niedziela, 20 września 2020

SZKLANY TRON – ROZDZIAŁ 49

 

Dorian patrzy na szamoczącą się na ziemi Celinkę.

Co się z nią stało? Czyżby dodano jej coś do wina?

Obserwowałeś ją, kiedy trenowała. Widziałeś jej możliwości i widziałeś też, jak w poprzednim rozdziale dostała zupełny łomot. To chyba oczywiste, że coś jest nie tak.

Z drugiej strony Dorian nie jest pokazywany w książce jako ekspert od walk, a Cain był uważany za dobrego wojownika.

Krzyk zrozpaczonej Celinki tak przeraża Doriana, że ten prosi Chaola, by przerwał walkę. Kapitan jednak nie reaguje.

Celaena wierzgała i wymachiwała ramionami, a Cain przykucnął przy niej i uderzył ją w twarz.

Primo: jak Celinka mogła wierzgać, skoro jedną z nóg ma przeciętą w okolicy uda? W udzie znajduje się tętnica udowa, jedno z kluczowych miejsc przepływu krwi. A krew tętnicza leje się szybko i jej utratę dużo trudniej zatamować. Organizm, żeby ograniczyć krwawienie, może na początku reagować skurczem, który uniemożliwiałby wierzganie nogą.

Dobrze, załóżmy jednak, że cięcie jest płytkie i nie naruszyło tętnicy. Nadal jednak noga Celinki krwawi i boli, więc wykonywanie nią gwałtownych ruchów jest raczej wykluczone.

Secundo: jak Celinka mogła wymachiwać ramionami, skoro jedno z nich ma zwichnięte i okropnie ją ono boli? Ktoś może powiedzieć, że to wina adrenaliny, ale jak już wspominałam, bohaterka zdążyła utracić trochę krwi i powinna być osłabiona, co mamy podkreślone już w kolejnym zdaniu:

Rany zabójczyni broczyły krwią.

Światek z kart: 61

Dorian wiedział, że walka będzie trwała, dopóki ojciec jej nie przerwie albo dziewczyna nie straci przytomności. Albo życia.

Warunkiem wygrania pojedynku nie było sprawienie, że twój rywal straci przytomność, ale zostanie zmuszony do poddania się. Celinka leży na ziemi, ma do walki jedynie bezużyteczny kawałek kij, płacze, zachowuje się jak obłąkana. Więc czemu walka jeszcze trwa?

Ach, tak. Bo król jest zły i chce popatrzyć, jak biedna dziewczyna traci godność na oczach całej Rady Królewskiej. Nawet jeśli to oznacza łamanie zasad, które monarcha sam przecież ustalił, co słyszeli WSZYSCY, czyli zakaz zabijania konkurenta.

If you’re evil and you know it clap your hands: 80

W ogóle inna sprawa, że zasady tego turnieju od początku kulały.

Napomniał się, że jakakolwiek interwencja – nawet stwierdzenie, że dodano jej trucizny do wina – pociągnie za sobą jej dyskwalifikację.

Wiemy, że król jest okropny, ale chyba jednak zależy mu na tym, żeby tytuł Obrońcy wywalczył ktoś, kto rzeczywiście na niego zapracował. Powinno mu więc chyba przeszkadzać, że jeden z kandydatów do tej roli został celowo osłabiony i przez to nie miał szans się wykazać. Inna sprawa, że sam stan Celinki wystarczy, żeby ją zdyskwalifikować. Nie zrobiono tego jednak, bo wtedy przecież dziewczyna by przegrała, a jak to, Płatek Śniegu miałby nie wygrać pojedynku nawet w krytycznym stanie?

Światek z kart: 62

Ktoś zatrzymał się tuż obok Doriana i gwałtownie wciągnął powietrze. Książę od razu poznał, że była to Nehemia. Powiedziała coś w Eyllwe i podeszła na skraj areny. Jej dłonie, niemal niewidoczne wśród fałd płaszcza, szybko kreśliły jakieś znaki w powietrzu.

Pisałam wcześniej, że Celinka mogłaby wykorzystać umiejętności księżniczki, żeby ta pomogła jej w walce z Cainem, ale Nehemia mogłaby chociaż zachować jakiekolwiek pozory, zanim król wtrąci ją do więzienia albo zabije za używanie magii.

Nie no, żart, to się nie wydarzy. Bo nie. Bo najwidoczniej wszyscy oprócz Doriana nagle oślepli i nie zauważyli dziwnego zachowania Nehemii. Naprawdę, Maas, jak chcesz, żebyśmy uwierzyli w ten magiczny holocaust, skoro król trzyma w dostępnej dla wszystkich na dworze bibliotece książki mówiące o czarach, a Nehemia może uprawiać je na jego oczach i nie ponieść ŻADNEJ konsekwencji?

Światek z kart: 63

Czy tylko dla mnie czary Nehemii to taka deus ex machina? Mam wrażenie, że wspomina się tylko o jej zdolnościach, gdy trzeba ratować Celinką przed krawędziową sytuacją.

Przyczajony Cain podszedł do przeciwniczki. Ciężko oddychała, a jej twarz była blada i pomazana krwią, ale udało się jej uklęknąć. Jej oczy zaszły mgłą. Wpatrywała się w jakiś niewidoczny, odległy punkt.

Czekała na niego. Czekała, aż ją…

Aż ją zabije.

Przecież mordowanie miało być zabronione, halo, czemu ta książka ciągle łamie własne założenia?!



Przeskok!

Celinka nie może powstrzymać już halucynacji. Widzi przerażający inny wymiar w pełnej krasie. Jest przekonana, że zginie.

„Światło i mrok. Życie i śmierć. Gdzie jest moje miejsce?”.

Ta myśl przeszyła ciało Celaeny niczym potężny impuls elektryczny. Jej dłonie zaczęły macać dokoła w poszukiwaniu jakiejś broni.

A pisałam, że miecz Chaola byłby lepszy.

Edit: akurat dzisiaj trafiłam na kanał, który zawiera wiele materiałów odnoszących się do sztuk walk z użyciem broni białej. Jeden z filmików dotyczył tego, czy miecz nadaje się do sparingu z kijem. Co zaskakujące, okazało się, że nieszczególnie. Owszem, da się zranić oponenta, ale sam prowadzący kanał zaznacza w pewnym momencie, że jeśli rywale są na równym poziomie, kij jest lepszy, daje dużo większy zasięg i można nim wyprowadzać ruchy, które mieczem trudno jest sparować. Wygląda więc na to, że wzięcie kija Nehemii wcale nie było złym posunięciem, jak wcześniej zakładałyśmy.

To pozostawia jednak inny problem – skoro kij powinien dać Celince znaczącą przewagę nad rywalem, czemu pozwolono wybrać jej tę broń? Pojedynki powinny zapewniać optymalne warunki obu stronom, także Cain również powinien mieć do wyboru broń drzewcową, podobnie jak Grób.

Poza tym pozostaje też kwestia tego, że po opisie ruchów Celinki (np. częste obroty, które w standardowej walce są zbędne i niebezpieczne, bo pozostawiają plecy bez żadnej obrony) wynika, że dziewczyna nie potrafiła wykorzystać przewagi danej przez kij. Fakt, że Cainowi tak szybko udało się wbić miecz w jej broń również sugeruje, że nasza bohaterka trochę się przeceniła. Nie będę się jednak dłużej produkowała, po prosu dam wam link.



Wracamy do analizy.

Nie umrze w ten sposób. Znajdzie jakiś pomysł, aby przeżyć.

„Nie będę się bać”.

Szeptała te słowa co rano w Endovier, ale czy przydadzą się jej teraz?

Celince bardziej przydałaby się opaska uciskowa na udo, zanim się wykrwawi. Afirmacja wiele jej nie da w obliczu śmierci.

Z rozkazu Caina jakiś skrzydlaty demon atakuje Celinkę. Wtem pojawia się Elena.

Włosy pradawnej królowej lśniły niczym spadające gwiazdy mknące ku Erilei.

Zauważyliście, że niemal za każdym razem, kiedy pojawia się Elena, podkreślane są jej włosy? No tak, ciężko tego nie zauważyć, kiedy CZYTA SIĘ PODOBNĄ WZMIANKĘ TYSIĘCZNY RAZ.

Nowe szaty zabójczyni: 45

Żebyśmy mieli tyle opisów broni co wyglądu postaci…

*rozmarzona*

Elena ruszyła naprzód i roztrąciła szeregi umarłych. Klinga mężczyzny opadła.

Elena rusza do walki. Powala na ziemię Caina, po czym bierze się za otaczające ją w tym innym wymiarze demony.

Ze złocistego ostrza ściekała czarna krew. Królowa Elena wykrzywiła usta i uniosła broń.

Huhu, czyżby Elena i Celinka były spokrewnione?

Demony wrzasnęły i Elena wyciągnęła dłoń. Wystrzelił z niej strumień złotego światła, który utworzył mur między nią a martwymi. Królowa wykorzystała ten moment, aby podbiec do Celaeny. Ujęła jej twarz w dłonie.

– Nie mogę cię chronić – szepnęła.

Przecież dosłownie przed sekundą przegoniłaś stwory chcące skrzywdzić Celinkę. Czy naprawdę…

Nie, dobra, nie mam już sił komentować tych wszystkich nieścisłości. Po prostu dam punkt:

Światek z kart: 64

Jej skóra emanowała blaskiem, twarz wydawała się piękniejsza, a rysy ostrzejsze. Dziedzictwo Fae objawiło się w pełni.

I kolejny.

Nowe szaty zabójczyni: 46

– Nie mogę obdarzyć cię mą siłą – dodała i przesunęła palcem po czole rannej. – Ale mogę usunąć tę truciznę z twojego ciała.

Bardzo uprzejma propozycja, ale ja mam tylko pytanie – jak? Jaką mocą włada królowa, że jest w stanie fizycznie usunąć z ciała Celinki truciznę? Bo widzicie, wyjaśnienie, że „to magia, nie kwestionuj jej działania” mnie nie przekonuje. System magiczny i jego funkcjonowanie w fantasy to jest podstawa. Autor musi mieć dokładnie ustalone, jak działa moc poszczególnych istot, jakie są jej ograniczenia, czy jest dziedziczna czy nabyta i tak dalej. Bez tego robi się chaos, w którym postaci mają niezliczoną ilość mocy zmieniających się w zależności od sytuacji, magiczne artefakty raz są potrzebne, a raz nie, a ustalone wcześniej zasady nagle przestają obowiązywać.

Światek z kart: 65

Ale ile możliwości z deus ex machinami, żeby przypadkiem naszej głównej bohaterce włos z głowy nie spadł!

Podmuch wiatru poruszył drugą część złamanego kija. Ułomek toczył się, postukując, aż zastygł zaledwie metr od zabójczyni.

Elena poleca Celince, by ta wzięła drugą część kija.

Dziewczyna wyciągnęła dłoń. Była zawieszona między światami – w jednej chwili widziała zalaną słońcem arenę, a potem bezbrzeżny mrok. Stłumiła wrzask bólu i powoli przesuwała ramię, aż wreszcie dotknęła gładkiego, rzeźbionego drewna. Ból był nie do zniesienia.

Jak w takim stanie, kiedy ledwo jest w stanie w ogóle chwycić broń, Celinka ma wygrać z Cainem, któremu nie zadała praktycznie żadnego ciosu?

 – Gdy efekty działania trucizny znikną, przestaniesz mnie widzieć. Nie będziesz również widziała demonów – powiedziała królowa, kreśląc znaki na czole zabójczyni.

Czy jeśli królowa jest w stanie usunąć z ciała Celinki truciznę, to nie mogłaby przy okazji zasklepić jej ran?

Światek z kart: 66

Cain próbuje dotrzeć do Celinki, ale Elena zasłania zabójczynię własnym ciałem i każe mu odejść.

Cain zawył, gdy strumień wgryzł się w jego ciało i zaczął ciąć ową mroczną istotę na strzępy. Widmo po chwili znikło i pozostał jedynie kłębiący się tłum martwych i potępionych. Zaatakowali, ale Elena, oddychając z trudem przez zaciśnięte zęby, odtworzyła złocistą tarczę.

Czy ty mówiłaś coś o niemożliwości chronienia Celinki…?

Światek z kart: 67

Poza tym ciekawią mnie umiejętności Eleny – potrafi usunąć z ciała Celinki truciznę, wytworzyć tarczę, używać blasku do przegonienia mrocznych istot, manipuluje też fizycznymi obiektami (przesunięcie kija z pomocą podmuchu wiatru). To idealny przykład postaci, która ma akurat tę moc, której potrzebuje fabuła.

Światek z kart: 68

– Efekty działania trucizny niemalże znikły – powiedziała.

Świat wokół nich zaczął jaśnieć. Tu i ówdzie przebijały już promienie światła słonecznego.

Dziewczyna pokiwała głową. Uspokajała się, a w miejsce paniki zaczynał pojawiać się ból. Czuła chłód zimy, ból nogi i krew lepiącą się do ciała.

Tak, teraz usunięcie trucizny wiele nie zmienia, skoro Celinka już zdążyła oberwać.

Dlaczego Elena się tu zjawiła? Co robiła Nehemia na skraju areny i dlaczego poruszała tak dziwnie rękami?

Celinka jest oszołomiona, toteż nie wymagam od niej umiejętności umysłowych (chociaż normalnie też wiele nie da się od niej oczekiwać), ale Nehemia powinna chyba użyć mózgu i troszeczkę lepiej ukrywać swoje działania przed oczami innych. Król siedzi kilka metrów dalej!

Światek z kart: 69

– Wstawaj! – poleciła jej królowa. Stawała się coraz bardziej przeźroczysta. Jej dłonie zaczęły się oddalać od policzków dziewczyny, a niebo zalało białe światło. Trucizna krążąca w żyłach zabójczyni znikła bez śladu.

Cain, który na powrót stał się mężczyzną z krwi i kości, zbliżał się do leżącej na ziemi Celaeny.

 Ból, ból wszechwładny ból. Ból emanujący z nogi, tętniący w głowie, przeszywający ramiona, barki, żebra…

Ponawiam pytanie – czemu Celinka nie została zdyskwalifikowana? Przecież ta kobieta ledwo zipie!

Właśnie, biorąc pod uwagę, że taki Grób został uznany za przegranego po dwóch minutach i to ze znacznie mniejszymi ranami!

Nie ma bata, no nie ma bata, żeby Celinka się podniosła i dała radę dalej walczyć, prędzej na ręce wyrośnie mi kaktus…

Dygocząc na całym ciele, zaczęła się podnosić.

No super, teraz będę musiała spędzić resztą życia z kaktusem na dłoni. Dzięki, pani Maas.

Dobra, teraz tak na poważnie. Jaki jest sens w stawianiu bohaterki w sytuacji beznadziejnej, skoro i tak nie ma to na nią większego wpływu? Owszem, Celinka czuje ból, ale SPOILER (znaczy, wszyscy o tym wiedzą, ale uznajmy na chwilę, że nie) i tak wygra pojedynek? Bo nie, nikt mi nie wmówi, że kobieta z wybitym barkiem, która straciła sporo krwi, ma najprawdopodobniej połamane żebra i nos, a do tego pewnie jeszcze przeżyła wstrząs mózgu po zderzeniu z wieżą zegarową, ma jakiekolwiek szanse z dwukrotnie większym, praktycznie nietkniętym mężczyzną. To wręcz obraźliwe tak naginać fizjologię i anatomię, byle tylko Celinka mogła wygrać pojedynek.

Ideałów nie ma, ale jest Celaena: 50

Światek z kart: 70

Nadszedł koniec rozdziału. Chyba jeszcze nigdy nie dałam tylu punktów z kategorii słabego tworzenia świata przedstawionego, ale sami widzieliście, że fragmenty o Elenie wręcz się o to prosiły. Bogu dzięki, że dochodzimy do końca Szklanego tronu, bo muszę odpocząć od tych idiotyzmów. Mam przynajmniej nadzieję, że wy bawiliście się klawo. Do zobaczenia za tydzień, kiedy nadejdzie finał pojedynku!

Podsumowanie rozdziału:

Halo, policja? Proszę przyjechać do Erilei: 43

Royal pussy: 62

If you’re evil and you know it clap your hands: 80

Nowe szaty zabójczyni: 46

Światek z kart: 70

Przez twe ostrza, twe ostrza mordercze oszalałem: 52

Ideałów nie ma, ale jest Celaena: 50

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz