Drzwi do sypialni Celaeny otworzyły się z hukiem i dziewczyna zerwała się na równe nogi. Chwyciła za świecznik. Do środka wtargnął Chaol, który nawet na nią nie spojrzał. Zabójczyni jęknęła i opadła na łóżko.
– Czy ty nigdy nie sypiasz? – burknęła, naciągając kołdrę na głowę. – Nie świętowałeś aby wczoraj do rana?
Taka robota. Ty też
chyba coś wiesz o buszowaniu w nocy.
Chaol wyciąga siłą
Celinkę z łóżka i pyta, gdzie była w nocy. Ta kłamie, że w swojej komnacie i na
dowód wspomina odwiedziny kapitana w jej sypialni.
– Moja wizyta trwała zaledwie kilka minut. A reszta nocy?
Uważnie przypatrywał się jej twarzy, ale Celaena nie cofnęła się ani o krok. Kapitan przyjrzał się jej dłoniom, a potem jego wzrok prześlizgnął się po całym jej ciele. Dziewczyna nie pozostała mu dłużna. Od razu zauważyła, że Chaol nie dopiął górnego guzika swojej czarnej tuniki, która zresztą była pognieciona, miał też zmierzwione włosy. Najwidoczniej bardzo się spieszył.
Chwała tobie, Panie.
Wreszcie jakiś opis wyglądu, który jest związany z akcją!
– O co chodzi? Przecież dziś rano mamy Próbę! – zawołała i zaczęła skubać paznokcie w oczekiwaniu na reakcję.
– Została odwołana. Zabito kolejnego uczestnika. To Xavier, złodziej z Melisande.
Jak przykro. Jednak
nie.
Celaena zerknęła na kapitana, a potem z powrotem na swoje paznokcie.
– A tobie od razu przyszło do głowy, że to moja sprawka?
– Mam ogromną nadzieję, że to nie ty za tym stoisz. Ciało bowiem zostało do połowy zjedzone.
– Zjedzone? – Dziewczyna zmarszczyła nos i usiadła po turecku na łóżku, podpierając się rękami. – Obrzydliwość. Może to Cain? Wydaje mi się, że on byłby w stanie coś takiego zrobić.
Hohoho, ale sassy
żarcik.
Mimo beztroskich słów jej żołądek ścisnęła trwoga. Zamordowano kolejnego pretendenta do tytułu Obrońcy! Czy miało to jakiś związek z owym złem, o którym wspomniała Elena? Śmierć Pożeracza Oczu i dwóch innych rywali z pewnością nie były zbiegiem okoliczności czy też skutkiem pijackiej burdy, co rzekomo ustaliło dochodzenie. Nie, na pewno istniał między nimi związek.
No shit, Sherlok.
Maas chyba naprawdę wątpi w inteligencję czytelników.
Chaol wypuścił powietrze nosem.
– Cieszę się, że czyjaś śmierć poprawiła ci humor.
Celaena zmusiła się do uśmiechu.
Halo, policja? Proszę przyjechać do Erilei: 24
Myślałam nad tym
punktem, bo w końcu niby ją ta śmierć przeraziła i żartowanie to mógłby być
taki syndrom wyparcia, który szukałam u Celinki, kiedy przerażały ją inne
zbrodnie, nikogo nie chce mordować bla, bla, bla. Jednak… na jej miejscu
odpuściłabym takie żarty, gdy jest podejrzewana o morderstwo oraz w
towarzystwie Chaola, który traktuje to śmiertelnie poważnie.
– Ależ Cain to najbardziej prawdopodobny podejrzany. Przecież pochodzisz z Anielle, nieprawdaż? Powinieneś wiedzieć więcej od innych o mieszkańcach Gór Białego Kła.
Kapitan przeczesał dłonią krótkie włosy.
– Ty zaś powinnaś pamiętać, na kogo rzucasz oskarżenia. Cain to w istocie brutal, ale też kandydat księcia Perringtona.
Chaolu,
zapomniałeś, że Celinka to Mary Sue i zna nawet zamiary pisarki. Przecież to
ona musi rozwiązać zagadkę kryminalną, nie kapitan straży!
Uwaga byłaby pełna
rozumu i godności człowieka, gdyby nie to, że Maas ciągle podkreślała pierścień
u Caina i to, jaki on jest brutalny.
– A ja jestem kandydatką następcy tronu! – Celaena zarzuciła włosy za ramię. – Myślę, że to oznacza, że mogę oskarżać kogo mi się żywnie podoba.
Tak prawo nie
działa, złotko.
– Powiedz mi wprost. Gdzie byłaś zeszłej nocy?
Dziewczyna wyprostowała się i wbiła wzrok w złocistobrązowe oczy kapitana.
Nowe szaty zabójczyni: 23
Sami już dobrze
wiecie za co. ;)
– Byłam tu przez całą noc, co z pewnością potwierdzą moi strażnicy – oznajmiła. – Choć gdyby król chciał mnie przesłuchać, zawsze mogę powiedzieć, że jesteś w stanie poręczyć za moje słowa.
Chaol zerknął na jej pierścionek. Zabójczyni ukryła uśmiech, widząc blady rumieniec na policzkach mężczyzny.
– Myślę, że jeszcze bardziej uraduje cię wiadomość, że dziś nie będziemy mieli treningu.
Tak jak myślałam.
Maas potrzebowała randomowego trupa, by dać im wolne. Czuję się jak w rasowym
opku w szkolnym au, gdzie z dupy dawano wolne w szkole, by bohaterowie nie
robili absolutnie NIC.
Światek z kart: 13
– W istocie, jestem niezmiernie uradowana – wyznała. Naciągnęła kołdrę pod samą brodę i zatrzepotała rzęsami. – Dobrze, to idź już sobie. Uczczę tę nowinę pięcioma godzinami snu.
Celinka jest tak
relatable girl, że Chaol od razu złapał haczyk na: „moją pasją jest spanie”.
Chce uczcić snem nowinę, że znaleziono
kolejnego trupa i to w dodatku do połowy zjedzonego?
Było to kłamstwo, ale kapitan jej uwierzył. Zamknęła oczy, udając, że nie widzi wściekłego spojrzenia, jakim ją obdarzył, i uśmiechnęła się do siebie, słysząc, że wychodzi z jej komnat. Usiadła na łóżku dopiero, gdy trzasnął drzwiami.
Wiem, że zrobiła
to, by ogarnąć parę spraw, ale jej reagowanie i przekazywanie wiadomości jest
tak w bucowaty sposób, że nie mogę pozbyć się wrażenia, że znowu kokietuje i
wkurza Bogu winnych ludzi.
Celinka połączyła
fakty, że głosy, które docierały do niej w czasie nocy nie były częścią snu
oraz wróciła do buszowania korytarzy, by „szukać zła”, tak jak Elena
przykazała. Większość rzeczy wycinam ze względu na nudę poza pewnym fragmentem:
– Dlaczego powiedziałaś to wszystko akurat mnie? – zastanawiała się na głos. Jej słowa odbijały się echem od ścian pokrytych skomplikowanymi rytami. – Nie żyjesz od tysiąca lat. Dlaczego miałabyś nadal przejmować się losem Erilei? – Dlaczego królowa nie zwróciła się do Doriana, Chaola, Nehemii czy kogokolwiek innego? Dziewczyna przesunęła palcem po zadartym nosie kobiety. – Byłam pewna, że po śmierci będziesz mieć ciekawsze rzeczy do roboty – dodała. Próbowała się uśmiechnąć, ale wypowiedziała te słowa ciszej, niż zamierzała.
Znowu
pseudośmieszna uwaga, ale niech tam będzie, że jest bezbekiem i to taki jej
styl życia.
Wiecie dlaczego
zostawiłam ten fragment? Ponieważ jest to typowy przykład realizowania motywu
wybrańcy. Mamy kolejny punkt do odhaczenia – typowy syndrom pseudoskromności,
by niby wywieźć w pole. Nie musiałam zaglądać do wiki czy pytać Laptopcjusza,
po tym można się domyślić, że Celinka na pewno jest najpotężniejszą postacią w
uniwersum Szklanego Tronu.
Ideałów nie ma, ale jest Celaena: 8
Wiedziała, że powinna już wracać. Choć drzwi były zabarykadowane, ktoś prędzej czy później i tak mógł do niej zajrzeć, a raczej wątpiła, aby zdołała wytłumaczyć swoją nieobecność niezwykle istotną misją zleconą przez pierwszą królową Adarlanu.
Celinka rozsądnie
stwierdza, że trzeba skupić się na turnieju, bo w ten sposób pokona zło, nie
będąc Indianą Jonesem.
Przeskok!
Godzinę później dziewczyna w eskorcie strażników szła korytarzami w kierunku biblioteki. Z wysoko uniesionym podbródkiem uśmiechała się do młodych kawalerów, którzy ją mijali, oraz do dam dworu przyglądających się jej różowo-białej szacie. Trudno było się im dziwić, gdyż suknia olśniewała pięknem. Celaena również wyglądała zachwycająco.
Mmmmm, ten uczuć,
gdy odjebiesz się na oglądanie zwłok mordercy. <3
Usłyszała to nawet od Ressa, jednego z przystojniejszych strażników czuwających przed jej komnatami. Oczywiście w tej sytuacji namówienie go, aby odprowadził ją do biblioteki, nie stanowiło szczególnie wielkiego wyzwania.
Kolejny przepadł i
oczywiście przystojny. I to ona potem ma wąty do Kaltain, że próbuje uwieść
Doriana hmmmmmmmm…
Co wolno
wojewodzie, to nie tobie, smrodzie… To jest, Kaltain.
Celinka ujrzała
zwłoki. Makabryczny opis wycinamy.
Nic dziwnego, że Chaol był rano taki rozczochrany!
Czasem z niej
mistrz dedukcji, a czasem mam wrażenie,
że Lindsay z Totalnej Porażki jest przy niej mastermindem.
Dziewczyna wyprostowała się. Czy jemu naprawdę przyszło do głowy, że to ona tego dokonała? Co za głupiec! Gdyby chciała wyeliminować swoich rywali, zrobiłaby to szybko i porządnie. Poderżnęłaby mężczyźnie gardło, wbiła nóż w serce lub dosypała trucizny do wina. Rzeź, którą widziała w korytarzu, była całkowicie pozbawiona smaku. Znaki Wyrda oznaczały zaś, że to nie było tylko i wyłącznie brutalne zabójstwo. Być może ten mord miał charakter rytualny.
A nie pomyślałaś,
że takie są procedury, by przesłuchać wszystkich podejrzanych? Tym bardziej, że
sama za wiele nie spałaś i miałaś okazję go zabić.
Ktoś nadchodził z przeciwnego kierunku. Grób, ów przejmujący lękiem zabójca, szedł zapatrzony w zwłoki Xaviera. Jego oczy, ciemne i nieruchome niczym leśne jeziora, uniosły się i mężczyzna spojrzał na Celaenę. Zignorowała jego gnijące zęby i wskazała zbiegowisko skinieniem głowy.
– Szkoda – rzekła, udając, że jej nie zależy.
Grób zachichotał i wepchnął sękate łapska w kieszenie znoszonych, brudnych spodni. Czyżby jego sponsorowi nie zależało na tym, aby ten człowiek dobrze wyglądał?
If you're
evil and you know it clap your hands: 33
Jest tak zły, że
brud wodą nie może zejść, bo tak przywarł do jego brudnej duszy fuuuuu.
Nie chcę nic mówić,
ale nie każdy kandydat musi być sexy jak ty. Grób budzi w tobie odrazę, równie
dobrze to może być jego taktyka.
W sumie, jeśli byłabym przystojnym facetem, to
robiłabym wszystko, byle tylko Celinka trzymała się ode mnie z daleka. Wyhodowałabym
brodę, nosiła niemodne ciuchy, zaprzyjaźniła z Perringtonem i na każdym balu
siedziała blisko Kaltain.
„Cóż, oczywiście, że nie – odpowiedziała sobie w myślach. – Jego sponsor przecież sam musi być obrzydliwym durniem, skoro wybrał takiego kandydata”.
If you're
evil and you know it clap your hands: 34
Oddzielny punkt, bo
dotyczy innej osoby.
Czy kandydat
odzwierciedla właściciela? Tak jak koty? Czy to znaczy, że ty jesteś ciotą jak
Dorian?
Celaena zdawkowo skinęła głową i wbrew sobie nie odezwała się już ani słowem. Szła dalej korytarzem, zatopiona w myślach. Pozostało ich już tylko szesnastu. Szesnastu kandydatów do roli Obrońcy, z których czwórka miała stoczyć pojedynek o ten zaszczyt. Współzawodnictwo stawało się coraz bardziej zacięte.
Jakoś nie widzę na
razie tego zacięcia.
Może byśmy je widzieli, gdyby Próby nie były
skracane do piętnastu słów.
Światek
z kart: 14
Dziewczyna wiedziała, że powinna podziękować mrocznym bogom za to, że odebrali Xavierowi życie, ale z jakiegoś powodu nie potrafiła.
Celinka jest tak
idealna, że każdego opłakuje. Nawet randomowego przestępcę.
No i pytanie – o
jakich w ogóle bogów chodzi?
Światek z kart: 15
Przeskok!
Dorian machnął mieczem i chrząknął, gdy Chaol bez trudu odbił jego cios. Nie ćwiczył od wielu tygodni i jego mięśnie były obolałe. Zdyszany i znużony, zadawał pchnięcie za pchnięciem.
– Oto rezultaty leniwego stylu życia. – Kapitan zachichotał i zrobił krok w bok, gdy książę stracił równowagę i zatoczył się do przodu. Pamiętał czasy, gdy obaj byli równie dobrymi szermierzami, choć miało to miejsce dawno temu. Dorian nadal lubił szermierkę, ale ostatnimi czasy wolał książki.
– Miałem spotkania, narady i ważne rzeczy do przeczytania – wysapał następca tronu i rzucił się do kolejnego ataku.
Tak 50/50. Dorian
rzeczywiście mógł być zajęty sprawami papierkowymi, ale książę powinien także
szczycić się dobrą formą. Szczególnie, kiedy żyje w krainie, która jest
zagrożona konfliktami.
Tak, a Chaol miał
za to zajmowanie się Celinką, tuzinem trupów i jeszcze Gwardią Królewską.
Wymówki zachowaj dla siebie, Dorianie.
Chaol zrobił unik, potem zwód i pchnął Doriana tak celnie, że ten aż się cofnął. Tracił panowanie nad sobą.
– Spotkania, które wykorzystujesz jako pretekst, aby wszczynać awantury z księciem Perringtonem! – Książę machnął mieczem i kapitan cofnął się. – A może to wizyty u Sardothien w środku nocy zajmują ci tyle czasu? – mruknął. Po jego czole spływał pot. – Od jak dawna to trwa?
Dorian warknął, a Chaol przeszedł do natarcia. Książę cofał się krok za krokiem.
– Jest inaczej niż ci się wydaje! – wycedził przez zęby. – Nie spędzam z nią nocy! Nie licząc tej wczorajszej, odwiedziłem ją tylko raz! I potraktowała mnie nader chłodno, uwierz mi.
– Przynajmniej jedno z was ma trochę zdrowego rozsądku – burknął kapitan.
Dobrze, że Chaol nie słyszy myśli Celinki o
tym, jak to by chciała pocałować Doriana…
– Bo ty najwidoczniej straciłeś umiejętność logicznego myślenia.
– A ty? – spytał ostro następca tronu. – Mam może skomentować fakt, że ty również pojawiłeś się w jej komnatach zeszłej nocy? Tej samej nocy, podczas której zginął kolejny kandydat do roli Obrońcy? – Wykonał zwód, ale Chaol nie dał się nabrać i natarł na Doriana z taką siłą, że ten zatoczył się i z trudem utrzymał równowagę. Książę skrzywił się, widząc furię błyszczącą w oczach kapitana. – Dobra, przesadziłem – przyznał i uniósł miecz, aby zablokować kolejny cios. – Ale chcę usłyszeć odpowiedź na pierwsze pytanie.
– A może nie ma odpowiedzi? Jak ty to ująłeś? „Jest inaczej, niż ci się wydaje!”. – Oczy Chaola błyszczały, ale zanim Dorian zdążył zripostować, jego przyjaciel z premedytacją zmienił temat: – Co słychać na dworze? – spytał, łapiąc z trudem oddech.
Książę skrzywił się. To z tego względu wstąpił do sali treningowej. Wiedział, że oszaleje, jeśli przyjdzie mu spędzić choć jedną chwilę dłużej wśród dworek i dworzan matki.
Royal pussy: 29
Ugabuga, jaki ten
dwór jest nuudny i zły.
– Zamknij się! – warknął.
Ostrza ich mieczy znów się spotkały.
– Jestem pewien, że to dla ciebie szczególnie ciężki dzień. Założę się, że wszystkie damy błagają cię, abyś ochronił je przed mordercą grasującym po zamku! – Chaol wyszczerzył zęby, ale w jego oczach nie było widać wesołości.
W budynku wciąż znajdowało się ciało ofiary i kapitan bynajmniej nie miał czasu, aby trenować walkę na miecze. Dorian zdziwił się, gdy jego przyjaciel zgodził się na trening. Chaol traktował swoje stanowisko z wielką powagą i taka decyzja była dla niego wielkim wyrzeczeniem.
Dobra, księciu się
nie odmawia, ale czy tylko mnie drażni, że Chaol jest na tym dworze chłopem od
KAŻDEJ brudnej roboty? Naprawdę nikogo nie mają w tym pałacu o kompetencjach
podobnych do Chaola? A może Dorian jest tak głupi, że tylko z jego usług
korzysta, co Chaola ewidentnie prowadzi do skraju wyczerpania? Ktoś powie, że
tylko mu ufa, ale nie można rządzenia krajem powierzyć jednej osobie! Na pewno
Dorian kogoś by znalazł, jeśli nie traktowałby ludzi z góry, tak jak Celinka.
Światek z kart: 16
Nie słyszałaś
Nehemii? Przecież w Rithfold mieszkają sami idioci!
– Dość – rzekł i wsunął miecz do pochwy.
Chaol poszedł w jego ślady i w milczeniu wyszli z sali treningowej.
– Miałeś jakieś wieści od swego ojca? – spytał kapitan tonem, który wyraźnie sugerował, że coś go gnębi. – Wciąż się zastanawiam, dokąd wyjechał.
Następca tronu wypuścił powietrze z płuc, usiłując uspokoić oddech.
– Nie, nic nie wiem. Nie mam bladego pojęcia, dokąd się udał. Gdy byliśmy dziećmi, często tak wyjeżdżał, ale to się nie powtórzyło od wielu lat. Jestem pewien, że robi coś wyjątkowo paskudnego.
If you're
evil and you know it clap your hands: 35
– Uważaj na to, co mówisz, Dorianie.
– Bo co? Wtrącisz mnie do lochu? – parsknął książę. Nie chciał naskakiwać na przyjaciela, ale zeszłej nocy ledwie zmrużył oko, a odnalezienie kolejnego trupa jeszcze bardziej pogorszyło jego nastrój. Chaol nie odpowiedział, Dorian odczekał więc chwilę i spytał: – Sądzisz, że ktoś chce zabić wszystkich uczestników turnieju?
– Niewykluczone. Właściwie mógłbym nawet to zrozumieć, ale brutalność tych mordów… Mam nadzieję, że to nie rozwinie się dalej zgodnie z tym wzorcem.
Dorian poczuł, jak krew w jego żyłach zamienia się w lód.
– Myślisz, że oni spróbują zabić Celaenę?
Giną uczestnicy turnieju.
No pomyśl.
– Przydzieliłem jej dodatkowych strażników.
– Żeby ją bronili czy nie pozwalali jej wyjść? Zatrzymali się w miejscu, w którym każdy z nich powinien pójść w inną stronę.
– A co to za różnica? – spytał cicho Chaol. – Ty przecież i tak masz to gdzieś. Będziesz ją odwiedzał bez względu na to, co powiem, a strażnicy nie zatrzymają cię, bo jesteś księciem.
W słowach kapitana pobrzmiewała tak wielka gorycz i świadomość porażki, że Dorian przez ułamek sekundy poczuł się bardzo źle. Wiedział, że powinien trzymać się z dala od Celaeny. Przecież Chaol i bez tego miał wystarczająco dużo problemów na głowie. Potem jednak przypomniał sobie listę sporządzoną przez matkę i zrozumiał, że sam również ma już wszystkiego dosyć.
To są takie momenty,
kiedy mam większą ochotę przyłożyć Dorianowi niż Celince. Wybaczcie, ale on nie
robi nic takiego, by czuć się zagrożony czy zmęczony. Jego największe problemy
to fakt, że na razie jego fav dupeczka odrzuca jego zaloty.
No i to, że jego
matka próbuje ratować przyszłość królestwa, zapewniając ciągłość linii rodowej
Haviliardów.
Royal pussy: 30
– Muszę raz jeszcze przyjrzeć się ciału Xaviera. Zobaczymy się na kolacji – dodał kapitan i skierował się do swojej komnaty.
Dorian patrzył przez chwilę, jak Chaol odchodzi, a potem sam ruszył w drogę.
Nie wycinałam
specjalnie dialogu żebyście zobaczyli potwierdzenie jednej z moich poprzednich
uwag – dialog może nie jest wybitny, trochę bawi ta walka kogutów o Celinkę,
ale w sumie czyta się go dobrze, porusza ważne sprawy, a przede wszystkim czuć
między bohaterami jakąś chemię. Widać, że rywalizują o względy jednej
dziewczyny, ale ze względu na przeszłość i funkcje darzą siebie szacunkiem,
sympatią i troską. Tutaj bromance jest znacznie silniejszy niż jakikolwiek
romans Celinki.
Powrót do wieży nigdy jeszcze nie zabrał mu tyle czasu. Otworzył drewniane drzwi prowadzące do jego apartamentów i skierował się do łaźni, ściągając z siebie jedną rzecz po drugiej. Miał całą wieżę do swojej dyspozycji, ale zajmował tylko górny poziom. Jego pokoje zawsze były dla niego ostoją, miejscem, w którym mógł się schronić przed całym światem, ale tego dnia miał wrażenie, że komnaty zioną pustką.
Uuuuuuuu, brakuje
mu kobity.
Podsumowanie rozdziału:
Halo, policja? Proszę przyjechać do
Erilei: 24
Royal pussy: 30
If you’re evil and you know it clap your hands: 35
Nowe szaty zabójczyni: 23
Światek z kart: 16
Przez
twe ostrza, twe ostrza mordercze oszalałem: 10
Ideałów nie ma, ale jest Celaena: 8
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz