Rozdział 65
– Oto kara, która czeka zdrajców – powiedział król do milczących zgromadzonych.
Westfall spojrzał na władcę i na swego zdruzgotanego przyjaciela, a potem wyciągnął miecz. Król przewrócił oczami.
Gdyby tylko król zawsze mógł być taki przekorny, to sceny z jego udziałem byłyby wisienką na torcie. <3
– Odłóż broń, kapitanie. Nie ruszają mnie twoje zrodzone przez szlachetność wybryki. Jutro wyjeżdżasz do ojca. Nie życzę sobie, abyś opuszczał Rifthold okryty hańbą.
Dziękuję cię, Dorianie I, że jako jedyny ratujesz finał tej części i dostarczasz nam jakieś minimum rozrywki.
– Nie wyjadę do Anielle – warknął. – Nie będę ci też służył ani chwili dłużej. W tej komnacie znajduje się tylko jeden prawdziwy król i nie jest nim ten, który zasiada na tronie. – Dorian zesztywniał, ale kapitan ciągnął: – Północą rządzi królowa, która już raz cię pokonała. Zrobi to ponownie, i to nieraz, bo zarówno ona, jak i twój syn kierują się tym, czego ty boisz się najbardziej. Oni trzymają się nadziei. Nie jesteś w stanie tego ukraść ludziom, bez względu na to, ilu spośród nich wywleczesz z domów czy zniewolisz. Nie zdołasz też jej odebrać, bez względu na to, ilu ludzi zamordujesz.
Władca wzruszył ramionami.
– Może i masz rację. Ale mogę owo mordowanie rozpocząć od ciebie.
Aspiruję do poziomu wyjebania króla w tej scenie. Coś cudownego.
Chaol prawie zostaje zastrzelony z kuszy, lecz niespodziewanie Dorian zamraża całe pomieszczenie, łącznie z lecącym na kapitana bełtem.
Chaol wpatrywał się w Doriana z przerażeniem. Jego oczy jaśniały ciemnym błękitem.
Nowe szaty zabójczyni: 167
Czy da się jaśnieć ciemnym kolorem?
– Ani się waż go tknąć – wycharczał książę do króla.
Tak się teraz zastanawiam… czy Dorian nie mógł użyć magii wcześniej, żeby ocalić Sorschę? Przecież nic go nie powstrzymywało, mógłby po prostu zamrozić ludzi króla i jakoś próbować zwiać. A tak to poddał się w sumie bez walki.
Trzeba zrobić miejsce na paskudne sceny seksu Doriana z Manon.
Dorian każe Chaolowi uciekać.
Westfall spojrzał na przyjaciela, którego być może nie miał już nigdy ujrzeć, i nagle uświadomił sobie to, co wiedział od chwili, gdy się poznali. Byli duchowymi braćmi.
– Kocham cię, druhu.
Z pozdrowieniami dla naszej wiernej czytelniczki, która od początku analizy tego tomu shipuje Doriana z Chaolem.
Przeskok na Aediona. Generał zastanawia się, co dokładnie się stało i liczy jedynie na to, że Chaolowi uda się przeżyć oraz porozmawiać z Aelin.
Nawet nie przyszło mu do głowy, aby się modlić o ratunek dla siebie czy kapitana. Bogowie nie pomogli mu zbytnio przez ostatnich dziesięć lat. Byłby szczerze zdumiony, gdyby zechcieli mu pomóc akurat teraz.
Zresztą nie miał nic przeciwko śmierci.
Choć żałował, że nie będzie miał tyle szczęścia, aby ją jeszcze kiedyś zobaczyć. Choć raz.
Gdybym czytała ten cytat bez żadnego kontekstu, nie wiedząc, jaka relacja łączy Aediona z Celinką, to na stówę bym założyła, że są kochankami. Naprawdę, co autorce strzeliło do głowy, by tak opisywać uczucia Aediona? Rodzeństwo nie myśli o sobie w ten sposób. Wiem, bo mam pięciu braci i nie wyobrażam sobie postrzegać ich tak, jak Aedion widzi Celinkę. Wywołuje to we mnie zwyczajną odrazę.
Sweet home Taras: 15
Przeskok na Doriana. No to rzeczywiście ten fragment z Aedionem był nam potrzebny, skoro nie wniósł zupełnie nic.
Zbędne cięcie: 98
Dorian padł na marmurową podłogę, tuż obok stopniałej już kałuży krwi Sorschy.
Nie przestawał jej widzieć. Nawet gdy ojciec posłał na niego kolejną falę oślepiającej, palącej czerni, która wypełniła mu usta i żyły, gdy wrzeszczał z bólu, oczyma wyobraźni przeżywał wciąż moment, gdy wrogi miecz przecina jej szyję. Nadal widział jej szeroko otwarte oczy i migoczące włosy, również przecięte.
Mógł ją ocalić, ale wszystko wydarzyło się za szybko.
Ale gdy wypuszczono ów bełt… Nie, tego nie mógł znieść. Chaol wyrysował linię na piasku, a Dorian znalazł się po tej samej stronie co on. Przyjaciel nazwał go królem.
Czyli dekapitacja była za szybka, ale lecący bełt już nie? Pozwólcie, że powiem wam, jaką prędkość mu wypuszczony z kuszy bełt – co najmniej sto dwadzieścia kilometrów na godzinę (takie informacje udało mi się znaleźć), więc z pewnością jego lot trwał krócej niż zamordowanie Sorschy, której o d c i ę t o głowę. Ja wiem, że Maas opisała, że niby uczyniono to jednym ciosem, ale bądźmy realistami – pozbawienie kogoś głowy nie jest wcale takie proste. W ramach ciekawostki mogę wam powiedzieć, że kaci aspirujący do stania się mistrzem cechowym mieli egzamin właśnie z dekapitacji. By go zdać, musieli jednym, czystym ciosem pozbawić kogoś głowy. Nie mówię więc, że nie jest to możliwe, ale wymaga zarówno umiejętności, jak i odpowiedniego oręża (kaci mieli specjalne, szerokie miecze). Ścięciem Sorschy zajął się jeden z ludzi króla, a nie zawodowy kat, więc prawdopodobnie wymagałoby to od niego więcej czasu i byłoby nieco mniej… gładkim procesem. Zresztą nawet zawodowcom zdarzało się, że przeprowadzali kary nieudolnie, wydłużając męki skazańca. W związku z tym uważam, że śmierć Sorschy została nieadekwatnie oddana.
Czy na sali jest lekarz?: 28
Nie mówię, że autorka powinna zagłębiać się w makabryczne szczegóły, ale mogłaby spróbować oddać trochę więcej realizmu. W ogóle wydaje mi się, że ta scena miałaby dużo lepszy wydźwięk, gdyby była publiczną egzekucją. Przy okazji król mógłby wpłynąć bardziej na lud.
Dorian traci resztkę siły i pada obok ciała Sorschy. Król wykorzystuje jego stan, by nałożyć mu kamień Wyrda. Książę próbuje się bronić, ale jego wysiłki okazują się daremne.
W tej samej chwili, gdy zdołał dotknąć bezwładnej dłoni Sorschy, coś zimnego objęło jego szyję, rozległo się szczęknięcie, a po nim syk. Wtedy opadła go ciemność, aby rozszarpać go na strzępy.
Przeskakujemy na Chaola.
Chaol biegł przed siebie. Nie miał czasu, aby zabrać ze sobą cokolwiek. Wpadł do pokojów Doriana, gdzie jak zwykle czekała na niego Strzała. Kapitan złapał psa, zarzucił go sobie na ramię i pognał do komnaty Celaeny, gdzie wskoczył w tajne przejście. Zbiegał coraz niżej, wciąż trzymając zwierzę, które wcale nie protestowało.
Po pierwsze – czemu nikt nie zatrzymał Chaola? Co się stało z resztą strażników szklanego pałacu? Przecież Dorian nie mógł wszystkich zatrzymać. Jeszcze rozumiałabym, gdyby pokazano, jak dawni ludzie Chaola stają po jego stronie, bo go szanują i po ostatnich wybrykach króla nie chcą mu służyć, ale tu nie ma nawet tego minimum.
Światek z kart: 219
Po drugie – jakim cudem pies nic nie zrobił? Sama mam dwie suczki i doskonale wiem, jak różnie reagują, kiedy biorę je na ręce. A one są małe i stosunkowo łatwo je utrzymać w porównaniu z taką wielką Strzałą. Pies Celinki nie jest jakąś inteligentną, oddzielną rasą, więc jego zachowanie nie ma dla mnie żadnego sensu.
Światek z kart: 220
Zatrzymał się tylko raz. Poprosił bogów w myślach o wybaczenie, wpadł do grobowca i złapał Damaris.
A ja nadal pamiętam, jak Chaol kpił ze świąt i z bogów w pierwszej części. Ja nadal pamiętam i zamierzam ukarać nieścisłość w kreacji bohatera.
Światek z kart: 221
Kołatka w kształcie czaszki nawet nie drgnęła, ale mimo to Chaol powiedział jej, gdzie będzie czekał.
– Wiesz, na wypadek gdyby wróciła. Gdyby… Gdyby nie wiedziała.
Mort nie poruszył się, ale mężczyzna skądś wiedział, że go wysłuchał.
Mort, kopę lat <3
Chaol ucieka przez żelazną kratę, którą Celinka odkryła jeszcze w pierwszej części.
Gdy ponownie uniósł Strzałę, w zamku zapanowała cisza.
Tak, już widzę, jak pies pozwala zaciągnąć się w ścieki i nawet nie protestuje. Mhmmmm…
Przeskok na Chaola w mieszkaniu Rena, ponieważ autorce nie chciało opisywać się ucieczki kapitana przez miasto.
Zbędne cięcie: 99
Chaol opowiada buntownikowi o tym, do czego doszło w pałacu i przy okazji dowiaduje się, że korespondentem Sorschy był Ren.
– Ciągle nalegałem, aby dostarczała nowe informacje. – Młody lord ukrył twarz w dłoniach i drżąc, nabrał tchu. Gdy w końcu spojrzał na Chaola, jego oczy lśniły. Powoli wyciągnął ku niemu rękę. – Ty i ja. Musimy znaleźć sposób, aby ich uwolnić. Zarówno Aediona, jak i twojego księcia.
Twojego ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Chaol bez wahania uścisnął buntownikowi dłoń.
Podsumowanie rozdziału:
Halo, policja? Proszę przyjechać do Erilei: 177
Royal pussy: 109
If you’re evil and you know it clap your hands: 182
Nowe szaty zabójczyni: 167
Światek z kart: 221
Przez twe ostrza, twe ostrza mordercze oszalałem: 140
Ideałów nie ma, ale jest Celaena: 144
Czy na sali jest lekarz?: 28
Zbędne cięcie: 99
Moda na cytat: 13
Sweet home Taras: 15
*Wiek to tylko liczba: 22
Rozdział 66
Babka wysyła Manon do Morath następnego dnia, gdzie mają pomagać siłom króla. Wiedźma pyta się przełożonej, czemu ona zostaje, a ta odpowiada, że dołączy później. Atmosfera dalej jest napięta po śmierci typiarki z Crochan.
Przeskok do podróży Manon. Oczywiście nasza heroina prowadzi zastęp wywern. Rozdział ma około czterysta słów (dokładnie czterysta siedem) i nic nie wnosi ciekawego, stąd nawet streszczenie wychodzi krótsze niż list na podstawową maturę z języka obcego.
Podsumowanie rozdziału:
Halo, policja? Proszę przyjechać do Erilei: 177
Royal pussy: 109
If you’re evil and you know it clap your hands: 182
Nowe szaty zabójczyni: 167
Światek z kart: 221
Przez twe ostrza, twe ostrza mordercze oszalałem: 140
Ideałów nie ma, ale jest Celaena: 144
Czy na sali jest lekarz?: 28
Zbędne cięcie: 99
Moda na cytat: 13
Sweet home Taras: 15
*Wiek to tylko liczba: 22
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz