poniedziałek, 30 marca 2020

SZKLANY TRON – ROZDZIAŁ 27


Rozdział rozpoczyna się w momencie, kiedy Celinka ogląda więżę zegarową i umieszczone na niej gargulce.
Elena nazwała ich Strażnikami. Strażnikami? A czego niby pilnowały?
Toć królowa w dwudziestym piątym rozdziale mówiła Celince, że gargulce strzegą przejścia między światami. Protagonistka ma zaniki pamięci krótkotrwałej czy co?
W dalszej części Celinka standardowo rozmyśla o tym, że nie ma ochoty szukać zła w zamku na własną rękę, bo jeszcze umrze, zanim zdoła wygrać turniej.
Tak czy owak królowa nie musiała być aż tak lakoniczna i tajemnicza.
Nie musiała, ale trzeba zachować te pozory tajemniczości i tajemnicy. Nie, żeby rozwiązanie „zagadki” okazało się w najmniejszym choćby stopniu zaskakujące, a już szczególnie nie przy tym bezustannym foreshadowingu, który serwuje nam Maas.
Nehemia, która towarzyszy Celince, zauważa, że gargulce przyciągają uwagę jej psiapsi.
– Czy one mogą się przemieszczać? – spytała Celaena.
– Wyrzeźbiono je w kamieniu, Lilian – rzekła księżniczka we wspólnej mowie. Jej akcent był już nieco słabszy.
– Och! – wykrzyknęła dziewczyna z uśmiechem. – Całkiem nieźle! Wystarczyła jedna lekcja, abyś mogła mi utrzeć nosa!
Kto zna Szklany tron ten wie, że poprawa w wymowie Nehemii nie wynika z lekcji udzielonych jej przez Celinkę, ale i tak bawi mnie, iż protagonistka ma się za tak świetną nauczycielkę. Może zamiast brać udział w turnieju, powinna zająć się szkoleniem Hollina?



Ej, kurde, jestem genialna. Wyobraźcie sobie, że Celinka zamiast być zajebistą zabójczynią, przybywa na dwór królewski w charakterze guwernantki i zaczyna zajmować się młodszym księciem. To by dało pretekst do szerszego ukazania relacji na dworze i wyjaśniło, czemu dziewczyna może chodzić bezkarnie po zamku, zadawać się z rodziną królewską… I wtedy zamiast reprezentować sobą siłę fizyczną, Celinka mogłaby wykazywać się sprytem, knuć intrygi, być interesującą postacią.
Szkoda, że Maas nie poszła tym tropem. Może wtedy w ogóle nie brałybyśmy się za analizę Szklanego tronu, bo byłby znośną i ciekawą książką.
Jej postępy w języku Eyllwe, niestety, nie były tak zadowalające.
Patrząc na poziom językowy Celinki i fakt, że porozumiewa się z Nehemią bez najmniejszych problemów, płynnie tłumaczy Eyllwe na mowę wspólną, bohaterka nie potrzebuje żadnych lekcji.
Celinka dostrzega znaki Wyrda, które tworzą okrąg wokół wieży zegarowej.
– A więc naprawdę nie potrafisz ich odczytać? – zapytała przyjaciółkę.
– Nie – odrzekła obcesowo Nehemia i skierowała się ku żywopłotom rosnącym dokoła placu. – A ty nie powinnaś nawet próbować rozgryźć ich znaczenia. Nic dobrego ci z tego nie przyjdzie – dodała przez ramię.
Poza ocaleniem życia, które znajduje się w niebezpieczeństwie przez te cholerne znaki i fakt, że ktoś umie z nich korzystać. Czy naprawdę Nehemia musi być taka krótkowzroczna, zamiast pomyśleć logicznie o bezpieczeństwie swojej przyjaciółki?
Celinka zwraca uwagę na to, że już niedługo spadnie śnieg i przypomina sobie, że do końca turnieju zostały zaledwie dwa miesiące. Potem wspomina, jak przeżywała zimę w Endovier.
W cieniu gór Ruhm mrozy nie znały litości. To prawdziwy cud, że udało się jej uniknąć odmrożenia.
Pierwszym cudem jest fakt, że król nie skazał Celinki z miejsca na śmierć. Przestępca jej rangi nie zasłużył na żadne ułaskawienie. Jednak, kiedy jesteś wybrańcem, cały świat przystosowuje się do ciebie, nawet, gdy nie ma to żadnego sensu z punktu widzenia fabuły.
Ideałów nie ma, ale jest Celaena: 9
Przyjaciółki zaczynają rozmawiać o porach roku, Nehemia wspomina gorące poranki w Eyllwe, Celinka wyznaje, że chciałaby tam pojechać. Potem rozmowa przenosi się w mniej przyjemne rejony – przyjaciółki zaczynają konwersować o morderstwach w zamku. Nehemia prosi Celinkę o to, by opisała jej zwłoki Xaviera. Zabójczyni wspomina o rozmazanej krwi, usuniętych organach i tak dalej. Nie jest to nic przyjemnego, więc nie będziemy raczyć was makabrycznymi szczegółami.
Wtem za przyjaciółkami rozlega się męski głos! Okazuje się, że to nasz ulubiony szkolny prześladowca – Cain, wraz ze swoim kumplem Verinem.
Opalona twarz Caina skrzywiła się w pogardliwym grymasie. Wydawał się większy i potężniejszy niż wcześniej, a może to tylko wzrok płatał jej figla?


– Udając damę, z pewnością się nią nie staniesz – rzekł.
Słuszna uwaga. Najpierw Celinka musiałaby nauczyć się podstaw kultury osobistej i wyzbyć się swoich socjopatycznych zapędów.
Po chwili Cain zwraca się do Nehemii.
– A ty z kolei nie staniesz się księżniczką od samego noszenia korony – wycedził. – Twój czas minął.
Nie mógł minąć, bo jeszcze się nawet nie zaczął. Nehemia nie ma żadnej realnej władzy.
Co do uwagi o koronie – święta racja. Jedyne, co jest w Nehemii królewskie, to jej duma. Poza tym księżniczka Eyllwe to po prostu rozkapryszona, pozbawiona kultury i szacunku dziewucha. Dokładnie tak jak jej jedyna przyjaciółka w Rithfold.
Celinka niczym rasowa Karyna odpowiada Cainowi:
– Stul mordę, bo wbiję ci zęby do gardła.
Dałabym za to punkt, ale w tym wypadku rozumiem złość Celinki, bo obrażają nie dość, że ją, to jeszcze jej przyjaciółkę. W tej sytuacji można zrozumieć jej gniew.
Cain roześmiał się chrapliwie. Verin uczynił to samo. Złodziej znalazł się nagle za ich plecami i dziewczyna zadała sobie w myślach pytanie, czy oni czasem nie szukają zaczepki.
Oczywiście, są przecież złymi prześladowcami, zaczepki to jedyny cel ich istnienia.
If your’e evil and you know it clap your hands: 36
Cain nazywa Celinkę kanapowym pieskiem księcia, co bardzo irytuje protagonistkę.
Była tak blisko, że czuła oddech Caina. Wszędzie wokół stali strażnicy, ale wydali się niezainteresowani sytuacją. Rozmawiali między sobą.
Po pierwsze: Chaolu, powinieneś zrobić roszady wśród swoich ludzi, bo to niesłychane, żeby strażnicy pozwalali dwóm rosłym mężczyznom w ten sposób zaczepiać kobiety, zwłaszcza, kiedy jedna z nich jest gościem w pałacu i do tego księżniczką.
Światek z kart: 17
Po drugie: gdzie jest ta doskonała straż Nehemii? Jak dotąd zawsze jej towarzyszyła, a akurat teraz jej nie ma.
Światek z kart: 18
Cain prowokuje Celinkę.
– No dalej, uderz mnie. Walnij mnie z całej siły. Uwolnij wściekłość, którą czujesz za każdym razem, gdy celowo nie trafiasz w sam środek tarczy lub zwalniasz podczas wspinaczki. No, uderz mnie, Lilian!
Celinka nie była w stanie przekonująco utrzymać swojej fałszywej tożsamości, cóż za zaskoczenie. Nikt by się tego nie spodziewał.
– No, przywal mi. Zobaczymy, czego nauczył cię rok w Endovier.
W tym momencie do Celinki dociera, że Cain zna jej prawdziwą tożsamość.
– Myślisz sobie, że twój sponsor to jedyny, który zrobi wszystko dla wygranej? Myślisz, że tylko książę i kapitan znają prawdę o tobie?
To pierwsze zdanie mnie bawi, bo niby co takiego Dorian zrobił, żeby Celinka wygrała turniej? Nigdy nie zdradził jej tajemnic pozostałych uczestników, nie pomagał jej oszukiwać w turnieju, nie dawał jej żadnych mikstur czy innych substancji, które miałyby wzmocnić jej siłę… Jedyne co, to umieścił ją w ładnej komnacie i dał dostęp do książek, co w żaden sposób protagonistce nie pomaga, wręcz przeciwnie – tylko ją rozprasza.
Royal pussy: 31
Celaena zacisnęła dłoń w pięść. Wystarczyłyby dwa ciosy, aby ten bydlak znalazł się na ziemi. Potem jeszcze jeden i Verin dołączyłby do niego.
Bo kiedy nie masz nic do powiedzenia, to pozostaje tylko przemoc i dawanie innym po ryju. Oto wzorcowy przykład dla młodych czytelniczek!
Halo, policja? Proszę przyjechać do Erilei: 25
Nehemia próbuje przerwać tę nieprzyjemną wymianę zdań – prowadzoną po cichu, żeby nikt poza Celinką nie słyszał słów Caina – lecz nasz bully nie odpuszcza
– O, kolejny przykład – rzekł Cain. – Za nią też biegasz jak piesek.
If your’e evil and you know it clap your hands: 37
Celinka ma ochotę uderzyć Caina, ale dochodzi do logicznego wniosku, że w ten sposób tylko sobie zaszkodzi – Chaol zabroni jej spotykać się z Nehemią i będzie zamykana popołudniu w komnacie. Toteż hamuje swoje zapędy i rzuca jedynie:
– Takie komentarze możesz sobie w dupę wsadzić, Cain.


Cain podobnie jak ja stwierdza, że słowa Celinki nie robią na nim wrażenia i razem z Verinem wybucha śmiechem, zaś kobiety odwracają się i wracają do pałacu.
Księżniczka nadal trzymała mocno dłoń Celaeny. Nie chciała okazać w ten sposób strachu ani gniewu, a jedynie zademonstrować, że rozumie i popiera swoją towarzyszkę.
Dziwi mnie, że ta niepokorna Nehemia nie tylko pozwoliła Cainowi z siebie kpić, ale jeszcze grozić swojej przyjaciółce. Gdzie się podział jej cięty język? Wyjechał na urlop, tak samo jak straż księżniczki?



Zabójczyni w odpowiedzi uścisnęła dłoń Nehemii. Minęło już sporo czasu, odkąd ktoś się nią opiekował, ale miała wrażenie, że mogłaby się do tego przyzwyczaić.
Po tym ciepłym akcencie następuje przeskok. Tym razem mamy do czynienia z Chaolem i Dorianem, którzy obserwują trenującą Celinkę.
Celaena powiadomiła swojego trenera, że ma zamiar ćwiczyć przez kilka godzin po obiedzie, a ten zaprosił Doriana, aby przyjrzał się jej postępom. Kapitan miał nadzieję, że może dzięki temu książę zrozumie, dlaczego dziewczyna stanowi tak wielkie zagrożenie nie tylko dla niego, lecz także dla wszystkich.
Biedny Chaol zapomniał, że Dorian już dawno przestał używać rozumu i kieruje nim tylko chcica.
Zabójczyni wykonała kopnięcie z półobrotu i trafiła prosto w głowę kukły, która aż się zakołysała.


Taki kopniak przewróciłby każdego mężczyznę.
O ile nie miałby on miecza/innej broni, dzięki której mógłby odciąć Celince nogę.
Dorian chwali umiejętności trenerskie Chaola i pyta kapitana, czy Celinka może mieć szansę w walce z Cainem.
– Myślę, że jeśli zdoła utrzymać emocje na wodzy, ma spore szanse na wygraną. Sęk w tym, że ona jest dzika. Dzika i nieprzewidywalna.
Wręcz przeciwnie, jest bardzo przewidywalna. Wystarczą głupie uwagi/śmiechy innych, żeby straciła nad sobą panowanie i miała wielką ochotę udowodnić, jaki to z niej koks. Na tym polega przecież pewność siebie, prawda? Prawda…?
Musi się nauczyć kontrolować temperament, a zawłaszcza swój nieposkromiony gniew.
Lista rzeczy, których powinna nauczyć się Celinka jest jeszcze dłuższa niż lista umiejętności, które już opanowała.
Chaol miał rację.
Oczywiście, bo on jako jedyny myśli logicznie w tej książce.
Nie miał pojęcia, czy przyczyną był pobyt w Endovier, czy może szkolenie pod okiem Hamela, ale wiedział, że dziewczyna nie jest w stanie wyładować drzemiącej w niej ogromnej frustracji.
Przyczyna nie ma większego znaczenia, liczy się panowanie nad sobą, którego Celince brakuje, a które niezwykle by się jej przydało jako potencjalnej przyszłej zabójczyni na usługach króla.
Dorian zauważa, że do Celinki podchodzi Nox i pyta o jego tożsamość. Książę jest wyraźnie zazdrosny o złodzieja, która wydaje się bardzo dobrze dogadywać z Celinką.
– Co takiego? Ona mu pomaga?
– Tak, codziennie. Zazwyczaj zaczynają zajęcia po tym, jak inni je kończą.
– I ty pozwalasz na to?
Chal miał ochotę zmierzyć księcia surowym spojrzeniem, ale opanował się.
– Jeśli chcesz, abym im kazał zakazał wspólnych ćwiczeń, zrobię to.
Już widzę focha Celinki, która traci z otoczenia jednego przystojnego kawalera. Biedaczka, nie zniosłaby tego.
Dorian nie zakazuje jednak Celince ćwiczeń z Noxem i stwierdza, że przyda się jej sojusznik. Potem wychodzi z sali. Chaol patrzy za przyjacielem.
Umiał rozpoznać zazdrość, a książę – choć był mądrym człowiekiem – podobnie jak Celaena nie umiał ukrywać swoich emocji.
I to działa na jego niekorzyść, bo Dorian nie ma przez to asów w rękawie i nie umie odnaleźć się na dworze, gdzie trzeba jednak umieć zachować dystans oraz chłód.
Royal pussy: 32
Poczłapał za Dorianem, mając nadzieję, że nie wpakuje ich wszystkich w poważne tarapaty.
Przeskok!
Celinka odwiedza bibliotekę, by dowiedzieć się czegoś więcej o znakach Wyrda. Jak dotąd jednak jej poszukiwania okazały się bezowocne. Dziewczynie towarzyszy Chaol.
Zabójczyni nie powiedziała mężczyźnie o tym, że Cain odkrył jej prawdziwą tożsamość ani o przypuszczalnym związku morderstw ze Znakami Wyrda.
Na co ona czeka? Aż to ją ktoś postanowi zamordować i wykroić wszystkie narządy?
– Czy ty naprawdę spędzasz cały swój wolny czas w ten sposób? – spytał kapitan i uśmiechnął się lekko. – Powinnaś mieć nadzieję, że nikt się o tym nie dowie. Taka plotka zrujnowałaby twoją reputację, a Nox porzuciłby ciebie i przystał do Caina.
I ty, Chaolu, przeciwko mnie? Czy wszyscy faceci w tych książkach muszą w równie irytujący sposób prezentować swoją zazdrość?
Przez twe ostrza, twe ostrza mordercze oszalałem: 11
Celinka masuje obolałą nogę, w którą podczas treningu uderzył ją Chaol.
Podczas zajęć nie okazywał jej cienia litości. Zmuszał ją do najrozmaitszych ćwiczeń – kazał jej nawet chodzić na rękach i żonglować ostrzami.
Widzę, że Chaol chce dogonić Arobynna Hamela w byciu najgorszym nauczycielem.
Ostatnio jednak zaczął się uspokajać i Celaena wiedziała, że jest mu trochę przykro za owe uderzenie kijem. Miała wrażenie, że zaczyna go lubić.
Czas najwyższy, żeby Celinka zaczęła doceniać ludzi, którzy poświęcają jej czas i czynią wobec niej przyjazne gesty, nawet, kiedy się tego od nich nie oczekuje (jak przyniesienie dziewczynie pierścionka z uczty).
Celinka zastanawia się nad pochodzeniem Znaków Wyrda i dochodzi do wniosku, że muszą być one powiązane ze zbrodniami. Cóż za tytan intelektu, doprawdy.
Jak dotąd nie dowiedziała się wiele. Według jednej z ksiąg Znaki Wyrda były alfabetem, ale jeśli wierzyć tej, którą właśnie zamknęła, nie rządziły nimi żadne zasady gramatyczne. Były to jedynie symbole, która należało ze sobą powiązać. Co więcej, symbole zmieniały swoje zaczenie w zależności od otaczających je innych znaków.
Skoro symbole zmieniają znaczenie w zależności od położenia, to znaczy, że owszem, kierują nimi jakieś zasady gramatyczne. Znaki logograficzne także podlegają pewnym regułom (patrz: japońskie kanji albo egipskie hieroglify).
Kapitan dostrzega złość Celinki i pyta ją, co czyta.
– Nic takiego – odpowiedziała i zasłoniła tytuł. Kapitan zmrużył jednak swoje brązowe oczy i wiedziała, że będzie indagował do skutku.
Nowe szaty zabójczyni: 24
Doceniam, że użyto trudnego słowa, dobrze poszerzać swoje słownictwo przy okazji lektury.
– To… To o Znakach Wyrda. Wiesz, tych symbolach wokół wieży zegarowej. Zaciekawiły mnie, więc postanowiłam poczytać na ich temat.
Półprawda zawsze była lepsza od kłamstwa.
Nie rozumiem, czemu Celinka po prostu nie powie Chaolowi prawdy. On i tak ma na głowie rozwiązanie tych zagadkowych mordów, a wspólnie mogliby przejrzeć więcej książek i może trafić na jakieś wartościowe informacje.
Chaol pyta Celinkę o powód jej frustracji.
– Bo niczego nie mogę znaleźć. Trafiam jedynie na jakieś dziwaczne lub radykalne teorie. Nigdy wcześniej nie widziałam żadnego z tych znaków. Dlaczego? Niektóre ksiąegi utrzymują, że Wyrd to siła, która scala Erileę i włada nią. Ba, włada całym światem i tysiącami innych!
Może to i ekspozycja, ale miło, że w końcu dowiadujemy się czegoś o religii.
– Zawsze uważałem, że Wyrd to jedynie staroświeckie określenie Losu bądź Przeznaczenia.
– Ja też. Ale Wyrd nie jest obiektem kultu, przynajmniej nie na północy kontynentu. Nie stoi u boku Bogini i nie zasiada wśród innych bogów.
Tak, dziękuję, dziękuję. W końcu mamy jakieś informacje. Jak byście jeszcze określili, jacy to bogowie, ilu ich jest i jak się na co dzień obchodzi ich cześć, to byłabym wniebowzięta.
Chaol pyta, czy badania Celinki mają jakiś głębszy sens, czy zabójczyni się po prostu nudzi.
„Nie, raczej martwię się o swoje bezpieczeństwo!” – pomyślała.
O, wcześniej Celinka niby troszczyła się o swoich przyjaciół, ale teraz wyszła jej prawdziwa natura i egoizm. Cóż, przynajmniej nie udaje, to dobrze.
– Nie. I tak. To ciekawe, wiesz? Niektóre teorie mówią, że Bogini Matka to duch z innego świata, który trafił do nas przez przejście zwane Bramą Wyrda i odkrył, że Erilei trzeba nadać kształt i zaludnić ją życiem.
– Trąci mi to herezją – ostrzegł Celaenę kapitan.
A mi to trąci niekonsekwencją w budowaniu świata przedstawionego. Skoro magia zniknęła z kontynentu wieki temu, a zły król każe palić biblioteki i zabijać magiczne istoty, to czemu w jego własnej bibliotece, do której każdy sobie może wejść, znajdują się książki zawierające podobną wiedzę? Jeszcze bym rozumiała, gdyby władca miał je u siebie w tajemnicy przed innymi, ale on trzyma je zupełnie na wierzchu!
Światek z kart: 19
Był dorosłym mężczyzną i dobrze pamiętał egzekucje oraz płonące stosy sprzed dziesięciu laty. Wiedział, czym było dorastanie w cieniu króla, który skazał świat na tyle zniszczeń. Wiedział, czym było życie  w świecie, w którym wyrzynano królewskie rodziny, palono żywcem jasnowidzów, czarodziei i wszędzie wokół panoszył się mrok i smutek.
„Wiedział, czym było występowanie w słabym fantasy, gdzie postaci negatywne rozpoznaje się po tym, że nie posiadają żadnych pozytywnych cech i mają owłosione palce”.
If your’e evil and you know it clap your hands: 38
– Istnieje pogląd, że przed przybyciem Bogini istniało tu już jakieś życie. Była to starożytna cywilizacja, która później jakoś znikła. Być może stało się to za sprawą owej Bramy Wyrda. Tu i ówdzie można przecież natknąć się na ruiny, które są zbyt stare, aby być dziełem Fae.
Dziewczyna nie miała pojęcia, w jaki sposób mogło się to wiązać z morderstwami uczestników turnieju. Nie potrafiła połączyć tych faktów.
Ponieważ wyciąga zbyt daleko idące wnioski. Mit o stworzeniu/zaludnieniu Erilei nie odpowie na pytanie, czemu ktoś rysuje Znaki Wyrda obok trupów rozszarpanych uczestników. Lepiej byłoby się skupić stricte na symbolach oraz ich praktycznym zastosowaniu. Jednak, żeby nie było, doceniam, że mamy przynajmniej okruchy dotyczące religii i mitologii panującej w uniwersum.
Chaol stwierdza, że Celinka mówi, jakby była obłąkana, na co ta się oczywiście oburza. Kapitan mówi jej, że powinna znaleźć sobie coś innego do roboty. Niespodziewanie Celinka zaczyna się zastanawiać, czemu to Chaol towarzyszy jej w bibliotece, a nie pozostali strażnicy. Obecność kapitana zdaje się jej pochlebiać, jednak szybko protagonistka wraca myślami do swoich poszukiwań i informacji, które udało się jej zebrać.
Intrygowały ją Bramy Wyrda, które były wielokrotnie wspominane przy temacie Znaków Wyrda, ale o nich również nie słyszała nigdy wcześniej.
W dalszej części Bramy Wyrda są bardziej przybliżone.
Bramy te były tworami zarówno realnymi, jak i niewidzialnymi. Ludzie nie mogli ich dostrzec, ale mogli je przywołać i użyć ich za pomocą Znaków Wyrda. Bramy otwierały się na inne światy, z których jedne były przyjazne, a innych należało unikać. Dzięki Bramom różne byty i istoty mogły przenikać do Erilei i należało założyć, że wiele z tych stworzeń żyło w ich świecie właśnie dzięki tym przejściom.
Mając taką wiedzę o owych bramach, Celinka chyba powinna dodać dwa do dwóch i domyślić się, że to, co brutalnie zamordowało Xaviera oraz pozostałych, to istota przywołana z innego świata. To logiczne, skoro obok ofiar wypisano Znaki Wyrda, służące do tego, żeby otwierać przejścia między wymiarami. Protagonistka niby jest kreowana na taką bystrą, a nie potrafi rozgryźć najbardziej przewidywalnej intrygi w dziejach.
Celinka dostrzega książkę zatytułowaną Chodząca śmierć.
Nie przypominała sobie, żeby brała tę księgę z półki. Bił od niej ostry, nieprzyjemny zapach przywodzący na myśl wilgotną ziemię.
Bohaterka zaczyna kartkować książkę.
Z jednej strony szczerzyła się do niej wykrzywiona, na wpół zgniła twarz, z której odpadało ciało. Zrobiło się chłodniej i dziewczyna potarła dłońmi ramiona. Skąd tu się wzięło coś takiego? Jak to się stało, że tej księgi nie spalono?
Nie masz wyłączności na ochronę imperatywu narracyjnego, Celinko.
Księga wzbudza w Celince przerażenie, toteż dziewczyna zamyka ją i odsuwa od siebie. Nagle bohaterka słyszy jęk. Przestraszona, pyta Chaola, czy coś usłyszał.
– Kiedy masz zamiast stąd wyjść? – zabrzmiała odpowiedź.
– Jak mi się znudzi czytanie.
Celinka znów słyszy dziwne dźwięki, tym razem brzmiące jak zgrzyt pazurów. Zrywa się ze swojego miejsca.
– A to słyszałeś? – spytała Chaola. Kapitan uśmiechnął się powoli, wręcz złośliwie, a potem wyciągnął sztylet i przesunął ostrzem po marmurowej podłodze, uzyskując ten sam dźwięk.
Chaol zachowuje się infantylnie – zwłaszcza, kiedy weźmie się pod uwagę, że po zamku najwidoczniej grasują jakieś dzikie bestie, które mordują ludzi – ale odczuwam złośliwą satysfakcję, kiedy ktoś uciera nosa Celince, także… Tak trzymaj, kapitanie.
Podsumowanie rozdziału:
Halo, policja? Proszę przyjechać do Erilei: 25
Royal pussy: 32
If you’re evil and you know it clap your hands: 38
Nowe szaty zabójczyni: 24
Światek z kart: 19
Przez twe ostrza, twe ostrza mordercze oszalałem: 11
Ideałów nie ma, ale jest Celaena: 9

niedziela, 22 marca 2020

"SZKLANY TRON" – ROZDZIAŁ 26


Drzwi do sypialni Celaeny otworzyły się z hukiem i dziewczyna zerwała się na równe nogi. Chwyciła za świecznik. Do środka wtargnął Chaol, który nawet na nią nie spojrzał. Zabójczyni jęknęła i opadła na łóżko.
– Czy ty nigdy nie sypiasz? – burknęła, naciągając kołdrę na głowę. – Nie świętowałeś aby wczoraj do rana?

Taka robota. Ty też chyba coś wiesz o buszowaniu w nocy.
Chaol wyciąga siłą Celinkę z łóżka i pyta, gdzie była w nocy. Ta kłamie, że w swojej komnacie i na dowód wspomina odwiedziny kapitana w jej sypialni.

– Moja wizyta trwała zaledwie kilka minut. A reszta nocy?
Uważnie przypatrywał się jej twarzy, ale Celaena nie cofnęła się ani o krok. Kapitan przyjrzał się jej dłoniom, a potem jego wzrok prześlizgnął się po całym jej ciele. Dziewczyna nie pozostała mu dłużna. Od razu zauważyła, że Chaol nie dopiął górnego guzika swojej czarnej tuniki, która zresztą była pognieciona, miał też zmierzwione włosy. Najwidoczniej bardzo się spieszył.

Chwała tobie, Panie. Wreszcie jakiś opis wyglądu, który jest związany z akcją!

– O co chodzi? Przecież dziś rano mamy Próbę! – zawołała i zaczęła skubać paznokcie w oczekiwaniu na reakcję.
– Została odwołana. Zabito kolejnego uczestnika. To Xavier, złodziej z Melisande.
Jak przykro. Jednak nie.
Celaena zerknęła na kapitana, a potem z powrotem na swoje paznokcie.
– A tobie od razu przyszło do głowy, że to moja sprawka?
– Mam ogromną nadzieję, że to nie ty za tym stoisz. Ciało bowiem zostało do połowy zjedzone.
– Zjedzone? – Dziewczyna zmarszczyła nos i usiadła po turecku na łóżku, podpierając się rękami. – Obrzydliwość. Może to Cain? Wydaje mi się, że on byłby w stanie coś takiego zrobić.
Hohoho, ale sassy żarcik.
Mimo beztroskich słów jej żołądek ścisnęła trwoga. Zamordowano kolejnego pretendenta do tytułu Obrońcy! Czy miało to jakiś związek z owym złem, o którym wspomniała Elena? Śmierć Pożeracza Oczu i dwóch innych rywali z pewnością nie były zbiegiem okoliczności czy też skutkiem pijackiej burdy, co rzekomo ustaliło dochodzenie. Nie, na pewno istniał między nimi związek.
No shit, Sherlok. Maas chyba naprawdę wątpi w inteligencję czytelników.
Chaol wypuścił powietrze nosem.
– Cieszę się, że czyjaś śmierć poprawiła ci humor.
Celaena zmusiła się do uśmiechu.
Halo, policja? Proszę przyjechać do Erilei: 24
Myślałam nad tym punktem, bo w końcu niby ją ta śmierć przeraziła i żartowanie to mógłby być taki syndrom wyparcia, który szukałam u Celinki, kiedy przerażały ją inne zbrodnie, nikogo nie chce mordować bla, bla, bla. Jednak… na jej miejscu odpuściłabym takie żarty, gdy jest podejrzewana o morderstwo oraz w towarzystwie Chaola, który traktuje to śmiertelnie poważnie.
– Ależ Cain to najbardziej prawdopodobny podejrzany. Przecież pochodzisz z Anielle, nieprawdaż? Powinieneś wiedzieć więcej od innych o mieszkańcach Gór Białego Kła.
Kapitan przeczesał dłonią krótkie włosy.
– Ty zaś powinnaś pamiętać, na kogo rzucasz oskarżenia. Cain to w istocie brutal, ale też kandydat księcia Perringtona.
Chaolu, zapomniałeś, że Celinka to Mary Sue i zna nawet zamiary pisarki. Przecież to ona musi rozwiązać zagadkę kryminalną, nie kapitan straży!
Uwaga byłaby pełna rozumu i godności człowieka, gdyby nie to, że Maas ciągle podkreślała pierścień u Caina i to, jaki on jest brutalny.
– A ja jestem kandydatką następcy tronu! – Celaena zarzuciła włosy za ramię. – Myślę, że to oznacza, że mogę oskarżać kogo mi się żywnie podoba.
Tak prawo nie działa, złotko.
– Powiedz mi wprost. Gdzie byłaś zeszłej nocy?
Dziewczyna wyprostowała się i wbiła wzrok w złocistobrązowe oczy kapitana.
Nowe szaty zabójczyni: 23
Sami już dobrze wiecie za co. ;)  
– Byłam tu przez całą noc, co z pewnością potwierdzą moi strażnicy – oznajmiła. – Choć gdyby król chciał mnie przesłuchać, zawsze mogę powiedzieć, że jesteś w stanie poręczyć za moje słowa.
Chaol zerknął na jej pierścionek. Zabójczyni ukryła uśmiech, widząc blady rumieniec na policzkach mężczyzny.
– Myślę, że jeszcze bardziej uraduje cię wiadomość, że dziś nie będziemy mieli treningu.
Tak jak myślałam. Maas potrzebowała randomowego trupa, by dać im wolne. Czuję się jak w rasowym opku w szkolnym au, gdzie z dupy dawano wolne w szkole, by bohaterowie nie robili absolutnie NIC.
Światek z kart: 13
– W istocie, jestem niezmiernie uradowana – wyznała. Naciągnęła kołdrę pod samą brodę i zatrzepotała rzęsami. – Dobrze, to idź już sobie. Uczczę tę nowinę pięcioma godzinami snu.
Celinka jest tak relatable girl, że Chaol od razu złapał haczyk na: „moją pasją jest spanie”.
Chce uczcić snem nowinę, że znaleziono kolejnego trupa i to w dodatku do połowy zjedzonego?
Było to kłamstwo, ale kapitan jej uwierzył. Zamknęła oczy, udając, że nie widzi wściekłego spojrzenia, jakim ją obdarzył, i uśmiechnęła się do siebie, słysząc, że wychodzi z jej komnat. Usiadła na łóżku dopiero, gdy trzasnął drzwiami.
Wiem, że zrobiła to, by ogarnąć parę spraw, ale jej reagowanie i przekazywanie wiadomości jest tak w bucowaty sposób, że nie mogę pozbyć się wrażenia, że znowu kokietuje i wkurza Bogu winnych ludzi.
Celinka połączyła fakty, że głosy, które docierały do niej w czasie nocy nie były częścią snu oraz wróciła do buszowania korytarzy, by „szukać zła”, tak jak Elena przykazała. Większość rzeczy wycinam ze względu na nudę poza pewnym fragmentem:
– Dlaczego powiedziałaś to wszystko akurat mnie? – zastanawiała się na głos. Jej słowa odbijały się echem od ścian pokrytych skomplikowanymi rytami. – Nie żyjesz od tysiąca lat. Dlaczego miałabyś nadal przejmować się losem Erilei? – Dlaczego królowa nie zwróciła się do Doriana, Chaola, Nehemii czy kogokolwiek innego? Dziewczyna przesunęła palcem po zadartym nosie kobiety. – Byłam pewna, że po śmierci będziesz mieć ciekawsze rzeczy do roboty – dodała. Próbowała się uśmiechnąć, ale wypowiedziała te słowa ciszej, niż zamierzała.
Znowu pseudośmieszna uwaga, ale niech tam będzie, że jest bezbekiem i to taki jej styl życia.
Wiecie dlaczego zostawiłam ten fragment? Ponieważ jest to typowy przykład realizowania motywu wybrańcy. Mamy kolejny punkt do odhaczenia – typowy syndrom pseudoskromności, by niby wywieźć w pole. Nie musiałam zaglądać do wiki czy pytać Laptopcjusza, po tym można się domyślić, że Celinka na pewno jest najpotężniejszą postacią w uniwersum Szklanego Tronu.
Ideałów nie ma, ale jest Celaena: 8
Wiedziała, że powinna już wracać. Choć drzwi były zabarykadowane, ktoś prędzej czy później i tak mógł do niej zajrzeć, a raczej wątpiła, aby zdołała wytłumaczyć swoją nieobecność niezwykle istotną misją zleconą przez pierwszą królową Adarlanu.
Celinka rozsądnie stwierdza, że trzeba skupić się na turnieju, bo w ten sposób pokona zło, nie będąc Indianą Jonesem.
Przeskok!
Godzinę później dziewczyna w eskorcie strażników szła korytarzami w kierunku biblioteki. Z wysoko uniesionym podbródkiem uśmiechała się do młodych kawalerów, którzy ją mijali, oraz do dam dworu przyglądających się jej różowo-białej szacie. Trudno było się im dziwić, gdyż suknia olśniewała pięknem. Celaena również wyglądała zachwycająco.
Mmmmm, ten uczuć, gdy odjebiesz się na oglądanie zwłok mordercy. <3
Usłyszała to nawet od Ressa, jednego z przystojniejszych strażników czuwających przed jej komnatami. Oczywiście w tej sytuacji namówienie go, aby odprowadził ją do biblioteki, nie stanowiło szczególnie wielkiego wyzwania.
Kolejny przepadł i oczywiście przystojny. I to ona potem ma wąty do Kaltain, że próbuje uwieść Doriana hmmmmmmmm…
Co wolno wojewodzie, to nie tobie, smrodzie… To jest, Kaltain.
Celinka ujrzała zwłoki. Makabryczny opis wycinamy.
Nic dziwnego, że Chaol był rano taki rozczochrany!
Czasem z niej mistrz dedukcji, a  czasem mam wrażenie, że Lindsay z Totalnej Porażki jest przy niej mastermindem.
Dziewczyna wyprostowała się. Czy jemu naprawdę przyszło do głowy, że to ona tego dokonała? Co za głupiec! Gdyby chciała wyeliminować swoich rywali, zrobiłaby to szybko i porządnie. Poderżnęłaby mężczyźnie gardło, wbiła nóż w serce lub dosypała trucizny do wina. Rzeź, którą widziała w korytarzu, była całkowicie pozbawiona smaku. Znaki Wyrda oznaczały zaś, że to nie było tylko i wyłącznie brutalne zabójstwo. Być może ten mord miał charakter rytualny.
A nie pomyślałaś, że takie są procedury, by przesłuchać wszystkich podejrzanych? Tym bardziej, że sama za wiele nie spałaś i miałaś okazję go zabić.
Ktoś nadchodził z przeciwnego kierunku. Grób, ów przejmujący lękiem zabójca, szedł zapatrzony w zwłoki Xaviera. Jego oczy, ciemne i nieruchome niczym leśne jeziora, uniosły się i mężczyzna spojrzał na Celaenę. Zignorowała jego gnijące zęby i wskazała zbiegowisko skinieniem głowy.
– Szkoda – rzekła, udając, że jej nie zależy.
Grób zachichotał i wepchnął sękate łapska w kieszenie znoszonych, brudnych spodni. Czyżby jego sponsorowi nie zależało na tym, aby ten człowiek dobrze wyglądał?
If you're evil and you know it clap your hands: 33
Jest tak zły, że brud wodą nie może zejść, bo tak przywarł do jego brudnej duszy fuuuuu.
Nie chcę nic mówić, ale nie każdy kandydat musi być sexy jak ty. Grób budzi w tobie odrazę, równie dobrze to może być jego taktyka.
W sumie, jeśli byłabym przystojnym facetem, to robiłabym wszystko, byle tylko Celinka trzymała się ode mnie z daleka. Wyhodowałabym brodę, nosiła niemodne ciuchy, zaprzyjaźniła z Perringtonem i na każdym balu siedziała blisko Kaltain.
„Cóż, oczywiście, że nie – odpowiedziała sobie w myślach. – Jego sponsor przecież sam musi być obrzydliwym durniem, skoro wybrał takiego kandydata”.
If you're evil and you know it clap your hands: 34
Oddzielny punkt, bo dotyczy innej osoby.
Czy kandydat odzwierciedla właściciela? Tak jak koty? Czy to znaczy, że ty jesteś ciotą jak Dorian?


Celaena zdawkowo skinęła głową i wbrew sobie nie odezwała się już ani słowem. Szła dalej korytarzem, zatopiona w myślach. Pozostało ich już tylko szesnastu. Szesnastu kandydatów do roli Obrońcy, z których czwórka miała stoczyć pojedynek o ten zaszczyt. Współzawodnictwo stawało się coraz bardziej zacięte.
Jakoś nie widzę na razie tego zacięcia.
Może byśmy je widzieli, gdyby Próby nie były skracane do piętnastu słów.
Światek z kart: 14
Dziewczyna wiedziała, że powinna podziękować mrocznym bogom za to, że odebrali Xavierowi życie, ale z jakiegoś powodu nie potrafiła.
Celinka jest tak idealna, że każdego opłakuje. Nawet randomowego przestępcę.
No i pytanie – o jakich w ogóle bogów chodzi?
Światek z kart: 15
Przeskok!
Dorian machnął mieczem i chrząknął, gdy Chaol bez trudu odbił jego cios. Nie ćwiczył od wielu tygodni i jego mięśnie były obolałe. Zdyszany i znużony, zadawał pchnięcie za pchnięciem.
– Oto rezultaty leniwego stylu życia. – Kapitan zachichotał i zrobił krok w bok, gdy książę stracił równowagę i zatoczył się do przodu. Pamiętał czasy, gdy obaj byli równie dobrymi szermierzami, choć miało to miejsce dawno temu. Dorian nadal lubił szermierkę, ale ostatnimi czasy wolał książki.
– Miałem spotkania, narady i ważne rzeczy do przeczytania – wysapał następca tronu i rzucił się do kolejnego ataku.
Tak 50/50. Dorian rzeczywiście mógł być zajęty sprawami papierkowymi, ale książę powinien także szczycić się dobrą formą. Szczególnie, kiedy żyje w krainie, która jest zagrożona konfliktami.
Tak, a Chaol miał za to zajmowanie się Celinką, tuzinem trupów i jeszcze Gwardią Królewską. Wymówki zachowaj dla siebie, Dorianie.
Chaol zrobił unik, potem zwód i pchnął Doriana tak celnie, że ten aż się cofnął. Tracił panowanie nad sobą.
– Spotkania, które wykorzystujesz jako pretekst, aby wszczynać awantury z księciem Perringtonem! – Książę machnął mieczem i kapitan cofnął się. – A może to wizyty u Sardothien w środku nocy zajmują ci tyle czasu? – mruknął. Po jego czole spływał pot. – Od jak dawna to trwa?
Dorian warknął, a Chaol przeszedł do natarcia. Książę cofał się krok za krokiem.
– Jest inaczej niż ci się wydaje! – wycedził przez zęby. – Nie spędzam z nią nocy! Nie licząc tej wczorajszej, odwiedziłem ją tylko raz! I potraktowała mnie nader chłodno, uwierz mi.
– Przynajmniej jedno z was ma trochę zdrowego rozsądku – burknął kapitan.
Dobrze, że Chaol nie słyszy myśli Celinki o tym, jak to by chciała pocałować Doriana…
– Bo ty najwidoczniej straciłeś umiejętność logicznego myślenia.
– A ty? – spytał ostro następca tronu. – Mam może skomentować fakt, że ty również pojawiłeś się w jej komnatach zeszłej nocy? Tej samej nocy, podczas której zginął kolejny kandydat do roli Obrońcy? – Wykonał zwód, ale Chaol nie dał się nabrać i natarł na Doriana z taką siłą, że ten zatoczył się i z trudem utrzymał równowagę. Książę skrzywił się, widząc furię błyszczącą w oczach kapitana. – Dobra, przesadziłem – przyznał i uniósł miecz, aby zablokować kolejny cios. – Ale chcę usłyszeć odpowiedź na pierwsze pytanie.
– A może nie ma odpowiedzi? Jak ty to ująłeś? „Jest inaczej, niż ci się wydaje!”. – Oczy Chaola błyszczały, ale zanim Dorian zdążył zripostować, jego przyjaciel z premedytacją zmienił temat: – Co słychać na dworze? – spytał, łapiąc z trudem oddech.
Książę skrzywił się. To z tego względu wstąpił do sali treningowej. Wiedział, że oszaleje, jeśli przyjdzie mu spędzić choć jedną chwilę dłużej wśród dworek i dworzan matki.
Royal pussy: 29
Ugabuga, jaki ten dwór jest nuudny i zły.
– Zamknij się! – warknął.
Ostrza ich mieczy znów się spotkały.
– Jestem pewien, że to dla ciebie szczególnie ciężki dzień. Założę się, że wszystkie damy błagają cię, abyś ochronił je przed mordercą grasującym po zamku! – Chaol wyszczerzył zęby, ale w jego oczach nie było widać wesołości.
W budynku wciąż znajdowało się ciało ofiary i kapitan bynajmniej nie miał czasu, aby trenować walkę na miecze. Dorian zdziwił się, gdy jego przyjaciel zgodził się na trening. Chaol traktował swoje stanowisko z wielką powagą i taka decyzja była dla niego wielkim wyrzeczeniem.
Dobra, księciu się nie odmawia, ale czy tylko mnie drażni, że Chaol jest na tym dworze chłopem od KAŻDEJ brudnej roboty? Naprawdę nikogo nie mają w tym pałacu o kompetencjach podobnych do Chaola? A może Dorian jest tak głupi, że tylko z jego usług korzysta, co Chaola ewidentnie prowadzi do skraju wyczerpania? Ktoś powie, że tylko mu ufa, ale nie można rządzenia krajem powierzyć jednej osobie! Na pewno Dorian kogoś by znalazł, jeśli nie traktowałby ludzi z góry, tak jak Celinka.
Światek z kart: 16
Nie słyszałaś Nehemii? Przecież w Rithfold mieszkają sami idioci!
– Dość – rzekł i wsunął miecz do pochwy.
Chaol poszedł w jego ślady i w milczeniu wyszli z sali treningowej.
– Miałeś jakieś wieści od swego ojca? – spytał kapitan tonem, który wyraźnie sugerował, że coś go gnębi. – Wciąż się zastanawiam, dokąd wyjechał.
Następca tronu wypuścił powietrze z płuc, usiłując uspokoić oddech.
– Nie, nic nie wiem. Nie mam bladego pojęcia, dokąd się udał. Gdy byliśmy dziećmi, często tak wyjeżdżał, ale to się nie powtórzyło od wielu lat. Jestem pewien, że robi coś wyjątkowo paskudnego.
If you're evil and you know it clap your hands: 35
– Uważaj na to, co mówisz, Dorianie.
– Bo co? Wtrącisz mnie do lochu? – parsknął książę. Nie chciał naskakiwać na przyjaciela, ale zeszłej nocy ledwie zmrużył oko, a odnalezienie kolejnego trupa jeszcze bardziej pogorszyło jego nastrój. Chaol nie odpowiedział, Dorian odczekał więc chwilę i spytał: – Sądzisz, że ktoś chce zabić wszystkich uczestników turnieju?
– Niewykluczone. Właściwie mógłbym nawet to zrozumieć, ale brutalność tych mordów… Mam nadzieję, że to nie rozwinie się dalej zgodnie z tym wzorcem.
Dorian poczuł, jak krew w jego żyłach zamienia się w lód.
– Myślisz, że oni spróbują zabić Celaenę?
Giną uczestnicy turnieju. No pomyśl.
– Przydzieliłem jej dodatkowych strażników.
– Żeby ją bronili czy nie pozwalali jej wyjść? Zatrzymali się w miejscu, w którym każdy z nich powinien pójść w inną stronę.
– A co to za różnica? – spytał cicho Chaol. – Ty przecież i tak masz to gdzieś. Będziesz ją odwiedzał bez względu na to, co powiem, a strażnicy nie zatrzymają cię, bo jesteś księciem.
W słowach kapitana pobrzmiewała tak wielka gorycz i świadomość porażki, że Dorian przez ułamek sekundy poczuł się bardzo źle. Wiedział, że powinien trzymać się z dala od Celaeny. Przecież Chaol i bez tego miał wystarczająco dużo problemów na głowie. Potem jednak przypomniał sobie listę sporządzoną przez matkę i zrozumiał, że sam również ma już wszystkiego dosyć.
To są takie momenty, kiedy mam większą ochotę przyłożyć Dorianowi niż Celince. Wybaczcie, ale on nie robi nic takiego, by czuć się zagrożony czy zmęczony. Jego największe problemy to fakt, że na razie jego fav dupeczka odrzuca jego zaloty.
No i to, że jego matka próbuje ratować przyszłość królestwa, zapewniając ciągłość linii rodowej Haviliardów.
Royal pussy: 30
– Muszę raz jeszcze przyjrzeć się ciału Xaviera. Zobaczymy się na kolacji – dodał kapitan i skierował się do swojej komnaty.
Dorian patrzył przez chwilę, jak Chaol odchodzi, a potem sam ruszył w drogę.
Nie wycinałam specjalnie dialogu żebyście zobaczyli potwierdzenie jednej z moich poprzednich uwag – dialog może nie jest wybitny, trochę bawi ta walka kogutów o Celinkę, ale w sumie czyta się go dobrze, porusza ważne sprawy, a przede wszystkim czuć między bohaterami jakąś chemię. Widać, że rywalizują o względy jednej dziewczyny, ale ze względu na przeszłość i funkcje darzą siebie szacunkiem, sympatią i troską. Tutaj bromance jest znacznie silniejszy niż jakikolwiek romans Celinki.
 Powrót do wieży nigdy jeszcze nie zabrał mu tyle czasu. Otworzył drewniane drzwi prowadzące do jego apartamentów i skierował się do łaźni, ściągając z siebie jedną rzecz po drugiej. Miał całą wieżę do swojej dyspozycji, ale zajmował tylko górny poziom. Jego pokoje zawsze były dla niego ostoją, miejscem, w którym mógł się schronić przed całym światem, ale tego dnia miał wrażenie, że komnaty zioną pustką.
Uuuuuuuu, brakuje mu kobity.

Podsumowanie rozdziału:
Halo, policja? Proszę przyjechać do Erilei: 24
Royal pussy: 30
If you’re evil and you know it clap your hands: 35
Nowe szaty zabójczyni: 23
Światek z kart: 16
Przez twe ostrza, twe ostrza mordercze oszalałem: 10
Ideałów nie ma, ale jest Celaena: 8