piątek, 9 września 2022

DZIEDZICTWO OGNIA – ROZDZIAŁ 24

 

Chaol zgodnie z obietnicą złożoną Aedionowi schodzi wraz z Fae do znienawidzonych przez analizatorów krypt:

Nie odważył się wrócić do krypty od czasu, gdy zapuścił się tu z Celaeną i Dorianem. Uformowana na podobieństwo czaszki kołatka z brązu o imieniu Mort nie odezwała się ani nie poruszyła. Choć Chaol nadal nosił Oko Eleny na szyi, kołatka ani drgnęła. Być może odzywała się tylko do ludzi, którzy mieli krew Brannona Galathyniusa w żyłach.

Chaol po prostu nie jest Mary Sue, to taka zdolność go nie obejmuje.

Zresztą, nie wiem czy mam demencję, ale to nie tak, że Mort się komunikował z Nehemią?

Yep, zwyczajnie Chaol ma złe podejrzenia.

Wraz z generałem przeczesali grobowiec w poszukiwaniu śladu szpiegów bądź ukrytych przejść. Gdy doszli do wniosku, że nikt nie jest w stanie ich podsłuchać, Aedion rzekł:

– Powiedz mi, co ja właściwie tu robię, kapitanie.

Generał nie był oszołomiony ani zaskoczony, gdy Chaol pokazał mu miejsce spoczynku Eleny i Gavina, choć otworzył szerzej oczy na widok Damaris. Nie zdradził jednak ani słowem, czy wie, co to jest. Był człowiekiem chełpliwym, hałaśliwym i aroganckim, ale kapitan przeczuwał, iż ma wiele, wiele sekretów, które po mistrzowsku ukrywa.

Chaol, my wiemy, że czujesz miętę do generała, ale opanuj chuć.

Był to zresztą kolejny powód, dla którego zaproponował układ Aedionowi oraz jego sojusznikom. Gdyby magiczny talent księcia wyszedł na jaw, Dorian musiałby się gdzieś ukryć, a gdyby Chaol zginął, ktoś inny musiałby się zatroszczyć o jego bezpieczeństwo.

Eeeee, trochę rozumiem, a trochę nie. Okej, Aedion był Fae i mógłby bardziej rozumieć sytuację Doriana, jednak dziwi mnie, że Chaol tak ufa generałowi, że powierza mu w ręce życie najlepszego kumpla.

Może to po prostu bardzo dobrze ukryty zamach stanu na dynastię Haviliardów? Każdy myślący człowiek widzi, że Dorian nie nadaje się na króla i warto byłoby się go pozbyć, więc powierzanie jego losu w ręce kogoś takiego jak Aedion może być dobrym pretekstem do pozbycia się księcia. W sumie to byłby niezły zwrot akcji, gdyby Chaol zorganizował coś takiego i z postaci pozytywnej stałby się nowym złolem. Czytałabym.

– Czy jesteś gotów podzielić się informacjami, które otrzymałeś od swoich sojuszników? – spytał kapitan.

Aedion uśmiechnął się leniwie.

– O ile ty jesteś skłonny podzielić się swoimi.

Modląc się do wszystkich bogów, by przypadkiem nie popełnił kolejnego błędu, Chaol wyciągnął Oko Eleny zza tuniki.

– Twoja królowa podarowała mi ten naszyjnik przed wyjazdem do Wendlyn. Dostała go od swego przodka, który wezwał ją tu między innymi w tym celu.

Aedion zmrużył oczy i przyjrzał się amuletowi. Błękitny kamień mienił się w blasku księżyca.

Tak jak analizatorzy wie, że Elena równa się nuda i zmierzał do snu.

– To, co ode mnie usłyszysz – ciągnął Chaol – zmieni wszystko.

Jako ktoś, kto przemęczył drugi tom, to powiem, że Chaol pieprzy bzdury.

Jako ktoś, kto również go wymęczył, podpinam się.

Mamy przeskok do perspektywy Doriana, który przyłapał dwójkę z poprzedniej sceny. Kolejne brawa dla mistrzów konspiry z maasowersum!

Przeraził się, gdy ujrzał uchylone drzwi. Wiedział, że nie powinien się tu zapuszczać, ale zrobił to tak czy owak, układając po drodze listę kłamstw na wypadek, gdyby natknął się na kogoś nieżyczliwego. Potem usłyszał dwa głosy i o mały włos rzuciłby się do ucieczki.

Popchnął ciebie imperatyw.

I serio czemu wielcy buntownicy nie zamknęli drzwi? Nie postawili nikogo na czatach?

Rozpoznał jednak rozmawiających i zamarł.

Wiem, że miało być tu dramatycznie, jednak przez poprzednie porównania do komedii romantycznych mam flashbacki z wielkich zwrotów akcji typu zdrady.

Przecież Chaol i Aedion darzyli się nienawiścią, a mimo to byli tu obaj, w grobowcu Eleny. Zawiązali sojusz. To wystarczyło, aby wprawić go w zdumienie, ale wtedy dobiegły go ledwie słyszalne słowa Chaola:

– Twoja królowa podarowała mi ten naszyjnik przed wyjazdem do Wendlyn.

A po co powtarzać coś, co przed chwilą czytaliśmy?

To pomyłka. To musiała być pomyłka, gdyż… Klatka piersiowa księcia stała się zbyt ciasna, nie mógł oddychać. Pamiętał, co Celaena krzyczała do Chaola tej nocy, kiedy zginęła Nehemia. „Zawsze będziesz moim wrogiem”. Potem powiedziała, że utraciła ojczyznę i lud dziesięć lat temu, ale…

Ale.

Moda na cytat: 8

Chyba zacznę robić drink game za każdy pojawiający się dokładnie zacytowany tekst Nehemii.

Napisz mi wcześniej, to prewencyjnie wezwę karetkę pod twój dom.

Chaol opowiada Aedionowi o mocy Doriana I.

Okłamywali go. Uznali, że nie można mu ufać. Celaena i Chaol nie chcieli mieć z nim do czynienia, choć Chaol przez cały czas wiedział, kim i czym Celaena była naprawdę.

To dlatego wysłał ją do Wendlyn. To dlatego chciał, żeby opuściła zamek. Książę nadal stał jak sparaliżowany na schodach, gdy zaalarmowany czymś Aedion wyjął nagle miecz i wyślizgnął się z krypty. Na widok Doriana zaklął siarczyście. Jego oczy błyszczały w blasku pochodni.

Chaol nie miał żadnego obowiązku informować Doriana o tym wszystkim.

Takie same jak Celaeny.

Aedion miał oczy Aelin Ashryver Galathynius.

Był jej kuzynem i pozostał wobec niej lojalny. Każdy jego czyn, każde słowo, każda bitwa właśnie okazały się kłamstwem. 

 



I SERIO ON DOPIERO ZAŁAPAŁ PO DURNYCH OCZACH? I TO DOPIERO AKURAT TERAZ ZAUWAŻYŁ? NO NIE XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD

*wali głową o ścianę*

Z każdą analizą tracę punkty IQ. Niedługo stanę się pierwotniakiem.

Chaol wybiegł na korytarz i uniósł dłoń w błagalnym geście.

– Dorian!

Przez moment książę wpatrywał się w przyjaciela bez słowa.

– Dlaczego? – wykrztusił w końcu z trudem.

– Dlaczego zdradzasz mnie z Fae, kotku?

Ktoś tu oglądał telenowele brazylijskie. :P

Kapitan wypuścił powietrze z płuc.

– Bo im mniej osób wie, tym lepiej dla ciebie. Dla niej. Dla wszystkich. Ci ludzie zaś mają informacje, które mogą ci pomóc.

– Sądziłeś, że pójdę do ojca na skargę? – powiedział książę zduszonym głosem ledwie głośniejszym od szeptu. Temperatura w katakumbach spadała gwałtownie.

Czemu relacja Doriana z jego ojcem jest opisywana jak relacja z małym bubu?

Chaol stanął między Aedionem a Dorianem. Uniósł dłonie pojednawczo.

– Nie miałem pewności, a nadzieja bywa matką głupich. Musiałem być ostrożny, nawet jeśli chodziło o ciebie.

– Od jak dawna to trwa? – spytał książę.

– Od kiedy ujrzałem te piękne bicki generała.

Lód mroził mu zęby i pokrywał język.

Dzieci, tak się kończy jedzenie zbyt dużej liczby lodów Ekipy.

– Celaena opowiedziała mi o twoim ojcu przed odpłynięciem. Odkryłem jej prawdziwą tożsamość nieco później.

– A teraz pracujesz z nim?

Oddech kapitana zamieniał się w mgiełkę.

– Szukam sposobu na uwolnienie magii. Gdyby mi się udało, byłbyś ocalony. Buntownicy uważają, że wiedzą, w jaki sposób magia została zablokowana, i potrafią odwrócić ten proces, ale jeśli Aedion i jego sprzymierzeńcy zostaną złapani, a w ślad za nimi Celaena, wszyscy zginą. Twój ojciec skaże ich wszystkich na śmierć, a my, Dorianie, potrzebujemy ich pomocy.

Dorian senior prędzej zaprosi ich na herbatkę niż zabije. My już dobrze znamy tego misia.

Książę odwrócił się do Aediona.

– Planujecie zabicie mego ojca?

– A czyż nie zasługuje na śmierć? – odparł generał.

Dorian dostrzegł, że przez twarz Chaola przemyka dreszcz, bynajmniej nie z powodu odpowiedzi Aediona, ale ze względu na zimno.

Halo, policja? Proszę przyjechać do Erilei: 135

Pragnę przypomnieć, że na razie to Celinka zabiła więcej postaci z zimną krwią.

– Powiedziałeś mu o mnie? – warknął, patrząc na kapitana.

– Nie – generał odpowiedział za Westfalla. – Choć jeśli nie nauczysz się panować nad swoim darem, niedługo o twojej magii będą rozprawiać wszyscy aż po kres królestwa. – Przeniósł spojrzenie na kapitana. – A więc to dlatego tak bardzo chciałeś się wymienić tajemnicami – rzekł. – Szukałeś informacji, które pomogłyby ci go ocalić?

Najpierw uzdrowicielka, teraz on… Czy oni kiedyś nauczą się wreszcie ciszej rozmawiać?

Chaol skinął głową. Aedion uśmiechnął się do Doriana i spojrzał na pokryte lodem schody.

– Czy twój talent polega na tym, że umiesz tworzyć lód i śnieg, książątko? – spytał.

– Podejdź bliżej i przekonaj się na własnej skórze – oznajmił Dorian z lekkim uśmiechem.

Miał nadzieję, że uda mu się cisnąć generałem przez cały korytarz. Rzut demonem wyszedł mu bardzo dobrze.

Mierzenie mentalnych siurów wychodzi im znakomicie.

– Aedion zasługuje na zaufanie – rzekł Chaol.

– Nie znam człowieka bardziej dwulicowego od niego – odparł książę. – Jestem przekonany, że wyda nas bez wahania, jeśli będzie mógł dzięki temu coś zyskać.

– Wcale nie! – warknął Westfall, uprzedzając odpowiedź generała. Jego usta były sine z zimna.

Dorian wiedział, że zadaje mu ból, ale nie przejmował się tym wcale.

– Bo któregoś dnia chcesz zostać królem Aediona?

Z twarzy Chaola odpłynęły wszelkie kolory – trudno powiedzieć: z zimna czy ze strachu – a generał parsknął śmiechem.

Te potyczki słowne mają w sobie więcej chemii miłosnej niż rozmowy Celinki z kimkolwiek. To naprawdę wygląda, jakby Dorian był zazdrosny o nowego chłopaka swojego lubego.

– Moja królowa będzie wolała umrzeć bezdzietnie niż poślubić człowieka z Adarlanu.

If you're evil and you know it clap your hands: 156

Bo maltretujący kuzynkę Fae jest znacznie lepszą partią.

Kapitan usiłował ukryć fakt, jak bardzo zabolały go te słowa, ale Dorian znał go na tyle dobrze, że od razu to zauważył. W duchu zadał sobie pytanie, co Celaena pomyślałaby o słowach Aediona. Celaena, która kłamała, której prawdziwe imię brzmiało Aelin, którą poznał dziesięć lat temu, gdy bawił się z nią w jej pięknym zamku. Nagle przypomniał mu się ów dzień w Endovier, kiedy ujrzał ją po raz pierwszy. Miał wówczas wrażenie, że jest w niej coś znajomego… Na bogów! Celaena była Aelin Galathynius! Była jego śmiertelnym wrogiem, a on tańczył z nią, całował ją, spał obok niej… „Wrócę dla ciebie” – powiedziała ostatniego dnia.

Moda na cytat: 9

Książę skądś wiedział, że za tymi słowami kryło się coś więcej. Może wróci, ale nie jako Celaena? Wróci, żeby mu pomóc, czy może, żeby go zabić? Aelin Galathynius wiedziała o jego magii, a pragnęła zniszczyć jego ojca oraz królestwo. Wszystko, co kiedykolwiek powiedziała, wszystko, co zrobiła… Przecież przez cały ten czas była dziedziczką tronu Terrasenu! Czy to dlatego zaprzyjaźniła się z Nehemią?

A wystarczyło po prostu nie ufać najlepszej zabójczyni w krainie, która ma prawo być zła na króla za wyrok sądowy. Nie byłoby żadnego zdziwienia.

A z Nehemią zaprzyjaźniły się dlatego, że połączyła ich nienawiść i pogarda wobec całego dworu królewskiego.

Przecież ona spędziła cały rok w Endovier…

Aelin Galathynius harowała przez rok w obozie pracy. Królowa ich kontynentu stała się niewolnicą i będzie nosiła blizny po swej niewoli do końca życia. Sam ten fakt upoważniał ją, Aediona oraz Chaola, który ją kochał, aby spiskować przeciwko jego ojcu i zdradzić go.

Co oni mają się z tym podkładaniem? Pragnę przypomnieć, że Celinka nie była biedną potulną ofiarą, której zabrano wszystko, a ona się nie mściła (no tak jak Sorscha). Mamy do czynienia z osobą, która zabiła wiele niewinnych ludzi i z tego zarabiała oraz była arogancka.

– Dorianie, proszę – odezwał się kapitan. – Robię to dla ciebie. Przysięgam!

– Gdzieś to mam – odparł książę i smagnął go spojrzeniem, odchodząc.

– Zabiorę twe sekrety do grobu! – zawołał za nim Chaol. – Ale nie chcę stać się ich częścią!

Dorian ściągnął magię zimna z powietrza i wessał ją w głąb siebie, żeby otoczyć swe serce lodowym pancerzem. 

 


Dlaczego Maas woli iść w hetero romanse?

Kolejny przeskok, tym razem do Aediona. Odtwarza w głowie na podstawie meldunków informacje znane nam z poprzednich tomów, więc je wycinam.

Generał powinien być przerażony, ale prawda wcale go nie zaskoczyła. Od chwili, gdy wiele lat temu otrzymał od króla pierścień, podejrzewał, że władca dysponuje jakimiś zabójczymi mocami. Zgadzało się to zresztą z meldunkami od szpiegów, które zbierał od lat.

Nowe szaty zabójczyni: 140

– No i? – spytał Ren, gdy generał oparł się o wilgotny ceglany mur. Jego bliźniacze miecze były wyciągnięte z pochew. Dobra adarlańska stal, poznaczona szczerbami świadczącymi o częstym użyciu i należycie naolejowana. Młody lord dbał o swe miecze. Wyglądało na to, że to jedyne rzeczy na świecie, na których mu naprawdę zależało. Stan jego włosów oraz odzież pozostawiały za to wiele do życzenia. 

 


Tak się kończy używanie żelu do ciała, włosów, jedzenia i samochodu.

Pomijając wieczną bekę z dwóch mieczy, to ciekawe, że akurat stal ze złego Adarlanu jest dobra.

– Już ci mówiłem. Kapitanowi możemy zaufać. – Generał zerknął na Murtaugha. – Witaj, staruszku.

Absolutnie nie dziwią mnie wątpliwości czy to Doriana, czy buntowników.

Buntownicy są źli, że Aedion nie chce się podzielić informacjami na temat Celinki.

Ren podszedł bliżej. Poruszał się z pewnością siebie człowieka przyzwyczajonego do walki i wygrywania, ale generał był od niego wyższy i cięższy. Gdyby młodzieniec go zaatakował, znalazłby się na ziemi w mgnieniu oka.

A co ma jedno do drugiego? Ba, nawet może to utrudnić. Podam wam dwie anegdoty. Moja mama będąc w liceum, brała udział w zawodach siatkarskich. Jedna drużyna przeciwna to były same duże baby, które jakby mogły, to by zdzieliły po mordzie. Trener mamy uspokoił, że nie są to zawody sumo i nie ma co się bać. Absolutnie miał rację, bo dziewczyny szybko się męczyły i brakowało im zręczności. Kolejna anegdota to z taekwondo. Mój trener przeczył wszelkim stereotypom na temat sztuk walk – był bardzo niski, stosunkowo delikatnej urody i szczupły. Opowiadał nam kiedyś, jak jego grubszy i wyższy znajomy pełen pychy jak Celinka rzucił mu propozycję sparingu. Trener z nim szybko wygrał, bo wystarczyło trochę pochodzić i się kolo zmęczył. XD

– Nie mam pojęcia, w co ty pogrywasz, Aedionie – rzekł. – Ale jak możemy ci zaufać, jeśli nie powiesz nam, gdzie jej szukać? Skąd wie o tym kapitan? A może to król ją ma?

– Nie – odparł generał. Nie było to kłamstwo, ale poczuł się, jakby właśnie powiedział nieprawdę. – Chcesz wiedzieć, co myślę, Ren? Otóż ty i twój dziadek macie bardzo niewiele do zaoferowania mnie czy Aelin. Nie macie oddziałów ani ziemi, a kapitan opowiedział mi o waszych związkach z tym łajdakiem Archerem Finnem. Czy mam ci przypomnieć, co się przydarzyło Nehemii Ytger, gdy mieliście na nią oko? Niczego wam nie powiem. Otrzymacie ode mnie tylko niezbędne informacje.

Nie lubię Aediona, ale pięknie zaorał tych patafianów.

 


Dziwi mnie jednak, że bardziej ufa słowom kapitana niż buntownikom.

Nastała cisza. Po chwili odezwał się Murtaugh:

– Wiemy, że Ravi i Sol żyją. Przebywają w Surii.

Aedion wiedział o tym. Układy handlowe ich rodziny były dla króla zbyt ważne, żeby skazać na śmierć oboje rodziców. Ich ojciec trafił więc na pieniek katowski, a matka została przy życiu, aby rządzić Surią, ważnym portem handlowym. Jej synowie mieli odpowiednio dwadzieścia i dwadzieścia dwa lata, a po śmierci matki Sol został władcą Surii. Od chwili gdy Aedion dowodził Zgubą, nigdy nie postawił stopy w tym mieście. Nie chciał wiedzieć, co Ravi i Sol o nim myślą. W końcu był Dziwką Adarlanu.

NAWET TO MAAS PISZE Z WIELKIEJ LITERY HIT XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD

E, a dlaczego król nie obsadził kimś wiernym tego stanowiska tylko zostawił to rodzinie, które ma prawo się gniewać za śmierć męża i ojca i będąc bogatym kupieckim państwem, może się zbuntować?

– Są gotowi do walki czy wolą złoto?

Murtaugh westchnął.

– Słyszałem, że Ravi ma gwałtowniejszy temperament. Może uda się go przekonać.

– Nie chcę, żeby dołączał do nas ktoś, kogo trzeba przekonywać – rzekł Aedion.

– Ale potrzebujesz ludzi, którzy nie boją się ani Aelin, ani ciebie! – parsknął Murtaugh. – Potrzebujesz opanowanych, rozsądnych ludzi, którzy nie boją się zadawać trudnych pytań. Na lojalność trzeba sobie zapracować. Nie dostaje się jej w darze.

– Ona nie musi nawet palcem kiwnąć, abyśmy jej wiernie służyli.

Nie każdy jest simpem, Aedionie. Chociaż ty też nie powinieneś nim być, bo jesteś jej k u z y n e m.

Sweet home Taras: 6

Murtaugh pokręcił głową.

– To dotyczy tylko niektórych z nas. Reszty nie przekonasz tak łatwo. Aelin musi się wytłumaczyć z dziesięciu lat nieobecności i ze zrujnowanego królestwa.

– Była wówczas dzieckiem!

– Ale od pewnego czasu jest już dorosłą kobietą. Być może będzie umiała wszystko wyjaśnić, ale na razie, Aedionie, musisz zrozumieć, że nie wszyscy będą okazywać ten sam zapał co ty. Innych z kolei trzeba będzie przekonywać również do ciebie. Będą chcieli wiedzieć, wobec kogo jesteś tak naprawdę lojalny.

Generał miał ochotę wybić Murtaughowi zęby tylko dlatego, że miał rację.

Halo, policja? Proszę przyjechać do Erilei: 136

Drugiej stronie też muszę przyznać, że pięknie odbite. Czuję się jak na standupie.

– Czy żyje ktoś jeszcze z wewnętrznego kręgu Orlona?

Mężczyzna wymienił cztery osoby.

– Ukrywają się od lat – dodał pospiesznie Ren. – Ciągle zmieniają miejsce pobytu, podobnie jak my. Niełatwo będzie ich znaleźć.

Czterech. Aedion czuł narastające zwątpienie.

– Tylko tylu?

Nigdy nie szacował strat, nigdy nie chciał się dowiedzieć, kto przeżył masakrę bądź poświęcił siebie, żeby ocalić dziecko, przyjaciela czy członka rodziny. W głębi duszy wiedział, że poległo bardzo wielu członków dworu Terrasenu, ale zawsze się łudził, że ocalało ich więcej.

– Przykro mi – rzekł cicho Murtaugh. – Umknęło kilku pomniejszych lordów, którym nawet udało się utrzymać swe ziemie.

Aedion wiedział o nich i nienawidził większości. Egoistyczne świnie, myślące tylko o własnych interesach.

Pragnę przypomnieć, kto oficjalnie jest uważany za Dziwkę Adarlanu.

Poza tym wspominają o losach rodziny Lochan. Faceci decydują się wysłać ludzi do Raviego i Sola. Dowiadujemy się też o tym, że Ren z Aedionem nie są w najlepszych relacjach przez to, że ten drugi złożył przysięgę krwi Celince, a nie ten pierwszy. Jednak sama autorka sugeruje, że to bzdura, więc nie wiem, po co o tym wspominać. Jakby nie brakowało tego, jaka król urządził im krzywdę.

– Gdy Aelin powróci – powiedział cicho – rozpęta taką burzę, że masakra urządzona przez króla dziesięć lat temu wyda się niewinnym żartem.

Myślę, że będzie co najwyżej piardnięciem komara.

W głębi serca miał nadzieję, że się nie myli.

Ja wolałabym zupełnie odwrotnie. Dorian senior sprawia wrażenie lepszego władcy niż Celinka.

Śmiesznym jest, że czyn króla zawsze i wszędzie będzie traktowany jak ogromna zbrodnia (którą jest, żeby nie było, nie usprawiedliwiam podbojów Doriana seniora), ale już podobna, a nawet gorsza przemoc ze strony Celinki jest czymś wyczekiwanym. Nie chcę popsuć ci humoru, Aedionku, ale pragnę przypomnieć, że w wojnie najczęściej cierpią cywile, którym twoja królowa ponoć tak koszmarnie współczuje. Może więc przestałbyś fantazjować o wielkiej wojnie, a zamiast tego starał się znaleźć możliwie jak najłagodniejsze rozwiązanie sytuacji?

Chociaż nie, przepraszam, znajdujemy się w uniwersum Szklanego tronu. Tutaj przemoc to największa oznaka siły, a bycie chamskim i wyzutym z uczuć to zalety. Nie było tematu.

Halo, policja? Proszę przyjechać do Erilei: 137

Podsumowanie rozdziału:

Halo, policja? Proszę przyjechać do Erilei: 137

Royal pussy: 104

If you’re evil and you know it clap your hands: 156

Nowe szaty zabójczyni: 140

Światek z kart: 200

Przez twe ostrza, twe ostrza mordercze oszalałem: 116

Ideałów nie ma, ale jest Celaena: 117

Czy na sali jest lekarz?: 21

Zbędne cięcie: 55

Moda na cytat: 9

Sweet home Taras: 6

*Wiek to tylko liczba: 10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz