niedziela, 8 grudnia 2019

SZKLANY TRON – ROZDZIAŁ 9

Rozdział rozpoczyna się kolejnym opisem stroju Celinki. A nie mówiłam, że jak się zacznie, to się od tego nie odgonimy?

Nowe szaty zabójczyni: 2

Zaimprowizowany sztylet zrobiony ze szpil, ukryty pod górną częścią stroju, kłuł ją bezlitośnie.

Lepiej, żeby Celinka się nie wywróciła, bo poleje się krew. Innym faktem jest to, że służba powinna mieć na nią oko. Nie trzeba by im nawet mówić o turnieju, ale o tym, że lady Lilian (nowe imię Celinki) miewa dziwne pomysły. Cokolwiek, byle Celinka nie miała szans chadzać po pałacu uzbrojona.

Celinka dostrzega w lustrze odbicie Philippy.

– Jakie to przykre, że jesteś tym, kim jesteś – rzekła kobieta i obróciła swą podopieczną, aby spojrzeć jej w twarz.

Och tak, to naprawdę bolesne, że Celinka jest równie arogancką, bezmyślną, pałającą żądzą mordu postacią.

Nie byłabym wcale zdziwiona, gdybyś wkrótce zaciągnęła jakiegoś bogatego lorda przed ołtarz.

Pewnie, Celinka świetnie nadawałaby się do roli ładnej ozdóbki przy boku dobrze urodzonego męża. Przynajmniej dopóki byłaby cicho albo do czasu, gdyby naszła ją ochota na wbicie noża w oko jakiejś damy, bo ta patrzyła na lubego bohaterki o jedną sekundą za długo.

Samemu potencjalnemu lubemu też nie wróżyłabym długiego i spokojnego życia.

Być może gdybyś roztoczyła więcej uroku osobistego, powiodłoby ci się nawet z Jego Wysokością.

Biedna Philippa. Ona jeszcze nie wie, że Celinka mogłaby Dorianowi splunąć w twarz albo zamordować na jego oczach tuzin ludzi, a on i tak by za nią szalał.

Chociaż… to się już w sumie stało. W trochę łagodniejszej wersji (zamiast splunięcia – brak ukłonu, zamiast mordu na oczach władcy – opowieść o mordzie dwudziestu trzech strażników z kopalni), ale zawsze. Dorianie, twój gust co do kobiet jest fatalny.

Royal pussy: 8

Mnie osobiście dziwi, że służka ocenia ją jak jakąś uwodzicielkę, mimo że postać Celinki, jej sława opiera się bardziej na typie: „nie jestem taka jak inne”.

Celinka wspomina Philippie o plotkach na swój temat, które zdążyła już usłyszeć. Philippa uspokaja ją słowami, że plotki żyją przez tydzień, a potem ulegają zapomnieniu.

Och, nie bierz tego do siebie. Ludzie zawsze uważają, że piękne dziewczęta na dworze są w jakiś sposób związane z księciem. Powinno ci pochlebiać, iż jesteś tak urodziwa, że uznano cię za jego potencjalną kochankę.

Dla kobiet nie ma przecież większego komplementu niż bycie „ruchable” w oczach księcia i jego dworu.

Biorąc pod uwagę, że niby mamy ten pseudośredniowieczny świat, to służącą nie powinno dziwić, że dziewczyny dbają o dobre imię, na które przekłada się bycie „czystym”.

Standardowo, Philippa musi przypomnieć nam o urodzie Celinki. Dzieje się tak również dalej, kiedy kobieta mówi zabójczyni, że ta wygląda lepiej z uśmiechem niż z ponurym grymasem.

Celinka chce usiąść, ale Philippa zabrania jej, gdyż wtedy dziewczyna pogniecie suknię.

– Ale te buty są ciasne! – Celaena zrobiła żałosną minę. – Nie wymagasz chyba ode mnie, abym stała przez cały dzień, prawda? Nawet podczas posiłków?

Ze szczerzenia zębów i pyskowania, Celinka przeszła do posłusznego pytania o pozwolenie na siedzenie w sukni. Ponownie, chwilami trudno mi nadążyć za jej zmianą charakteru.

Nastolatki z Tumblra cechuje posiadanie borderka.

– Pozwolę ci usiąść dopiero wtedy, gdy ktoś powie mi komplement na temat twojego wyglądu.

Trzymam kciuki, żeby nikt tego nie zrobił. Celince przydałaby się lekcja pokory. Równocześnie zastanawiam się, czemu dziewczynie, która za moment zaczyna udział w turnieju na najlepszego zabójcę, Philippa każe nosić niewygodne ciuchy. Takie buty mogą narobić jej otarć i pęcherzy, a to z pewnością przeszkadzałoby w ćwiczeniu walki. Nie, żeby wzmianka o podobnych obrażeniach pojawiła się w następnych rozdziałach.

Philippa robi za kołcza wyglądu? A po co to potrzebne?

– Ale przecież nikt nie wie, że jesteś moją służącą.

– Cóż, ludzie wiedzą, że przydzielono mnie do nałożnicy, którą książę sprowadził sobie do Rithfold.

Celaena przygryzła wargę. Czy to dobrze, że nikt nie wiedział, kim naprawdę była? Co pomyślą sobie inni uczestnicy turnieju?

Sam Chaol później zauważy, że anonimowość Celinki i fakt, iż pozostali uczestnicy traktują ją lekceważąco, działa na jej korzyść, a mi tylko pozostaje się z tym zgodzić. Zachowując pozory, Celinka może liczyć na lżejsze traktowanie ze strony innych zabójców i powoli piąć się w rywalizacji. Zwłaszcza, że NADAL nie zaczęła przygotowywać się do turnieju.

Rozmowa ze służącą zostaje przerwana przez przyjście Chaola.

– Ty… – zaczął, ale urwał, gdy dziewczyna odwróciła się ku niemu. Zmarszczył brwi i obrzucił ją długim spojrzeniem. Otworzył usta, jakby chciał coś powiedzieć, ale skończyło się na tym, że pokręcił tylko głową i się skrzywił. – Wychodzimy. W tej chwili!

Biedny Chaol, usilnie próbuje walczyć z imperatywem narracyjnym, który nakazuje mu rozwinąć uczucie w stosunku do Celinki.

Celinka kokieteryjnie pyta kapitana, dokąd się udają. Chaola drażni jej zachowanie (nie tylko jego), więc łapie dziewczynę za ramię i ciągnie ją za sobą, nawet pomimo próśb Philippy, by pozwolił Celince iść o własnych siłach.

Dziewczyna uśmiechnęła się do strażników stojących na zewnątrz i rozpromieniła się, widząc ich spojrzenia pełne aprobaty.

Matko, ta dziewczyna jest tak próżna, że jej hymnem powinna być ta piosenka:

 


PS: wiedzieliście, że dokładnie tego utworu słuchałam podczas analizowania podanego fragmentu?

Chaol każe Celince się pospieszyć, gdyż lada chwila stanie ona przed obliczem samego króla.

– Przed obliczem króla! – Celaena ucieszyła się w duchu, że jeszcze niczego nie jadła.

Król jest taki zuy, że nawet pyskata Celinka przed nim drży.

Wow, przynajmniej ktoś na nią działa!

– Tak właśnie. Sądziłaś, że cię to ominie? Przecież książę Dorian powiedział ci, że turniej ma zacząć się dzisiaj. Na audiencji u króla będzie miało miejsce oficjalne otwarcie, a prawdziwe zawody rozpoczną się jutro.

Słowa Chaola sprawiają, że Celinka zapomina o bolących żebrach i niewygodnych butach. Ogarniają ją mdłości. Pyta, czemu kapitan nie powiedział jej o spotkaniu z królem wcześniej.

– Bo król dopiero co zakomunikował, że chce się z wami tutaj spotkać. Pomysł przyszedł mu do głowy wieczorem. Na szczęście pozostali bandyci zjawią się tam później.

Po tych słowach kapitan dokładnie tłumaczy Celince, jak ta ma się zachowywać przed królem – zatrzymać się, ukłonić nisko, nie patrzeć w oczy, mówić do władcy „Wasza Wysokość” i nie wdawać się w sprzeczki. Nie uwierzycie, ale Celince rzeczywiście uda się podczas konfrontacji z królem odpowiednio zachować.

Jeśli mu się nie spodobasz, każe cię powiesić.

Szkoda, że nie powiesił groźnej zabójczyni zaraz po jej schwytaniu albo po tym, jak zamordowała mu ponad dwudziestkę ludzi w kopalni. Król też ma dziwne priorytety, skoro gorzej traktuje obrazę majestatu niż mordowanie jego służby.

Musi nadrabiać brak poczucia godności swojego syna, który daje każdemu sobą pomiatać.

Za ten wspominek o powieszeniu chyba należy się punkcik w kategorii:

If you’re evil and you know it clap your hands: 9

Celinka jest taka blada, że nawet Chaol zauważa jej stan.

Nienawidziła gorsetów.

Mamy klasyczny błąd z historii mody. W średniowieczu nie zakładano gorsetów! Niestety to taki tandetny przykład „opresji kobiet”, konserwatyzmu, do którego twórcy lubią się odwoływać niezależnie od tego, o jakiej dawnej epoce piszą.

Nienawidziła króla. Nienawidziła szklanych zamków.

W tym momencie protagonistka wspomina dni po swoim aresztowaniu. Podczas procesu rzuciła pojedyncze spojrzenie na króla.

To wystarczyło, aby natychmiast zaczęła marzyć o karze, dzięki której znalazłaby się daleko od niego, nawet jeśli mieliby ją skazać na ścięcie.

If you’re evil and you know it clap your hands: 10

Najlepsza zabójczyni z Adarlanu, która miała w swoim życiu do czynienia z najróżniejszymi ludźmi, wśród których na pewno nie brakowało bydła, panicznie boi się króla już po krótkim obejrzeniu jego osoby. Ja rozumiem, że władca jest antagonistą, ale tak ogromny strach nie pasuje mi do Celinki i jej dotychczasowego zachowania. Już zaraz poznamy kolejnych uczestników turnieju, wśród których będzie koleś znany z tego, że zjadał oczy swoich ofiar, a protagonistka się nawet nim szczególnie nie przejmie, więc czemu miałaby aż tak bać się króla?

Celinka ma dziwny dobór fobii po prostu.

Chaol próbuje uspokoić Celinkę – idzie wolniej, prowadząc przy tym bohaterkę. Wyjaśnia jej:

To spotkanie ma na celu jedynie przypomnieć tobie i innym kandydatom do roli Obrońcy, dlaczego się tu znaleźliście, jakie są wasze zadania oraz co możecie osiągnąć. To nie proces. Nie zostaniesz dziś poddana żadnym testom ani próbom.

Twoje wcześniejsze wskazówki dotyczące zachowanie przed królem wskazują na coś innego, Chaolu.

Celinka i Chaol zatrzymują się przed masywnymi, szklanymi wrotami.

Mężczyzna zatrzymał się kilka kroków przed strażnikami. Jego oczy były teraz intensywnie brązowe.

Adnotacja o kolorze oczu jak zawsze niezbędna.

Nowe szaty zabójczyni: 3

– Wyglądasz dziś dość ładnie – powiedział Chaol, a potem wrota stanęły przed nimi otworem i weszli do zatłoczonej sali tronowej.

Celaena uniosła wyżej głowę.

No i przepadł.

W każdej innej książce można by uznać, że komplement Chaola to czysta uprzejmość, ale w tym wypadku, kiedy rozmawia z zabójczynią, z którą wkrótce będzie trenował i w związku z tym spędzał z nią mnóstwo czasu, ta scena to takie przełamanie lodów. Poza tym z jakiego powodu autorka podkreślałaby kolor oczu kapitana niemal równie często, co w przypadku Doriana?

Nie zostaje nam więc nic innego, jak pogodzić się z Chaolem w roli drugiego adoratora. Drugiego, ale nie ostatniego.

Podsumowanie rozdziału:

Halo, policja? Proszę przyjechać do Erilei: 8

Royal pussy: 8

If you’re evil and you know it clap your hands: 10

Nowe szaty zabójczyni: 3

2 komentarze:

  1. To był kolejny rozdział o łażeniu korytarzem, tak?
    Ja nie wierzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jak, mieliśmy przecież jeszcze opis stroju i ekspozycję dotyczącą księcia oraz dworu. Co z tego, że późniejsze zachowanie Doriana zupełnie nie będzie przystawało do łatki, którą od początku próbuje przypiąć mu autorka...
      Na pocieszenie mogę jedynie zapowiedzieć, że następny rozdział będzie dużo dłuższy i chociaż znowu spotkamy się z łażeniem po korytarzach, to jednak COŚ będzie się działo.

      Usuń