poniedziałek, 13 grudnia 2021

KORONA W MROKU – ROZDZIAŁ 54 i 55

 

Rozdział 54

Po spotkaniu rady, Chaola dorywa wściekły Dorian.

– Wendlyn? – warknął Dorian.

Chaol starał się nie okazywać emocji.

– Skoro jest w stanie otworzyć portal, myślę, że powinna zniknąć na jakiś czas z zamku. Dla dobra nas wszystkich.

Jej tu w ogóle nie powinno być po tym, jak Cain rozbroił ją podczas finałowego pojedynku z poprzedniego tomu, ale to już omawiałyśmy wiele razy.

– Nigdy ci nie wybaczy, że wysłałeś ją w ciemno, aby rzuciła wyzwanie całemu królestwu. Co więcej, zrobiłeś to na oczach całej rady! Mieliśmy wspaniały spektakl! Czyś ty oszalał?

– Nie chcę, żeby mi wybaczyła. Nie chcę też się zastanawiać, czy nie wpuści czasem do zamku kolejnej hordy stworów z innego wymiaru tylko dlatego, że tęskni za przyjaciółką.

Każde kolejne kłamstwo smakowało Chaolowi coraz gorzej, ale Dorian najwyraźniej wierzył jego słowom.

A ja już liczyłam na to, że Chaol poszedł po rozum do głowy i mówił to poważnie. Dziwię się też obu mężczyznom, że żaden z nich nie zdenerwował się na Celinkę po tym, jak naraziła ich wszystkich na niebezpieczeństwo po otwarciu portalu.

Jego oczy płonęły wściekłością. Była to kolejna konieczna ofiara. Książę musiał go znienawidzić. Musiał chcieć się go pozbyć. W przeciwnym razie powrót do Anielle stałby się dlań o wiele trudniejszy.

No tak, bo nie można normalnie porozmawiać ze swoim ponoć najbliższym przyjacielem, tylko trzeba robić sobie z niego wroga. Drama ponad wszystko, ponad kreację postaci i ich relację! Płacz czytelniku, musi ci być przykro!

Światek z kart: 177

– Jeśli w Wendlyn coś jej się stanie – warknął Dorian, który ani myślał schodzić kapitanowi z drogi – osobiście dopilnuję, abyś pożałował dnia, w którym się urodziłeś.

Już nigdy więcej nie zaproszę cię na herbatkę!

Chaol wiedział, że jeśli w istocie coś się tam stanie Celaenie, sam również będzie żałował tego dnia, ale powiedział tylko:

– Jeden z nas musi się wziąć do pracy.

 


Odczuwam naprawdę zbyt dużą satysfakcję, kiedy postaci w tej książce wypominają sobie wady. Tworzy się wtedy między nami więź zrozumienia.

Przeskok.

Nocne niebo zaczynało jaśnieć, gdy Celaena stanęła nad grobem Nehemii. Resztki śniegu już stopniały i oczekujący na wiosnę świat wydawał się teraz brunatny i jałowy.

Nawiązując jeszcze do dawno poruszonego problemu czasu w drugim tomie – mamy tutaj potwierdzenie, że po zimie w Adarlanie następuje wiosna. Więc czemu nie mieliśmy nic o wiośnie, która nastała po pojedynku? Albo o lecie? I czy z tego fragmentu nie wynika, że to już drugi rok po przybyciu Celinki do pałacu, czyli bohaterka ma dwadzieścia lat?

Bla, bla, bla, Celinka składa nad grobem Nehemii obietnicę, że pokona króla i przywróci dynastii Ytger władzę w Eyllwe.

„Nigdy nie wybaczę. Nigdy nie zapomnę”.

Nie miała pojęcia, jak tego dokona ani też ile czasu jej to zabierze, ale wiedziała, że dopnie swego. Tylko dlatego, że Nehemii się nie powiodło. Dlatego, że nadszedł czas.

Z jednej strony miło, że ofiara Nehemii nie poszła na marne, z drugiej nadal uważam, że takie wykorzystanie postaci księżniczki jest strasznie przedmiotowe oraz można było ten wątek jakoś lepiej napisać.

I… to tyle na dzisiaj. Nie rozumiem, po co dla dwóch krótkich fragmentów robić cały oddzielny rozdział, zwłaszcza pod koniec, gdzie tylko nuży to bardziej czytelnika.

Podsumowanie rozdziału:

Halo, policja? Proszę przyjechać do Erilei: 90

Royal pussy: 101

If you’re evil and you know it clap your hands: 142

Nowe szaty zabójczyni: 102

Światek z kart: 177

Przez twe ostrza, twe ostrza mordercze oszalałem: 91

Ideałów nie ma, ale jest Celaena: 101

Czy na sali jest lekarz?: 17

Zbędne cięcie: 46

 

Rozdział 55

Celinka szykuje się do podróży. Towarzyszy jej Dorian i Strzała, której wyleczono nogę:

Dziewczyna miała na sobie ciężką tunikę, spodnie oraz gruby płaszcz. Założyła też mocne, praktyczne brązowe buty, o wiele bardziej stonowane niż obuwie noszone dotychczas.

Typowy strój do podróży.

Przed pożegnaniem się z bohaterami w drugim tomie nie mogło zabraknąć opisu stroju głównej postaci, nawet jeśli jest paskudny jak noc <3

Nie dam punktu, bo jest elementem szykowania się na podróż.

– Chciałaś wyjechać bez pożegnania?

– Wydawało mi się, że tak będzie łatwiej.

Nie ma jak jeszcze podręczyć mentalnie kolejnego przyjaciela <3

Po drugie, to po prostu jest chamskie.

Za dwie godziny miała wypłynąć do Wendlyn, krainy mitów i potworów, królestwa, w którym sny i koszmary stawały się realne.

W takim razie jak ta kraina tak straszy, to czemu zakłada, że przeciwnicy króla mają na pewno dobre intencje?

Dorian martwi się o Celinkę:

– …nikt nie przyjdzie ci z pomocą! – dokończył Dorian, kładąc dłoń na jej torbie. – Uwięziona czy ranna, znajdziesz się poza naszym zasięgiem. Będziesz skazana tylko i wyłącznie na siebie.

Koleś, mówisz do Mary Sue.

– Dam sobie radę.

– Ale ja nie! Każdego dnia będę się zastanawiał, co się z tobą dzieje. Ja… Ja cię nie zapomnę. Ani na chwilę.

Dorian, nie simpuj mi tu. Wyczerpałeś limit.

Przełknięcie śliny było jedyną emocjonalną reakcją, na którą sobie pozwoliła. Spojrzała na psa, który leżał na dywaniku i przyglądał im się.

– Czy mógłbyś… – zaczęła. Przełknęła ślinę raz jeszcze, a potem odnalazła jego spojrzenie. Jej złote oczy lśniły w blasku porannego słońca.

Nowe szaty zabójczyni: 103

Kolor oczu psa jest tak niewiarygodnie istotny, że również trzeba nam go przypominać kilka razy.

– Czy mógłbyś się nią zająć podczas mojej nieobecności?

Niestety, książę nie jest jakimś tam twoim przyjacielem i ma więcej do roboty niż opiekować się psem, którego w pierwszym tomie nie mógł ogarnąć.

Dorian ujął jej dłoń i uścisnął lekko.

– Będę się o nią troszczył jak o największy skarb. Pozwolę jej nawet spać w moim łóżku.

Nie musisz się aż tak poświęcać dla tej psycholki… Mówiłam coś ;_;

Celaena uśmiechnęła się lekko. Książę odniósł wrażenie, że jakakolwiek silniejsza emocja uniemożliwi jej panowanie nad sobą. Machnął dłonią, wskazując przyniesione książki.

– Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko, ale szukam miejsca, w którym mógłbym trzymać kilka pozycji, a twoje pokoje mogą okazać się… cóż, bezpieczniejsze od moich.

Dziewczyna zerknęła na biurko, ale ku jego uldze nie podeszła do niego. Księgi, które przyniósł, mogły jedynie wywołać kolejne pytania. Zostawił bowiem genealogie, królewskie kroniki i inne pozycje, które mogłyby wyjaśnić, skąd i dlaczego dysponuje magią.

– Oczywiście – powiedziała. – Myślę, że „Chodząca śmierć” nadal gdzieś tu jest. Może ucieszy się z towarzystwa?

Uśmiechnąłby się, gdyby słowa Celaeny nie były poważne. Przeszył go dreszcz.

Royal pussy: 102

A czy nie lepiej byłoby skorzystać z biblioteki i tam czytać, zamiast się narażać, biorąc dużą liczbę książek o pewnej tematyce? Jakoś Celinki nikt nie przyskrzynił, jak szperała genealogię w bibliotece. Pewnie w pałacu biblioteka działa tak, że i tak nikt nie kontroluje, co kto wynosi. W końcu służący nie mógł przegonić psa jedzącego zwoje. Nawet chowając u Celinki, Dorian narazi dziewczynę na ogromne kłopoty. Szczególnie, że król nie ma z nią świetnych relacji.

Dorian kłamie, że nie może się z nią pożegnać w porcie, by nie widzieć się z Chaolem. Przyznam, że to akurat na plus, bo pasuje do dynamiki trójkąta.

Dziewczyna kiwnęła lekko głową. Byli teraz przyjaciółmi. Wiedział, że fizyczne granice między nimi uległy zmianie, ale mimo wszystko wolał się odwrócić, niż pokazać rozczarowanie, które z całą pewnością malowało się na jego twarzy. Zrobił dwa kroki w stronę drzwi, gdy się odezwała:

– Dziękuję ci za wszystko, co dla mnie zrobiłeś, Dorianie – mówiła cicho, a jej głos był napięty. – Dziękuję ci za to, że okazałeś się moim przyjacielem. Że nie byłeś taki jak inni.

To ma być scena, gdzie mamy się cieszyć z ich rozwoju relacji po wydarzeniach z drugiego tomu? Toż to podręcznikowy pokaz friendzonu, a nie jakieś super przyjaźni. Nie lubię Doriana, ale lowkey mi go szkoda, że ta baba tak go wykorzystuje. I irytuje mnie, że dalej jej tak ochoczo pomaga.

Ba, mam wrażenie, że w przeciwieństwie do Chaola nie zaszły wielkie zmiany po końcówce pierwszego tomu, gdzie Dorian również został sfriendzonowany.

Przez twe ostrza, twe ostrza mordercze oszalałem: 92

Zatrzymał się i odwrócił do niej. Nadal zadzierała wysoko głowę, ale jej oczy lśniły.

– Wrócę – powiedziała cicho. – Wrócę dla ciebie.

Wiedział, że w tych słowach kryło się coś więcej, jakaś tajemnica, ale uwierzył jej.

Ja, gdy widzę jak bohaterów Szklanego Tronu dręczy tajemnica i czekają jak kołki na jej rozwiązanie, zamiast normalnie spytać:

 


Mamy przeskok do Chaola i Celinki w porcie:

Celaena stanęła przed statkiem, na którym miała pokonać pierwszy odcinek podróży.

Miał ją wysadzić w umówionym miejscu, skąd statki z Wendlyn zbierały uchodźców uciekających przed mrocznym cieniem króla Adarlanu. Większość zaokrętowanych kobiet zeszła już pod pokład. Dziewczyna poruszyła palcami zabandażowanej dłoni i skrzywiła się, gdy poczuła tępy ból. Prawie nie zmrużyła oka tej nocy. Leżała na łóżku z otwartymi oczami i tuliła Strzałę. Nadal nie doszła do siebie po pożegnaniu z suczką, które miało miejsce godzinę temu, ale nie mogła jej zabrać ze sobą. Trudno było stwierdzić, czy ranny pies zniósłby długą morską podróż.

A także byłby kulą u nogi, patrząc, jak Strzała pomagała Celince w walce z zagrożeniem.

Nie chciała widzieć się z Chaolem. Nie chciała się z nim żegnać. Miała bowiem do niego tyle pytań, że lepiej było nie pytać o nic. Czy on naprawdę nie zdawał sobie sprawy z tego, że zastawiał na nią pułapkę, z której nie mogła się wyrwać?

Zaczynam rozumieć Elenę, która mówiła, że Celinka ucieka od przeszłości. Takie unikanie niewiele daje. Trust me.

Kapitan ryknął, że statek odbija za pięć minut. Marynarze zdwoili wysiłki, kończąc ostatnie przygotowania do wyjścia na wody rzeki Avery, skąd mieli wypłynąć na Wielki Ocean.

I skierować się ku Wendlyn.

Zabójczyni z trudem przełknęła ślinę. Elena kazała jej zrobić to, co należy. Co to oznaczało? Naprawdę miała zamordować rodzinę królewską Wendlyn? Czy może miała zrobić coś innego?

Ja myślę, że miała na myśli, byś założyła kolejną czadową sukienkę na bal z okazji przesilenia letniego. W końcu dostaliśmy więcej opisów kreacji niż misji, więc zaczęłam mieć wrażenie, że to książka o pokazie mody. Chyba już rozumiem króla mówiącego o przyjęciach jako sukcesie władzy.

Pojawia się Chaol i spora część jak na Maas długiego dialogu to będą ich żałosne przekomarzanki, więc będę dużo skracać. Znowu powracają do mnie myśli, że czytam romans nie fantasy, bo to taka typowa klisza z tym żegnaniem się na lotnisku/na porcie/parkingu i tym podobnych.

Miała tylko pięć minut. Nie była w stanie wytłumaczyć mu teraz wszystkiego. Nie mogła mu powiedzieć, że król go zabije, jeśli ona nie powróci. Ta informacja mogła ściągnąć na niego zgubę, a nawet gdyby uciekł, król mógł zagrozić rodzinie Nehemii.

Mimo wszystko muszę pogratulować komunikacji w ich relacji. Jeśli Chaolowi tak zależało na szczęściu Celinki i wie, że dziewczyna wie lepiej (duh, w końcu to Mary Sue), to powinien z nią to skonsultować albo przynajmniej z Dorianem. Ale no tak, musimy mieć dramę gołąbeczków, bo tak bardzo nam tego brakowało! I wincyj gadki o przeznaczeniu ze strony Eleny!

Możliwie najzwięźlej opowiedziała mu o Kluczach Wyrda, Bramach Wyrda i o Babie Żółtonogiej. Opowiedziała mu o papierach, które ukryła w grobowcu, oraz o zagadce szyfrującej miejsce ukrycia Kluczy. Powiedziała mu również o tym, że król ma przynajmniej jeden z Kluczy, a w tunelach pod biblioteką zamknęła zabitego potwora. Ostrzegła go, aby nigdy, pod żadnym pozorem nie otwierał drzwi do katakumb, i zdradziła, że Roland oraz Kaltain mogą stanowić część większego, bardziej niebezpiecznego planu.

Jak ona zmieściła to wszystko w pięć minut? Nawet zakładając, że Chaol nie miał żadnych pytań (chociaż powinien, bo to coś zmieniającego postać rzeczy), to i tak jest to zbyt skomplikowany temat. Pomijam, że Celinka miała czas, bo nie wywalili jej od razu na statek. Mogła wcześniej pogadać z Chaolem. ALE MUSI BYĆ DRAMATYCZNA SCENA PRZY ODPŁYNIĘCIU! Niech jeszcze Chaol krzyknie do odpływającej Celinki, że jest w ciąży… och wait, to nie to fantasy.

Przekazawszy mu całą straszliwą prawdę, zdjęła Oko Eleny z szyi i wcisnęła mu do ręki.

– Nigdy nie zdejmuj tego naszyjnika. Uchroni cię przed krzywdą.

Namacalny plot armor brzmi super, ale patrząc na przeżycia Celinki, to nie uchronił przed wszystkim.

– Nie wiem, czy zaczniesz szukać Kluczy, ale nie obchodzi mnie to. Chcę jedynie tego, aby ktoś o nich wiedział. Ktoś poza mną. Wszelkie dowody znajdują się w grobowcu.

Chyba jednak cię obchodzi, bo mu o tym mówisz. Przestań stawiać siebie ponad innych!

A co jeśli Chaol zaufa złej osobie przy tym przekazywaniu własnej misji?

– Dwie minuty! – wrzasnął kapitan.

Ona opowiedziała to w trzy minuty? Nawet najszybciej gadający człowiek nie streściłby tej kwestii z kluczami w takim czasie. Pomijając to, czy wtedy Chaol by ją zrozumiał.

Macie w ramach ciekawostki najszybciej mówiącego człowieka na świecie i powiedzcie mi, czy rozumiecie wiele z tego, co mówi. A on tu i tak czyta tylko piosenkę Michaela Jacksona, a nie tłumaczy „zawiłości” systemu magicznego swojego świata.

 


Celinka szepcze Chaolowi tajemnicze słowa. Tak, na to też miała czas. Spokojnie drodzy czytelnicy, rozjaśni się to w ostatnim rozdziale, więc tak, kolejny cliffhanger budowany dramą czeka! Chaol oczywiście tego nie rozumie.

– Sam się domyśl, a potem… – Pokręciła głową. Wiedziała, że nie powinna tego mówić, ale i tak już to zrobiła. – Kiedy już wszystko sobie poukładasz, zapamiętaj, że nie miałoby to dla mnie żadnego znaczenia. Nigdy nie miało to znaczenia. Wybrałabym ciebie. Zawsze wybiorę ciebie.

…dopóki nie pojawi się potężniejszy, przystojniejszy fae.

– Proszę, błagam… Wyjaśnij mi to! Co to znaczy?

Nie było już czasu. Pokręciła głową i cofnęła się.

Chaol mimo to zrobił krok w jej kierunku, a potem rzekł:

– Kocham cię.

Celaena zdusiła szloch, który narastał jej w gardle.

– Przykro mi – powiedziała, mając nadzieję, że będzie pamiętał o swoim wyznaniu później, gdy już wszystko pojmie.

Za to ty ekspresowo zapomnisz.

Statek ruszył, a Chaol, mężczyzna, którego jednocześnie kochała i nienawidziła tak bardzo, że nie mogła przy nim myśleć, nadal stał i patrzył na nią.

Ja tej miłości nie widziałam. Dalej nie przeprosiłaś go konkretnie za rozwalenie związku.

Chyba te krótkie przeprosiny muszą nam wystarczyć, wystarczyły wszak Chaolowi.

Podsumowanie rozdziału:

Halo, policja? Proszę przyjechać do Erilei: 90

Royal pussy: 102

If you’re evil and you know it clap your hands: 142

Nowe szaty zabójczyni: 103

Światek z kart: 177

Przez twe ostrza, twe ostrza mordercze oszalałem: 92

Ideałów nie ma, ale jest Celaena: 101

Czy na sali jest lekarz?: 17

Zbędne cięcie: 46

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz