poniedziałek, 30 stycznia 2023

DZIEDZICTWO OGNIA – ROZDZIAŁ 50 i 51

 

Rozdział 50

Wracamy do naszej głównej heroiny. Celinka uspokaja się po swoim napadzie gniewu z rozdziału 48.

– Nadeszły wieści z Wendlyn – odezwał się książę. – Nie przyślą posiłków. 

 


Bo oczywiście całe otoczenie jest be dla Celinki. I trzeba podkreślić heroizm naszej parki.

– Dziesięć lat temu też ich nie przysłali – odparła. Miała podrażnione gardło, choć nie odzywała się od wielu godzin. W jej żyłach rozlewał się teraz zimny, migotliwy spokój. – Czemu niby mieliby pomóc nam teraz?

Trochę tak, trochę nie. Jeżeli król miał teraz w zamiarze zaatakować także i Wendlyn, to mogliby się zainteresować, bo i tak są na celowniku. Nie sądzę, by w tym momencie król uznał ich poddanie się. Coś innego musiało ich zatrzymać.

A i zabawnie czyta się ten żal, kiedy przypomni się o tym, jak Celinka idealizowała Wendlyn na początku tomu.

Oczy Rowana zamigotały.

– Aelin.

Dziewczyna stała i wpatrywała się w ciemniejący las.

– Nie musisz tu zostawać – powiedział niespodziewanie. – Możemy się udać do Doranelle choćby dziś, a Maeve przekaże ci całą wiedzę. Masz moje błogosławieństwo.

– Nie obrażaj mnie. Nie mam zamiaru opuszczać Mistward. Zostanę, aby walczyć. Nehemia i moi rodzice na pewno by zostali.

Bo nie żyją XD

Wybaczcie, mi też siada humor przy tej smętnej części.

– Ale oni wiedzieli, że ich ród nie skończy się na nich.

Wow, wreszcie Rowan mówi z sensem.

 


Celaena zacisnęła zęby.

– Masz doświadczenie. Jesteś tu potrzebny. Jesteś jedyną osobą, która może dać pół-Fae nadzieję na przetrwanie. Obrońcy ufają ci i szanują cię.

Rowan przynosi nadzieję, bo jako jedyny potrafi dobrze walczyć i ma najsilniejsze moce. Tak to Pół-Fae boją się siwowłosego cwela.  Wybaczcie mi za zepsucie tego cudownego patosu.

Zostanę tu, ponieważ jesteś potrzebny i ponieważ nie opuszczę cię aż do końca.

Rzygam tęczą, jak widzę ich deklaracje bliskości, kiedy przypomnę sobie, co się działo na początku tego tomu.

Ja też wymiotuję, ale nie tęczą.

Nie będzie miała nic przeciwko, jeśli te potwory pożrą jej ciało i duszę. Zasłużyła sobie na taki los. Przez dłuższą chwilę Fae nie mówił ani słowa, ale jego brwi zwęziły się nieco.

Nie wiem, czy to Nehemia tak złamała totalnie Celinkę, jednak nie pasuje mi ten angst. W takiej sytuacji powinna być bardziej zmotywowana, szczególnie że zginęły randomy i to w oddali od niej. Na dodatek, tak samo jak w przypadku Nehemii, nie powinna się zadręczać tym, na co nie miała wpływu.

– Bez względu na to, co się wydarzy?

Dziewczyna pokiwała głową. Nie musiał jej wspominać o masakrach.

A to jeszcze czego? To nie jest nic nadzwyczajnego, by zaraz mu medal za to dawać.

Nie musiał próbować jej pocieszać. Wiedział, jak się czuła. Rozumiał ją bez słowa.

Najlepiej rozumiał ją bez słów, jak na początku treningów zbił ją na kwaśne jabłko <3

Rowan podaje Celince sztylet:

Gdy Celaena złapała swój sztylet, który okazał się lżejszy, niż zapamiętała, książę spojrzał jej w oczy, prosto w głąb jej duszy i rzekł:

– Ogniste Serce.

Dziękuję Rowan, że uratowałeś mnie od nudy. Znowu dostałam głupawki przez tę durną nazwę.

Ja też kisnę za każdym razem, kiedy ktoś mówi tak do Celinki.

Przeskok!

Powód, dla którego posiłki z Wendlyn nie nadchodziły, okazał się poważny. Legion adarlański zaatakował bowiem północną granicę. Trzy tysiące ludzi zeszło z okrętów i rozpoczęło natarcie. Wendlyn posłał wszystkie siły na północne wybrzeże, co do ostatniego żołnierza, więc pół-Fae mieli stawić czoła Narrokowi samotnie.

A nie mówiłam XD No i po co było psioczyć na Wendlyn, tylko dlatego że wykazali się wystarczającym RiGCZem, by nie rzucać się głupio na pomoc Tarasowi 10 lat temu?

Znaczy wiesz, co było dziesięć lat temu, było dziesięć lat temu. Wtedy król jeszcze się na nich nie szykował, więc teoretycznie mogli pomóc, ale tego nie zrobili i obecnie odbija im się to czkawką. Aczkolwiek masz rację, że Celinka mylnie założyła złe intencje Wendlyn.

Rowan, nie podnosząc głosu, zachęcił wszystkich, którzy nie potrafili walczyć, aby się ewakuowali, ale nikt nie zdecydował się na ucieczkę. Nawet Emrys postanowił zostać, a Malakai po prostu oznajmił, że nie ma zamiaru rozstać się ze swoim towarzyszem.

Bo tak działa ta super więź. Trzeba podkreślić, że jesteś wręcz przyklejony do drugiej osoby. Biorąc pod uwagę multum boomerowych żartów i memów o żonie kontrolującej każdy aspekt życia męża, to romantyczne w chuj dla wszystkich.

Przez twe ostrza, twe ostrza mordercze oszalałem: 136

Przygotowania do obrony trwają dalej, a Rowan dowodzi wszystkimi.

Celaena natychmiast zamknęła drzwi, rozebrała się i padła na łóżko. Rowan jednakże niespiesznie zdjął koszulę i podszedł do umywalki.

Umywalka to wynalazek końca XVIII wieku. To nie jest dalej poziom lodówki, jednak można było spokojnie wymienić na misę z wodą.

– Bardzo mi dzisiaj pomogłaś przy planowaniu.

Dziewczyna patrzyła, jak książę obmywa swą twarz, a potem szyję.

– Wydajesz się zaskoczony.

Rowan otarł twarz ręcznikiem, a potem oparł się o komodę, aż drewno zaskrzypiało. Jego twarz była niewzruszona.

Za to komoda wykształciła się w połowie XVII wieku, a ręcznik w znanej nam w formie w XVIII (z czego trzeba pamiętać, że w XIX wieku dalej był bardzo drogi w produkcji i nie sądzę, by był tak łatwo dostępny). Nie można dać zwykłego stolika i szmatki?

Nazwał ją „Ognistym Sercem”. Czy wiedział, co to miano dla niej oznaczało? Chciała o to spytać. Wciąż miała tyle pytań do niego, ale teraz, po tym, co usłyszeli dzisiaj, chciała już tylko spać.

To, że Rowan nazwał ją głupio to jedno, ale to, że Celinka to rozpamiętuje przed jatką, to już XD do kwadratu.

Rowan powiadomił, że jednak poprosił o pomoc swoich Fae ziomków.

– Naprawdę wezwałeś pomoc?

Rowan zmrużył oczy, jakby chciał powiedzieć: „Nie słuchałaś mnie?”.

A wystarczyło na początku rozmowy zaznaczyć „Proszę słuchać uważnie, bo nie będę się powtarzać”, jak to zawsze robiła agentka ruchu oporu z Allo Allo.

Celaena wstała. Mężczyzna cofnął się o krok.

„Dlaczego zmieniłeś zdanie?”.

„W niektórych sprawach warto podjąć ryzyko”.

Nie cofnął się, kiedy podeszła do niego. Każdy płomień w jej poszarpanym sercu zapłonął na nowo.

– Ogłaszam, Rowanie Biały Cierniu, iż jesteś mój. Nie obchodzi mnie to, co powiesz. Gdzieś mam twoje protesty. Jesteś mój i zawsze będziesz moim przyjacielem.

Po takiej deklaracji przyjaźni zwiałabym na drzewo.

A ja padła trupem ze śmiechu XD To chyba najgorsza, najbardziej pompatyczna deklaracja, jaką kiedykolwiek przeczytałam XDDDDD

Fae odwrócił się ponownie ku umywalce, ale dziewczyna zdołała dostrzec niewypowiedziane słowa, które usiłował przed nią ukryć.

„To bez znaczenia. Jeśli uda nam się przeżyć, a ty wejdziesz do Doranelle, opuścisz królestwo Maeve sama”.

A możecie rozmawiać normalnie a nie w myślach?

Nie, bo oni są zbyt fajni na jakieś tam mainstreamowe gadanko.

Kolejny przeskok streszcza przygotowania do oblężenia, więc wycinam, by was nie wynudzić. Jedynie was uspokoję (albo i nie), że zatroszczą się o chorych i rannych z osady. Wiadomo, w poprzednich rozdziałach był tylko żart z tym zostawieniem w umieralniach, ale teraz jak myślę, to ci ciężko chorzy tylko spowalniają.

Podsumowanie rozdziału:

Halo, policja? Proszę przyjechać do Erilei: 169

Royal pussy: 105

If you’re evil and you know it clap your hands: 169

Nowe szaty zabójczyni: 152

Światek z kart: 215

Przez twe ostrza, twe ostrza mordercze oszalałem: 136

Ideałów nie ma, ale jest Celaena: 132

Czy na sali jest lekarz?: 23

Zbędne cięcie: 82

Moda na cytat: 10

Sweet home Taras: 12

*Wiek to tylko liczba: 21

 

Rozdział 51

Celinka budzi krzyk Rowana. Dziewczyna zrywa się na równe nogi i zaczyna ubierać.

– Chyba zostaliśmy zdradzeni – rzekł Rowan.

Zapinając pas z mieczem, Celaena odwróciła się w stronę otwartego okna. W lesie panowała absolutna cisza, a na horyzoncie rozlewała się plama czerni.

– Zaatakują jeszcze tej nocy – szepnęła.

– Przeprowadziłem zwiad w okolicy. – Fae wsunął nóż do buta. – Mam wrażenie, że ktoś zdradził im pozycję wszystkich pułapek i powiadomił o dzwonach alarmowych. Będą tu za godzinę.

Tożsamość zdrajcy mogłaby być ciekawym zwrotem akcji. Jeśli okazałoby się na przykład, że zrobił to Luca, moglibyśmy wraz z bohaterką poczuć się zdradzeni i oszukani, zastanawialibyśmy się, co nim pokierowało. Czy zrobił te ze strachu? Czy może obiecano mu, że wyrwie się z twierdzy wraz ze swoją towarzyszką? A może tak jak my pragnąłby śmierci Rowana? Ten wątek mógłby dodać pikanterii finałowym rozdziałom. Niestety jednak, tożsamość zdrajcy nie będzie miała żadnego większego znaczenia, o czym niedługo się przekonamy. W tym czasie śledzimy poczynania bohaterów, którzy wymieniają między sobą niezbędne informacje. Oczywiście po tym następuje niezwykle potrzebny przeskok.

Zbędne cięcie: 83

Zewsząd uciekały przerażone ptaki i zwierzęta, które przemykały nawet przez dziedziniec. Łopotały skrzydła, tupotały kopyta, na kamieniach zgrzytały szpony. Ucieczką zwierząt kierowali ledwie zauważalni Mali Ludzie, którym widać było jedynie ich lśniące oczy.

Ten opis mi się spodobał, bo brzmi apokaliptycznie. Cóż poradzę, że wciąż siedzi we mnie nastolatka lubująca się w dystopiach, zwłaszcza tych klimatycznych? Na marginesie polecę serię Nowa ziemia Julianny Baggott, genialna lektura. Tylko niestety trzecia część jest nieprzetłumaczona.

Dobrze, wróćmy do maasversum. Rowan każe Celince celować między oczy stworów.

– A co z magią?

– Używaj jej oszczędnie, ale jeśli uznasz, że możesz któregoś z nich zniszczyć, nie wahaj się. Podaruj sobie wszelkie ozdobniki, po prostu zabijaj ich w każdy możliwy sposób.

Cóż za wyrachowanie.

Pomyślała płatna zabójczyni, która mordowaniem zarabiała na życie. Chociaż ona akurat lubowała się wielkimi wejściami, więc może ciężko jej zrozumieć, że na realnej wojnie takie rzeczy nie mają znaczenia.

Miała do czynienia z chłodno kalkulującym, bezwzględnym wojownikiem, który przyszedł na świat tylko po to, aby walczyć.

Któż by się spodziewał, że kilkusetletni wojownik będzie zachowywał się jak kilkusetletni wojownik. Jeszcze bym rozumiała zdziwienie Celinki, gdyby na co dzień Rowan zachowywał się jak luzak, ale on zawsze był sztywny i podkreślał, jaki to z niego koks. Zresztą sama bohaterka nie pierwszy raz widzi go walczącego, więc podkreślanie jego chłodnego oblicza wydaje się zbędne i umieszczone w akcji tylko po to, by pozachwycać się nad nowym adoratorem Celinki.

Niemalże czuła emanującą z niego agresję.

Czuć ją od początku tego tomu i nie wiem, czy kiedykolwiek to się zmieni. Ja na pewno nie zapomnę tego, jak siwy buc traktował Celinkę i co jej zrobił.

Halo, policja? Proszę przyjechać do Erilei: 170

Ku przerażeniu bohaterów, z lasu wyłaniają się nie dwa, a trzy demony. Jednym z nich jest zresztą ten, który wcześniej walczył ze skórozdziercami.

Nagle potwory spojrzały na kłębiące się za nimi cienie i rozstąpiły się, pochylając głowy. Spomiędzy drzew wyszedł Narrok. W przeciwieństwie do pozostałych nie był wcale urodziwy.

PROSZĘ PAŃSTWA, MAMY TO, NARESZCIE JAKAŚ POSTAĆ, KTÓRA NIE JEST PIĘKNA!

Chociaż zważając na to, że jest to bohater negatywny, to może nie powinnam się aż tak cieszyć.

Maas teraz:

 


Czekała, aż coś powie, zagrozi śmiercią tym, którzy nie ukorzą się przed władcą, lub wygłosi przerażające przemówienie, aby złamać ich morale, ale generał przyglądał się Mistward długo, niemalże z zachwytem, a potem wyciągnął ostrze i wycelował nim w kamienie strażnicze.

Uff, przynajmniej jeden, który daruje sobie zbędne gadanie i od razu przechodzi do działania. Masz mój szacunek, panie Narrok.

Rowan każe Celince schować się w twierdzy, ale ona nie zamierza tego robić.

– Pamiętasz, jak wystraszyły się ognia?

– Musiałabyś przekroczyć barierę, aby wykorzystać magię. W przeciwnym razie odbije się od kamieni.

– Wiem – odpowiedziała cicho.

My też o tym wiemy, nie trzeba nam wszystkiego milion razy przypominać. System magiczny tego świata naprawdę nie jest tak skomplikowany, żeby go ciągle wykładać.

– Ostatnim razem wystarczyło, abyś spojrzała na jednego z nich, a momentalnie oplótł cię czarem!

Ciemność znów natarła.

– Tym razem będzie inaczej – rzekła, nie spuszczając wzroku z Narroka i trzech bestii. Miała przecież z nimi rachunek do wyrównania. Jej krew gotowała się. – To jedyne rozwiązanie, które przychodzi mi do głowy – dodała.

Nim bohaterowie zdołają przemyśleć, na ile pomysł Celinki ma sens, docierają do nich koszmarne wieści.

– Tunel! – krzyknął ktoś. – Wpuszczono ich przez tunel!

W tym momencie Celinka rusza w kierunku kamieni. Rowan próbuje ją zatrzymać.

Celaena odtrąciła jego rękę.

– Potrzebują cię w środku. Barierę zostaw mnie.

– Nie wiesz, czy to zadziała.

– Zadziała! – warknęła. – Nikt nie będzie po mnie płakał, Rowan!

– Jesteś następczynią tronu…

Teraz nie chce jej puścić, a wcześniej sam ją prześladował i ryzykował jej życiem w tamtej jaskini ze smokiem. Trudno mi za nim nadążyć, doprawdy.

– Teraz jestem kobietą, która może ocalić ludzkie życia. Pozwól mi się tym zająć, a sam pomóż innym.

Patos patosem, ale miło nareszcie zobaczyć Celinkę, która rzeczywiście przejmuje się innymi, a nie tylko o nich rozmyśla, po czym wraca do zachwytów nad truloffami/nienawiści do innych kobiet.

– Nie atakuj ich. Skup się na ciemności. Odpychaj ją od bariery i tyle. Nie wychylaj się, Aelin.

Nie miała zamiaru go posłuchać.

On jedno, ona drugie. Skoro zapatrzona w Rowana Celinka ma jego zdanie w poważaniu, to jakim cudem taki z niego niby dobry dowódca?

Wróg był przecież tak blisko, a jej sumienie obciążały dusze ludzi wymordowanych w Endovier i Calaculli, wrzeszczące równie głośno jak napastnicy wewnątrz twierdzy.

Jej sumienie powinny obciążać raczej dusze jej ofiar oraz buntowników, których tak bezdusznie wymordowała po tym, jak porwali Chaola, a nie niewolników, na których los nie mogła mieć wpływu.

Choć tyle mogła zrobić dla tych, których wymordowano w Endovier i Calaculli. Choć tyle. Mogła stać się potworem, który niszczy inne potwory.

To czemu nie zamordowałaś jeszcze Rowana?

Płomienie na lewej dłoni dziewczyny buchnęły jaśniej, gdy przeszła przez bramę i wniknęła w mroczną otchłań.

Ja również wnikam w mroczną otchłań, gdyż w tym momencie mój rozdział się kończy. Uważam, że był to zwykły zapychacz, który spokojnie można by połączyć z kolejną częścią. Nie będę jednak narzekać, przynajmniej mogę teraz odetchnąć.

Podsumowanie rozdziału:

Halo, policja? Proszę przyjechać do Erilei: 170

Royal pussy: 105

If you’re evil and you know it clap your hands: 169

Nowe szaty zabójczyni: 152

Światek z kart: 215

Przez twe ostrza, twe ostrza mordercze oszalałem: 136

Ideałów nie ma, ale jest Celaena: 132

Czy na sali jest lekarz?: 23

Zbędne cięcie: 83

Moda na cytat: 10

Sweet home Taras: 12

*Wiek to tylko liczba: 21