczajów ze względu na „bomisieniechce” jest bardzo niedojrzałe, gdy jest się dorosłym następcą tronu. A co jeśli Roland uznałby to za zniewagę i zniweczyłoby to plany Doriana zdobycia jego przychylności? Oczywiście w tym świecie nie ma żadnych konsekwencji bycia bucem u dobrych postaci.

A to z Hollina kreuje się niewychowanego gówniarza.

Światek z kart: 157

Nie spodziewała się tych słów. Książę zawsze ubierał się bardzo dobrze i Celaena była przekonana, że korzysta z czyjejś pomocy. Młodzieniec podszedł do drzwi i przekazał straży, aby przyniesiono kolację.

Och, oczywiście tylko jej psiapsiele mają dobre poczucie smaku. A nie pomyślała, że Dorian nie szyje sam tych świetnych ciuchów?

I tak jak wcześniej wspominałam – nie trzeba mieć pomocy do ubierania się w stroje sprzed epok. Na logikę – jak radzili sobie przeciętni ludzie, których nie było stać na służbę? Więc nie ma w tym nic niesamowitego.

– Wina? – spytał, podchodząc do okna, gdzie stała butelka i kilka kieliszków.

Dziewczyna pokręciła głową, zastanawiając się, gdzie zjedzą posiłek. Biurko nie wchodziło w rachubę, a niewielki stolik przy kominku został zamieniony w miniaturową bibliotekę. Dorian, jakby czytając w jej myślach, zaczął zdejmować z niego książki.

– Przepraszam – bąknął. – Miałem tu posprzątać, ale wciągnęła mnie lektura.

Tak ludzie, on ma zostać następcą tronu, a nie potrafi ugościć jednej przyjaciółki.

Celaena pokiwała głową i znów zapadła cisza, przerywana jedynie przez rumor przenoszonych tomów.

– Czy mogę spytać, dlaczego zdecydowałaś się zjeść ze mną kolację? – spytał cicho Dorian. – Dałaś mi wyraźnie do zrozumienia, że nie chcesz spędzać czasu w moim towarzystwie. Ponadto byłem pewien, że masz tej nocy coś do zrobienia.

Dorian ładnie wytknął działanie imperatywu narracyjnego. Celinka przez cały drugi tom go odpychała na rzecz Chaola, Dorian miał do niej mieszane uczucia. A teraz? Nie tylko książę zaprasza dziewczynę, która złamała mu serce, to ta jeszcze się na to zgadza. Tak, Celinka może tłumaczyć się samotnością po żałobie, jednak Doriana nic nie wyjaśnia. Dziwię się, że nie wywalił jej na zbity pysk, a on jeszcze wyciąga do niej rękę.

Przez twe ostrza, twe ostrza mordercze oszalałem: 87

Światek z kart: 158

Miał rację. Potraktowała go okropnie, ale książę nadal był odwrócony do niej plecami, jakby to pytanie nie miało dla niego znaczenia. Nie wiedziała, jak to się stało, ale powiedziała mu prawdę:

– Bo nie miałam dokąd się udać.

Cisza w jej własnych komnatach sprawiała, że cierpienie stawało się jeszcze dotkliwsze.

Nawet nie wiecie, jaką teraz czuję satysfakcję, muhahaha!

 


Wizyty w grobowcu pogłębiały jej frustrację,

Myślę, że Laptopcjusz bardziej cierpi przez nie. Wysyłajcie jej dużo miłości <3

Dziękuję za pamięć. :’)

a myśli o Chaolu sprawiały jej tyle bólu, że czasami nie mogła oddychać.

Z całym szacunkiem, ale tego nie widać. Okej, niby dalej jest aktualna drama o „zdradzie” Chaola, jednak przez ten czas Celinka miała więcej empatii do zmarłej Nehemii niż do poranionego psychicznie eks (pamiętajmy, że Celinka ma świadomość, że to nie była wina kapitana!).

Co rano wyprowadzała Strzałę na spacer, a potem samotnie biegała po parku. Nawet dziewczęta, które kiedyś tłumnie włóczyły się po ogrodzie w nadziei na spotkanie kapitana, przestały się pojawiać.

Oooo, czyli potrzeba zgonu przyjaciółki, byś zaczęła podchodzić z empatią do losowych ludzi, którzy nie robią ci żadnej krzywdy?

Dorian pokiwał głową. Patrzył na nią z życzliwością, której nie mogła znieść.

– Tu zawsze znajdziesz miejsce dla siebie.

Za to Dorian jest uosobieniem słówka „simp”.

Mamy kolejny niepotrzebny przeskok, ponieważ Maas nie chciało się pisać dialogu i zafundowała nam streszczenie.

Zbędne cięcie: 28

Podczas posiłku, który zjedli w ciszy, nie było łzawej atmosfery. Książę jednakże spostrzegł zmiany, jakie zaszły w Celaenie. W jej słowach wyczuwał wahanie i zadumę. Były momenty, gdy dziewczyna myślała, że na nią nie patrzy, a wtedy w jej oczach pojawiał się bezbrzeżny smutek. Mimo to podtrzymywała rozmowę i odpowiadała na wszystkie jego pytania.

I kolejny plus za logiczne podejście do śmierci, a nie jakieś teatrzyki z poprzednich rozdziałów. Szkoda tylko, że wiemy to z jakiegoś sprawozdania.

„Bo nie miałam dokąd się udać”.

Powiedziała to w taki sposób, że na pewno nie chciała go urazić.

Tylko, że te słowa w założeniu są dosyć niemiłe. To pokazuje, że Doriana i tak traktuje jak popychadło, o którym przypomni sobie, jak reszta przyjaciół się odwróci.

Oj tam, dla Mary Sue można być i zapasową opcją, byle móc się grzać w blasku jej chwały.

Jej [Celaeny] ciało było pokryte plątaniną blizn, które widział na własne oczy, ale nowe rany najprawdopodobniej sięgały znacznie głębiej. Musiała przecież znosić ból po stracie księżniczki oraz inne, ale zapewne równie dokuczliwe cierpienie związane z rozstaniem z Chaolem.

Wredna część jego osoby cieszyła się z tego, że się rozstali. Nienawidził się za to.

Pewnie wielu fanów Szklanego Tronu podczas czytania rzuciło: „ale buc”, jednak to akurat mi się podoba. Wreszcie autorka nie wybiela „dobrej” postaci, wprost pokazuje jej wady (szkoda tylko, że musi od razu się usprawiedliwiać, lecz no jak na dobrola i tak jest w porządku), a przy tym jest to logiczne. Tak, Dorian dosyć szybko zaakceptował fakt, że Chaol i Celinka mają się ku sobie, lecz miał prawo mieć uraz do zakochanych gołąbków. Zabójczyni bawiła się jego uczuciami, a kapitan był jego najlepszym kumplem.

Kolejny przeskok. Tym razem do grobowca. Celinka ma dalej problemy z rozwiązaniem zagadki. Na szczęście jest krótko, więc tym razem nie szykuję kocyka do spania.

– Obawiam się, że na nic się nie przydam – parsknął Mort. – Jeśli poszukujesz odpowiedzi, rozejrzyj się za wróżbitą lub wyrocznią.

Celaena zwolniła.

– Chcesz powiedzieć, że jeśli przeczytam tę zagadkę komuś obdarzonemu darem jasnowidzenia, ujrzy on jakieś nowe znaczenie, które umyka mojej uwadze?

– Może. Choć z tego, co wiem, jasnowidzący utracili dar z chwilą zniknięcia magii.

– Tak, ale ty nadal tu jesteś.

– No i?

To, że jest to mocno nielogiczne. W końcu magia wyparowała totalnie czy jednak to jakaś nieudolna propaganda antymagicznego króla, bo nawet pozwala istnieć niektórym istotom magicznym jak wiedźmie na festynie?

Celince spodobała się sugestia Morta i postanawia poszukać osoby z danym darem.

Podsumowanie rozdziału:

Halo, policja? Proszę przyjechać do Erilei: 84

Royal pussy: 100

If you’re evil and you know it clap your hands: 134

Nowe szaty zabójczyni: 98

Światek z kart: 158

Przez twe ostrza, twe ostrza mordercze oszalałem: 87

Ideałów nie ma, ale jest Celaena: 89

Czy na sali jest lekarz?: 16

Zbędne cięcie: 28

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz