niedziela, 15 marca 2020

SZKLANY TRON – ROZDZIAŁ 25


Podziemia musiały wywołać na Celince ogromne wrażenie, gdyż to od snu o nich zaczyna się rozdział. Protagonistka śni o tym, jak przemierza korytarz. Podąża za zapachem róż, który prowadzi ją do drzwi z klamką uformowaną na kształt czaszki. Celinka otwiera wrota.

Przez niewielki otwór w suficie wpadał słup księżycowego światła, które opromieniało twarz przepięknej marmurowej rzeźby ułożonej na kamiennej płycie. Nie, to nie była rzeźba. To był sarkofag. Grobowiec.

W dalszej części mamy kolejne opisy, ale daruję je wam, bo ani one ciekawe, ani nie mają większego znaczenia. Wspomnę jedynie, że obok sarkofagu kobiety znajduje się grób mężczyzny.

Na głowie posągu znajdowała się korona.
Kobieta również miała koronę.
Po tym odkryciu mamy kolejne opisy, dotyczące pięknej królowej. Doprawdy, fascynujące.
Nowe szaty zabójczyni: 21
Celinka dostrzega znak wyryty na sarkofagu królowej i – szok! – okazuje się, że to znak Wyrda. Bohaterka zdaje sobie sprawę, że znajduje się w zakazanym miejscu i chce uciec.
Potknęła się, zatoczyła, ale zdołała utrzymać równowagę. Spojrzała na podłogę i aż otworzyła ust ze zdumienia. Wszędzie wokół były wyrzeźbione gwiazdy, ułożone dokładnie tak jak na nieboskłonie. Sufit zaś odzwierciedlał ziemię. Celaena przyjrzała się ścianom i przyłożyła dłoń do piersi, tuż nad sercem.
Skąd te emocje? Otóż na ścianach wyryte są setki znaków Wyrda. Małe składają się na większe, a większe tworzą jakieś figury.
Spojrzała raz jeszcze na kamienne trumny. U stóp królowej widniał jakiś napis. Podeszła ostrożnie i przeczytała:
„Ach! Pęknięcie czasu!”.
Celinkę niepokoi tajemniczy napis i oblicze królowej.
Niespodziewanie dziewczyna odkryła powody swojego niepokoju – królowa miała długie, spiczaste uszy! Takie same uszy posiadały nieśmiertelne Fae!
Och, tak. Fae. Ulubione istoty Sarah J. Maas. Wiecie, dlaczego? Bo w jej uniwersum są one przepiękne, władają magią i są nieśmiertelne. Nie ma przecież nic lepszego niż magicznie uzdolniony truloff, który nigdy się nie zestarzeje!
Ale przecież żadna Fae nie wyszła za Haviliarda od tysięcy lat! Ba, w całej historii Adarlanu zrobiła to tylko jedna Fae, a do tego istota półkrwi.
W tym momencie Celinka doznaje olśnienia.
Oto znalazła groby Gavina, pierwszego króla Adarlanu, oraz Eleny, pierwszej księżniczki Terrasenu, córki Brannona i żony Gavina.



A tak serio, to fragment ten nie wzbudza we mnie żadnych emocji. Dopiero co dowiedzieliśmy się o Elenie, toteż jej postać zbyt wiele mnie nie obchodzi. Nadal zastanawiam się za to, jaką religię mamy w Adarlanie i jakiego języka się w nim używa. Ktoś mnie oświeci?
Światek z kart: 10
Serce dziewczyny biło tak mocno, że aż poczuła mdłości. Nie mogła się zmusić do ruchu. Nie powinna była tu wchodzić! Osobie skąpanej we krwi swoich ofiar nie wolno było zakradać się do świętych miejsc.
Skoro taka mentalność panuje w Adarlanie, to czemu Chaol zapraszał Celinkę do uczestnictwa w obchodach Samhuinnu i mówił, że każdy ma prawo do praktyk religijnych? Wychwytuję tu sporą dawkę niekonsekwencji w kreacji świata przedstawionego.
Światek z kart: 11
Ale dlaczego grobowiec był taki zaniedbany? Dlaczego nikt nie czcił pamięci pochowanych tu zmarłych? Dlaczego sarkofagów nie obsypywano kwiatami? Dlaczego zapomniano o Elenie Galathynius Haviliard?
Może dlatego, że była w połowie istotą magiczną, które obecnie w Adarlanie tępi się niczym szczury? Ty, jako wiecznie podkreślająca okrucieństwo króla, powinnaś chyba się tego domyślić.
Po przeciwnej stronie komnaty widać było stosy kosztowności i broni, wśród których największą uwagę przyciągał miecz oraz złocista zbroja. Celaena zdała ten miecz z opowieści. Zrobiła krok w stronę skarbca. Był to legendarny miecz Gavina. Walczył nim podczas straszliwych wojen, które niemal rozszarpały kontynent na strzępy. Z jego pomocą zabił Mrocznego Lorda Erawana.
Fascynujące, że o mieczu jakiegoś tam króla dowiadujemy się wielu szczegółów, a o współczesnych realiach Adarlanu wiemy tyle, że rządzi nim zły i brzydki król.
Światek z kart: 11
– Damaris – wyszeptała imię miecza.
A MOGĘ WIEDZIEĆ W KOŃCU, JAK NAZYWA SIĘ TA BOGINI, KTÓREJ NAŚLADOWNICTWO W POSTACI MAGII UZNANO ZA BLUŹNIERSTWO?!
Doprawdy, Sarah J. Maas jako autorka powinna chyba wiedzieć, że to, co jest najważniejsze dla czytelnika, to współczesne realia, w których dzieje się akcja. Owszem, ciekawie jest poznać historię jakiegoś regionu, królestwa, czy nawet artefaktu, ale najpierw musimy wiedzieć COKOLWIEK  o dzisiejszym świecie! Fajnie, że mamy jakieś fundamenty, ale gorzej, że nie wzniesiono na nich żadnej budowli.
Światek z kart: 12
Za Celinką niespodziewanie rozlega się kobiecy głos.
Celaena aż podskoczyła, potknęła się o jakąś włócznię i wpadła na kufer pełen złota.
Ciekawe, że taka świetna zabójczyni nie usłyszała czy choćby instynktownie nie wyczuła obecności drugiej osoby w pomieszczeniu. Takie fragmenty sprawiają, że w ogóle nie wierzę w to, że Celinka jest Zabójczynią Adarlanu.
Mimo, że opis urody królowej Eleny był już przy okazji wspomnienia o jej sarkofagu, to teraz ponownie się pojawia. Matko jedyna.
Nowe szaty zabójczyni: 22
Celinka pyta nieznajomą, kim ta jest, a królowa odpowiada, że zabójczyni doskonale zna jej tożsamość.
– Jesteś duchem?
– Nie całkiem – rzekła królowa i pomogła jej wstać. Jej dłoń była zimna, lecz materialna. – Nie można mnie nazwać żywą, ale nie stoisz też przed moim duchem.
Po chwili Elena wyznaje, że wiele ryzykuje, będąc w grobowcu. Mówi, że nie może tu długo zostać.
– Póki co ich uwaga jest odwrócona, ale… – dodała królowa i spojrzała na sarkofag męża.
Celaena poczuła, że boli ją głowa. Co takiego? Czyżby Gavin Haviliard odciągał uwagę jakichś istot z powierzchni ziemi?
– Czyja uwaga? Kogo masz na myśli?
– Ośmiu Strażników [serio, czy wszystkie nazwy w tej książce muszą być pisane z wielkiej litery?]. Wiesz, o kim mówię.
Celinka domyśla się, że chodzi o gargulce z wieży zegarowej. Elena wyjaśnia, że to właśnie one strzegą przejścia między światami. Czemu akurat one? Tego nie wiemy.
– Musisz mnie wysłuchać. To nie jest zbieg okoliczności. Nie ma czegoś takiego jak zbieg okoliczności. Wszystko ma jakiś powód. Pisane ci było przybyć do tego zamku.
Pisane ci było zdobyć dwóch truloffów pomimo okropnego charakteru.
Pisane ci było zostać zabójczynią i opanować wszelkie umiejętności potrzebna do przetrwania.
Poza zdrowym rozsądkiem, ale ciii.
Oczywiście, że naszej Celince były pisane wielkie rzeczy, toć to główna bohaterka!
Ideałów nie ma, ale jest Celaena: 4
– Coś złego czai się w tym zamku, coś przesiąkniętego złem do tego stopnia, że może wprawić gwiazdy w drżenie.
Czyżby chodziło o owłosione palce Perringtona?
Przepraszam za te podśmiechujki, ale sami przyznajcie, że kiedy przyrówna się te wcześniejsze uwagi o treści wyglądu zuoli do pompatycznych słów Eleny, można mieć pewny dysonans poznawczy.
– Musisz położyć temu kres. Zapomnij o przyjaźniach, długach i przysięgach. Zniszcz to, zanim będzie za późno i portal otworzy się tak szeroko, że już nikt nie będzie mógł go zamknąć.
Sam fakt, że ze wszystkich możliwych osób to do Celinki zwraca się Elena, zasługuje na punkt w kategorii:
Ideałów nie ma, ale jest Celaena: 5
– Musisz zwyciężyć w tym turnieju i zostać Obrończynią Króla [to teraz jeszcze to słowo piszę się z wielkiej litery?]. Ty jedna wiesz, jak cierpią ludzie. Erilea potrzebuje ciebie jako Obrończyni.
Tak, bo socjopatka, która chciała wbić szpilę krawcowej w oko bez żadnego powodu rzeczywiście ma w sobie tyle empatii. Nie wspominając już nawet o tym, że to rozpuszczona, arogancka dziewucha, która ocenia wszystkich po wyglądzie.
No, ale przecież wspiera ją imperatyw narracyjny, więc to jasne, że jest „the chosen one”.
Ideałów nie ma, ale jest Celaena: 6
Czas spotkania się kończy, więc królowa wciska w ręce Celinki naszyjnik, który ma ją chronić.
– Dziś w nocy zostałaś tu przyprowadzona, ale nie przeze mnie. Ja też zostałam tu przywiedziona. Ktoś chce, abyś poznała prawdę, ktoś chce, żebyś zobaczyła… – Obróciła głowę w bok. Ciszę przerwało głuche warknięcie. – Nadchodzą – szepnęła.
– Ale ja niczego nie rozumiem! Ja… ja nie jestem tym, za kogo mnie uważasz.
Plus dla Celinki, że przynajmniej przy Elenie nie zgrywa tej zajebistej zabójczyni, która zasługuje na wszystkie ordery świata. Choć wiadomo, że z jej strony to tylko czcze gadanie, bo jak jesteś wybrańcem, to i tak się sprawdzisz w wyznaczonej przez ciebie roli. Tak działa świat w słabych książkach fantasy.
Ideałów nie ma, ale jest Celaena: 7
– Rzadko się spotyka taką odwagę, jaką ty nosisz w sercu – powiedziała z nieoczekiwanym spokojem.
To się nie nazywa odwaga, wasza królewska mość, tylko głupota. G-ł-u-p-o-t-a.
– Pozwól, aby to ona cię prowadziła.
Po tej nic wartej radzie – serio, czemu królowa nie może jasno wyjaśnić Celince, o co jej chodzi, tylko rzuca pustymi sloganami? – Elena każe protagonistce uciekać.
Wpadła do pokoju i spojrzała na swoje łóżko. Potem wszystko spowił mrok.
Przeskok!
Celinka budzi się. Jest zdyszana i zmęczona. Po chwili zaczyna wspominać słowa królowej Eleny. Ma też w dłoni naszyjnik. Tu następuje długi opis błyskotki, ale punktu nie przyznam, bo jednak amulet nie był wcześniej wspominany i odgrywa w historii pewną rolę.
Bohaterka dostrzega, że przejście do podziemia jest otwarte, więc zaraz zeskakuje z łóżka i je zamyka.
Ciężko dysząc, cofnęła się i przyjrzała tkaninie. Zwróciła uwagę na postać kobiety, do tej pory skrytej wśród fałd materiału wsuniętych za kufer. Uświadomiła sobie, że tą kobietą była Elena. Królowa stała w miejscu, gdzie znajdowały się drzwi. Ciekawe podpowiedź.



Celinka przebiera się w koszulę nocną, zakłada naszyjnik od Eleny i kładzie się z powrotem do łóżka, ale nie może zasnąć. Ciągle rozmyśla o słowach królowej. Nie są to specjalnie odkrywcze myśli, toteż darujmy je sobie.
„Coś złego czai się w tym zamku… Zniszcz to…”
Czyż nie miała już wystarczająco dużo zmartwień na głowie? Chętnie spełniłaby drugie polecenie Eleny, ale pierwsze… Jej pierwszy rozkaz mógł ją wpakować w poważne tarapaty. Przecież nie mogła włóczyć się po zamku i zaglądać we wszystkie zakamarki!
Heh, jeszcze zobaczymy, czy to włóczenie się sprawi bohaterce jakiekolwiek problemy. Kto chce, niech obstawia zakłady.
Z drugiej strony, jeśli w istocie istniało jakieś zagrożenie, nie ona jedna znalazła się w niebezpieczeństwie. Wprawdzie nie posiadałaby się z radości, gdyby nieznana mroczna siła zniszczyła Caina, Perringtona, króla oraz Kaltain Rompier, ale gdyby coś złego stało się Nehemii czy nawet Chaolowi czy Dorianowi…
TAK, NIECH CI, CO WKURZYLI CELAENĘ, SMAŻĄ SIĘ W PIEKLE PO WSZE CZASY.
Halo, policja? Proszę przyjechać do Erilei: 23
Jeszcze rozumiem nienawiść do króla czy Caina, jako głównego rywala i prostaka, ale do Kaltain? Poza byciem arogancką i lepieniem się do Doriana, Rompier nic nie zrobiła.
A może to o to chodzi… Bo przecież wiadomo, że jak innej kobiecie podoba się ten sam facet, co protagonistce, to musi być ona zła!
If you’re evil and you know it clap your hands: 32
Celinka postanawia, że uda się do grobowca po kolejne wskazówki, żeby przynajmniej spróbować jakoś wypełnić wolę Eleny. Ech, czyli będziemy musieli męczyć się z podziemiami dłużej. Już nie mogę się doczekać kolejnych, nudnych jak flaki w olejem opisów i atmosfery pseudo-grozy.
Po ustaleniu planów na przyszłość, protagonistka zasypia i rozdział się kończy. Wprowadzono w nim ważny wątek, tyle, że nie wzbudza on żadnych emocji. Po tych groteskowych opisach negatywnych postaci żaden czytelnik nie ma chyba wątpliwości co do tego, kto jest odpowiedzialny za zło grasujące w szklanym pałacu. Celinka jako wybraniec też nikogo nie zaskoczy, bo przecież ta bohaterka od początku kreowana jest na niemożliwego koksa, który przeżyje najgorsze warunki, świetnie wygląda i jeszcze lepiej walczy.
Także radzę przygotować się na „ekscytujące” rozdziały, które w połowie będą skupiać się na badaniu zła w pałacu, a w połowie na drewnianym romansie. Gdzieś tam w tle będzie się jeszcze przewijać wątek turnieju i zabójstw jego uczestników, ale kogo by to obchodziło?
Podsumowanie rozdziału:
Halo, policja? Proszę przyjechać do Erilei: 23
Royal pussy: 28
If you’re evil and you know it clap your hands: 32
Nowe szaty zabójczyni: 22
Światek z kart: 12
Przez twe ostrza, twe ostrza mordercze oszalałem: 10
Ideałów nie ma, ale jest Celaena: 7

PS: z racji na epidemię koronawirusa w Polsce, chcę prosić naszych wszystkich potencjalnych czytelników o jedną rzecz - stosujcie się do zaleceń wszelkich służb. Ograniczcie wychodzenie z domu do minimum, nie podróżujcie i kontrolujcie swoje zdrowie. Nawet, jeśli wam ten wirus by szczególnie nie zaszkodził, to może zrobić krzywdę komuś innemu. Bądźmy wrażliwi i odpowiedzialni, bo to od naszej postawy zależy, jak ta epidemia się potoczy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz