niedziela, 7 lutego 2021

KORONA W MROKU – ROZDZIAŁ 9

 

Celaena podeszła do krat. W środku ujrzała wiadro na nieczystości, drugie z wodą, pozostałości ostatniego posiłku i stertę nadgniłej słomy, która tworzyła siennik. Był to cały dobytek Kaltain.

„Wszystko, na co zasługuje”.

UUUUUU, ALE EDGY UWAGA. Nie no ja wiem, że ma to jakiś sens, gdy obydwie panie, delikatnie mówiąc, za sobą nie przepadają, ale chyba pierwszym odruchem człowieka, którego określa się jako nadzwyczaj empatycznego, byłoby chociaż jakieś, no nie wiem… poczucie żałości? Tym bardziej, że Kaltain w tej sytuacji jest ewidentnym kozłem ofiarnym i ze wszystkich zuoli zrobiła w sumie najmniej złego.

– Przyszłaś się ze mnie wyśmiewać? – spytała Kaltain. Jej głos, swego czasu melodyjny, sugerujący obycie towarzyskie, zamienił się w ochrypły szept. W lochu było niezwykle zimno.

Cud, że lady Rompier jeszcze nie zachorowała.

Była potrzebna autorce, więc nie zachorowała pomimo sprzyjających okoliczności.

Czy na sali jest lekarz?: 5

– Mam do ciebie kilka pytań – powiedziała Celaena cicho. Strażnicy nie próbowali jej wprawdzie zatrzymać, ale nie chciała, by ktoś ją podsłuchiwał.

– A ja jestem dziś zajęta. – Kaltain uśmiechnęła się i oparła głowę o kamienną ścianę. – Przyjdź jutro.

Tu się nawet uśmiechnęłam. Lubię te drobne momenty, gdy bohaterowie kpią z Celinki.

Z rozpuszczonymi włosami wyglądała o wiele młodziej. Na pewno nie była dużo starsza od Celaeny. Zabójczyni ukucnęła, opierając się jedną ręką o kraty, by nie stracić równowagi.

Nowe szaty zabójczyni: 69

Kobieta jest w opłakanym stanie, zamknięta w zimnej celi, pewnie tonie w gównie i cuchnie, a Celinka jedyne, na co zwraca uwagę, to na wygląd Kaltain w rozpuszczonych włosach. Ja pierdzielę.

Poza tym szczerze wątpię, żeby ktoś w opłakanym stanie wyglądał młodziej niż wtedy, kiedy miał dostępne wszystkie luksusy. Wystarczy poczytać o skutkach niedożywienia i braku podstawowej higieny.

Skutki niedożywienia to między innymi:

·        Spadek masy ciała;

·        Osłabienie mięśni;

·        Niedokrwistość;

·        Suchość skóry;

·        Starcze rysy twarzy;

·        Utrata włosów;

Standardowo daję link do artykułu, z którego korzystałam:

https://www.mp.pl/pacjent/dieta/niedozywienie/110018,niedozywienie-i-ocena-stanu-odzywienia-pacjenta

Z tego wynika, że Kaltain powinna być łysa i wyglądać starzej, a nie młodziej.

Czy na sali jest lekarz?: 6

Z kolei skutki braku higieny to głównie choroby takie jak wszawica, świerzb, grzybica czy próchnica zębów. W świetle powyższych informacji wynika, że Kaltain powinna również mieć braki w uzębieniu. Zwłaszcza, że siedzi w lochu już od kilku miesięcy.

Czy na sali jest lekarz?: 7

Brak researchu w kwestii skutków długiej niewoli i więzienia jest dla mnie tym dziwniejszy, że babcia autorki była… jedną z ofiar Holocaustu. Jest to wspomniane choćby w tym wywiadzie:

https://www.booktopia.com.au/blog/2018/04/30/sarah-j-maas-interview/

Nasuwa się więc pytanie: czy Maas nigdy nie słuchała żadnych opowieści o obozach, nie oglądała filmów czy nie czytała książek na ten temat? Z powyższych fragmentów (i wspomnień o przeżyciach Celinki z Endovier) wynika, że nie i to stawia autorkę w dosyć słabym świetle.

Zimny metal parzył ją w dłoń.

Nie wiem, jak było w oryginale, ale w takiej sytuacji nie powinno się używać słowa „parzyć”. Słowniki języka polskiego wprost wskazują, że używa się go w sytuacji kontaktu z substancją GORĄCĄ.

– Co wiesz o Rolandzie Havilliardzie?

Kaltain wpatrywała się w sufit.

– Przybył z wizytą?

– Został mianowany członkiem rady królewskiej.

Oczy Kaltain, ciemne niczym noc, zmierzyły Celaenę. Dziewczyna dostrzegła w nich błysk szaleństwa, ale także znużenie i czujność.

Oczywiście w maasowersum jedyne części ciała lub twarzy, z jakich można odczytać reakcję niewerbalną, to oczy.

– Dlaczego mnie o niego pytasz?

To dobre pytanie. Na miejscu Kaltain od razu naplułabym na ryj Celince. Rompier nic na tym nie zyska, a biorąc pod uwagę jej sytuację, to groźba śmierci byłaby tylko szansą na ukrócenie cierpienia.

– Bo chcę wiedzieć, czy można mu zaufać.

A to detektor zuoli już dawno nie wykrył Rolanda? :o Jesteś uprzedzona od pierwszego spotkania z Rolandem, Chaol go nienawidzi, Dorian także. To ciekawe, że jeszcze szukasz potwierdzenia od dziewczyny, która równie dobrze mogłaby ci nakłamać.

– Nikomu z nas nie można ufać! – Lady Rompier parsknęła chrapliwym śmiechem. – A zwłaszcza Rolandowi! Słyszałam wiele o nim i założę się, że zrobiłoby ci się niedobrze, gdybyś to usłyszała.

– Podaj przykład.

On uprawiał obrzydliwy segz. WIELE RAZY!

– Wyciągnij mnie z tej celi, a może ci coś opowiem. – Kaltain uśmiechnęła się krzywo.

 Celaena odpowiedziała tym samym.

Jezu, ale wyobraziłam sobie jak obydwie robią do siebie kwaśne miny jak po zjedzeniu cytryny i robią zawody, która zrobi bardziej krzywy ryjec.

Scena rodem z Ferdydurke!

– A może wejdę do twej celi i znajdę jakiś inny sposób, żeby cię zmusić do gadania?

Halo, policja? Proszę przyjechać do Erilei: 55

Jeśli Celinkę konsekwentnie by kreowano na bezlitosną zabójczynię, miałoby to sens, ale wielokrotnie nam sugerowano, jakoby dziewczyna była honorowa. Nie ma to jak się rzucać na bezbronnego, skrzywdzonego więźnia, który nigdy nie tykał się walki!

No i będę się powtarzać, ale Kaltain nie ma w sumie nic do stracenia.

Kolejnym argumentem mogłoby być, że ktoś by się przejął beznadziejną sytuacją damy dworu w więzieniu, ale zaraz będzie wyjaśnione, czemu w tej sytuacji nie można go użyć.

– Nie rób tego – szepnęła była dama dworu i zmieniła nieco pozycję. Celaena dostrzegła siniaki wokół jej nadgarstków. Niepokojąco przypominały ślady po czyichś zaciskających się dłoniach. Kaltain wsunęła dłonie w fałdy sukni. – Nocna zmiana straży odwraca głowy podczas wizyt Perringtona.

If you’re evil and you know it clap your hands: 93

Mam mieszane uczucia. Z jednej strony na pewno w jakimś stopniu pokazuje tragiczność postaci Kaltain (imo jest o tyle na wielki plus, że wreszcie dama zyskuje jakiś wymiar, a nie jest tylko  złą biczą) i podkreśla jej beznadziejny status w więzieniu, ale bardziej wybija się na plan większe obrzydzenie nam Perringtona, króla i jego ludzi.

Celaena przygryzła wargę.

Jest i gryzienie wargi <3

– Przykro mi – powiedziała szczerze. Postanowiła w duchu, że opowie o wszystkim Chaolowi. Niech zamieni słowo z nocną strażą!

Ma to jakiś sens, bo Chaol ma dowództwo nad strażą, ale dalej Perrington posiada znacznie wyższy status społeczny od kapitana. Wydaje mi się, że dla samego unikania kłopotów strażnicy wolą się nie wtrącać w okrucieństwa księcia, a takich bardziej honorowych zawsze można zastąpić. Nawet kapitana.

Kaltain oparła policzek o kolano.

– On wszystko zepsuł, a ja nie wiem nawet dlaczego. Czemu po prostu nie odesłał mnie do domu?

Wydawało się, że traci kontakt z rzeczywistością. Celaena poznała tego typu zachowania w Endovier. Wiedziała, że gdy wspomnienia, ból oraz strach rozciągną nad nią władzę, nie będzie już możliwości dalszej rozmowy.

– Byłaś blisko Perringtona – rzekła cicho. – Czy słyszałaś kiedyś cokolwiek na temat planów króla?

No na to na pewno odpowie.

Dalej Kaltain opowiada o swoich wizjach, które Celinka ocenia jako halucynacje od braku brania od dłuższego czasu opium. Jestem zaskoczona, że autorka zapamiętała ten szczegół, zwłaszcza, że wcześniejsze fragmenty wskazywały na standardowy w jej przypadku brak researchu. Jednak i tutaj muszę się przyczepić. Właśnie przeczytałam artykuł na ten temat. Otóż rozróżnia się dwie fazy odstawienia opioidów. Pierwsza ma miejsce krótko po zażyciu ostatniej dawki i jej objawy przypominają te towarzyszące grypie (katar, łzawienie, wzmożona potliwość, kichanie), ale też: bóle mięśni oraz stawów, bóle brzucha, bezsenność, napady złości.

Druga faza, przez którą teraz powinna przechodzić Kaltain, objawia się poprzez: niskie ciśnienie krwi, zmniejszoną temperaturę ciała, bezsenność czy niepokój. Nie ma jednak ani słowa o żadnych halucynacjach, w związku z czym należy się punkcik za brak zrobienia researchu:

Czy na sali jest lekarz?: 8

Dama dworu także podejrzewa, że Perrington i cała jego zgraja ściągnęli ją dla innego celu niż ślub z księciem. Zabójczyni sądzi, że dalsza rozmowa z Kaltain nie ma sensu i odchodzi.

Poza tym jawnym oczernieniem wizerunku Perringtona i tym, że dialog mógłby mimo wszystko sprzedać nieco więcej informacji dla rozwoju fabuły, to muszę przyznać, że to chyba pierwsza nieźle napisana scena w książce. Podobało mi się, że Celinka zmienia nastawienie wobec Kaltain i zaczyna jej współczuć i to, że Kaltain nawet ogromnie cierpiąc, nie straciła nagle swojego charakterku. Zdziwiłam się również, że Maas potrafiła ukazać czarny charakter jako ofiarę i tylko część systemu zuoli.  

Przeskok! Nagle dostajemy rozmowę Celinki z Nehemią na temat wizyty tej pierwszej w więzieniu:

– Co za dranie! – parsknęła Nehemia i ścisnęła filiżankę tak mocno, że o mało jej nie strzaskała. Siedziały razem na łóżku Celaeny, a między nimi spoczywała wielka taca ze śniadaniem. Strzała śledziła każdy ich ruch, gotowa pochłonąć wszystkie bezpańskie okruszki. – Jak ci strażnicy mogą odwracać się od niej, gdy ktoś wyrządza jej krzywdę? Jak mogą trzymać ją w takich warunkach? Kaltain to przecież dama dworu! Jeśli traktują ją w ten sposób, trudno mi sobie wyobrazić, co spotyka przestępców z innych warstw społecznych.

Dobra, to kolejna scena wybielająca Nehemię i oczerniająca króla oraz jego kuzyna, ale poruszyła parę ważnych kwestii. Właśnie status Kaltain w więzieniu jest dosyć zastanawiający. Z jednej strony kobieta została wtrącona przez króla, który ściśle współpracuje z księciem Perringtonem i obydwaj mają wystarczająco władzy, by tak postąpić nawet z damą dworu. Z drugiej strony dziewczyna pochodziła z rodu zamożniejszego od samego władcy, więc byliby w stanie w jakiś sposób wywołać nacisk na decyzje Doriana seniora. Naprawdę nikt się nią nie przejmuje, żeby Kaltain chociaż miała lepsze warunki? Czy zuole, którzy wielce knują, nie ściągają czymś takim podejrzeń?

No i po co to wspomnienie o innych przestępcach? Przecież Nehemia ma pojęcie o kopalniach, w końcu Celinka gdzieś odbywała swoją karę, heloł.

Ta wzruszyła ramionami i pokręciła głową. Po wizycie u Kaltain wyszła na miasto, by śledzić Archera, ale rozpętała się burza śnieżna, tak gwałtowna, że ograniczyła widoczność do minimum. Po godzinie prób odnalezienia kawalera w zasypanym śniegiem mieście zabójczyni poddała się i wróciła do zamku.

Złej baletnicy przeszkadza rąbek u spódnicy.

Burza trwała przez całą noc. Spadło tyle śniegu, że poranne bieganie z Chaolem było niemożliwe. Celaena zaprosiła więc Nehemię na śniadanie, a księżniczka, która miała już serdecznie dosyć śniegu, z przyjemnością wbiegła do komnaty przyjaciółki i wskoczyła pod ciepłą kołdrę.

Cóż za meeting z psiapsi. Normalnie jak z tumblrowych opek.

Teraz odstawiła filiżankę i rzekła:

– Musisz opowiedzieć kapitanowi Westfallowi o tym, jak jest traktowana.

Celaena dojadła babeczkę i rozparła się na miękkiej poduszce.

– Już to zrobiłam. Zajął się tym.

Nie musiała dodawać, że gdy Chaol wrócił do swej komnaty, gdzie Celaena czytała książkę, jego tunika była potargana, a kłykcie odarte ze skóry. Błysk w brązowych oczach kapitana zdradzał, że dowódca strażników więziennych będzie musiał zatrudnić nowych ludzi.

Halo, policja? Proszę przyjechać do Erilei: 56

No dobra, kapitan straży jest wyżej postawiony od jakiś randomów, ale serio czy można tak brutalnie załatwiać sprawy? Czemu król przyzwala na mordującego/bijącego mocno swoich podwładnych szefa? Wystarczyłoby ich wywalić z roboty i tyle.

Nowe szaty zabójczyni: 70

I oczywiście nie mogło zabraknąć wspomnień o kolorze oczu Chaola <3

– Wiesz co? – Nehemia zamyśliła się, delikatnie odpychając stopą Strzałę, która usiłowała porwać nieco jedzenia z tacy. – Na dworach nie zawsze tak było. Swego czasu ludzie cenili honor i lojalność, a służenie władcy nie miało nic wspólnego ze strachem czy służalczością.

Dlatego mój honor każe mordować/bić swoich strażników.

A tak poza tym co ją wzięło na coachowe pierdzielenie?

Pokręciła głową, aż złote ozdoby na jej warkoczach zadźwięczały. W blasku porannego słońca jej orzechowa skóra była gładka i wyglądała przepięknie. Celaena pomyślała, że to nieco niesprawiedliwe, że Nehemia zawsze tak wspaniale wygląda, zwłaszcza o świcie.

Ale jak to Mary Sue nie wygląda dobrze w każdej sytuacji? :o

Ta zaś ciągnęła:

Niestety.

– Myślę, że honor znikł w Adarlanie już kilka pokoleń temu, ale gdzie indziej cnoty przetrwały o wiele dłużej. Za przykład można podać dwór króla Terrasenu przed upadkiem królestwa. Ojciec opowiadał mi o wojownikach i lordach służących królowi Orlonowi i tworzących jego radę. Mówił mi o niezrównanej odwadze, potędze i lojalności jego dworzan. To właśnie dlatego Terrasen stało się pierwszą ofiarą króla Adarlanu. Było najsilniejszym królestwem i gdyby miało czas na zebranie armii, bez trudu zniszczyłoby Adarlan. Ojciec mawiał, że gdyby Terrasen chwyciło [zastanawiam się, czemu tłumacz zdecydował się na zaklasyfikowanie Terrasenu do rodzaju nijakiego, bo dla mnie definitywnie nazwa kojarzy się z rodzajem męskim] za broń, miałoby wielką szansę na pokonanie Adarlanu. Król musiałby się z nimi liczyć!




No właśnie – gdyby. Może nie byli tacy silni, jeśli król od razu ich rozbił. Na dodatek widać, że ten „brak honoru” Adarlanowi na dłuższą metę się opłacił, ponieważ to oni podbili wiele krain i nie muszą oddawać zakładnika do pałacu, który musi bawić się w konspirę, by uratować siebie z beznadziejnej sytuacji… oh wait.

Celaena spojrzała na kominek.

– Wiem – powiedziała. Nie była w stanie wykrztusić ani słowa więcej.

Nehemia odwróciła głowę, by przyjrzeć się przyjaciółce.

– Sądzisz, że gdzie jeszcze jest jakiś dwór, który mógłby stanąć do walki? Nie tylko w Terrasenie, ale gdziekolwiek indziej? Słyszałam, że na dworze króla Wendlyn nadal przestrzega się dawnych zwyczajów, ale dzieli nas od niego morze. Poza tym Wendlyn nam nie pomoże.

Mam nadzieję, że to pytania retoryczne podkreślające beznadziejność sytuacji (i boomerstwo Nehemii), ale jeśli serio się pyta, to trochę żenada. Wydaje mi się, że księżniczka powinna znać dobrze sytuację geopolityczną świata.

Odwracali głowy, gdy król niewolił nasze ziemie, i wciąż nie chcą przyjść nam z pomocą.

Może dlatego, że mają mózg i nie będą się narażać ogromnemu imperium bez powodu? Słyszałyście o wielkich polityczkach o takim terminie jak casus belli?

Z drugiej strony i tak są w stanie aktywnej wojny z Adarlanem, więc mogliby spróbować dogadać się z którymś z podbitych w Erilei państwem, by osłabić siły Doriana I.

Celaena zmusiła się, by parsknąć i lekceważąco machnąć dłonią.

– To bardzo ciężki temat jak na tak wczesną porę – odparła i ugryzła grzankę. Gdy ośmieliła się znów spojrzeć na księżniczkę, ta wydawała się zamyślona.

– Słyszałaś nowe plotki o królu?

Nehemia cmoknęła cicho.

– Tylko tyle, że włączył tę małą łasicę, Rolanda, w skład rady. Co więcej, Rolandowi najwyraźniej powierzono zadanie zajmowania się mną. Wygląda na to, że byłam zanadto natarczywa w stosunku do ministra Mullisona, członka rady odpowiedzialnego za obóz pracy Calaculla. Roland ma mnie udobruchać.

– Nie wiem, komu mam współczuć, tobie czy Rolandowi?

Nehemia szturchnęła ją w bok, a Celaena zachichotała i odtrąciła jej dłoń.

No świetny powód do żartu. Boki zrywać. Czuję się tak samo, jak podczas oglądania filmów Kacpra Rietza, gdzie facet śmieje się z każdego słowa bez powodu.

Jest to nieformalna sytuacja towarzyska, ale jak naszło ich na takie poważne tematy, to Celinka akurat powinna się bardziej przejąć Rolandem w radzie, który na dodatek będzie niańczył Nehemię. Wydaje mi się, że to jest akurat dosyć ważna informacja.

 Strzała wykorzystała okazję i ściągnęła kawałek bekonu z tacy.

– Ty bezczelna złodziejko! – skarciła ją zabójczyni, ale pies zeskoczył z łóżka i podbiegł do kominka, gdzie pożarł zdobycz, wpatrując się w dziewczynę. Nehemia wybuchnęła śmiechem, Celaena również nie mogła się oprzeć wesołości. Rzuciła psu kolejny kawałek bekonu. – Przeleżmy w łóżku cały dzień – zaproponowała. Opadła na poduszki i umościła się wśród koców.



Komedia.

– Byłoby wspaniale. – Nehemia westchnęła głośno. – Niestety, mam wiele spraw na głowie.

https://www.youtube.com/watch?v=CPfdqBz5rXQ

Przepraszam, musiałam.

„Ja też – uświadomiła sobie Celaena. – Muszę się przygotować na kolację z Archerem”.

Świetnie, że dopiero przypomniałaś sobie o głównej misji, gdy psiapsi odrzuciła zaproszenie na reletable dla młodej dziewczyny formę wspólnego spędzanie czasu.

Podsumowanie rozdziału:

Halo, policja? Proszę przyjechać do Erilei: 56

Royal pussy: 80

If you’re evil and you know it clap your hands: 93

Nowe szaty zabójczyni: 70

Światek z kart: 116

Przez twe ostrza, twe ostrza mordercze oszalałem: 72

Ideałów nie ma, ale jest Celaena: 66

Czy na sali jest lekarz?: 8

Zbędne cięcie: 2

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz