niedziela, 4 lipca 2021

KORONA W MROKU – ROZDZIAŁ 27

 

Celinka budzi się i wstaje z łóżka, by zjeść śniadanie.

Gdy jadła śniadanie, dostarczono jej przesyłkę od Archera. Znajdowała się w niej lista kolejnych nazwisk, zaszyfrowanych zgodnie z jej wytycznymi. Miała nadzieję, że kawaler nie wystawi jej ponownie.

I co miałoby sprawić, że tym razem NA PEWNO nie zawiedzie? Trzeba być naprawdę naiwnym lub zdesperowanym, by w tak ważnej sytuacji dać kolejną szansę. Pomijam to, że mogłabyś wreszcie sama ruszyć zad, a nie zupełnie polegać na pośrednikach. Jak widać seks w schowku na miotły to priorytet w karierze zabójczyni.

Nehemia nie zjawiła się, aby uczyć ją Znaków Wyrda, ale Celaena wcale nie była tym zdziwiona. Nie miała szczególnej ochoty na rozmowę z przyjaciółką. Jeśli księżniczka naprawdę była taka głupia, by spróbować wszcząć powstanie… Wolała na razie trzymać się z daleka, póki Nehemia nie oprzytomnieje.

W to bym akurat wątpiła, ale cóż. Nadzieja matką głupich.

Celinka odkłada otworzenie drzwi w bibliotece na później dopóki dziewczyny się nie pogodzą.

Celaena spędziła cały dzień na śledzeniu ludzi z nowej listy Archera.

Alleluja! Moglibyśmy dostać jednak jakieś szczegóły tej pracy. To byłoby bardziej potrzebne niż trójkąt miłosny.

 Wróciła do zamku, nie mogąc się doczekać, aż opowie Chaolowi o tym, czego się dowiedziała. Mężczyzna jednakże nie stawił się na obiad. Zdarzało się, że kapitan był aż tak zajęty, więc zabójczyni zjadła posiłek sama, a potem ułożyła się na kanapie z książką.

Też musiała trochę odpocząć. Nie zaznała w tym tygodniu wiele snu, choć nie miała nic przeciwko temu.

Ach, już wszystko jasne. To przez nocne schadzki z Chaolem tak olałaś jakiekolwiek obowiązki i dbanie o zdrowie. To ma sens.

 Gdy zegar wybił dziesiątą, a Chaola nadal nie było, Celaena wstała i udała się do jego komnaty. Być może czekał tam na nią. Być może był tak zmęczony, że zasnął.

Mam mieszane uczucia. Z jednej strony rozumiem, że chciano pokazać, że Celinka nie ma szóstego zmysłu i od razu nie wyczuła, że coś nie gra, że szanuje czas Chaola i tym podobne. Była też zajęta swoją pracą. Z drugiej strony to dziwne, że nie miała żadnych wątpliwości od rana aż do dziesiątej w nocy. Ostatnio ciągle spędzają ze sobą czas, jakby kapitan dostał specjalną robotę od króla, to pewnie od razu by zapowiedział nieobecność. Jestem w związku dwa lata i mimo, że jestem często zajętym introwertykiem, to ciężko byłoby mi nie dawać przez cały dzień znaków życia drugiej połówce. Nie mówię, żeby od razu uprawiali seks, jak to mają w zwyczaju, ale wypadałoby chociaż się przywitać.

Przy okazji zaginięcia drugiej połówki nasuwa mi się na myśl akcja sprzed paru miesięcy z moich okolic, która jest warta opowiedzenia. Małżeństwo w średnim wieku zbijało niezły hajs z hodowli truskawek. Mieli kapitał znacznie wyższy od przeciętnych ludzi, lecz przez to, że byli pracoholikami, to tylko siedzieli przy tych truskawkach, nie mieli wolnych dni i tak dalej. Pewnego dnia małżonka miała pojechać do banku wpłacić pieniądze na konto. Owszem pojechała, ale nie wróciła, a wszystkie pieniądze z konta zostały wypłacone. Mąż dopiero się skapnął po dwóch dniach, gdy mieli wspólnie ruszyć do pracy, a kiedy się dowiedział, że zniknęła, to w ogóle się nie przejął. Trochę mi się ta historia z tym skojarzyła, ale przynajmniej Celinka darzy Chaola jakimiś uczuciami.

Szła pospiesznie po schodach i korytarzach. Z każdym krokiem jej dłonie były coraz bardziej śliskie od potu. Chaol był kapitanem Gwardii. Codziennie ucierał jej nosa. Pokonał ją w ich pierwszym pojedynku.

Ciekawe, że dopiero, kiedy Chaol pokazał swoje umiejętności w sypialni, to nagle Celinka zaczęła doceniać go jako kapitana. Na dodatek ostatnio facet nie ma czym się popisać poza szybkim numerkiem w schowku na miotły, bo przecież narady są taaaakie nuuudneeee.

Sam osiągnął niemalże to samo mistrzostwo co ona

No tak, tru lofff musi być idealny, ale przy okazji ustępować Mary Sue ; )

 a mimo to został porwany i torturowany przez Rourke’a Farrana, a potem zginął najokropniejszą śmiercią, jakiej kiedykolwiek była świadkiem. Jeśli Chaol…

Rzuciła się do biegu.

Podobnie jak Sam, Chaol był podziwiany przez prawie wszystkich wkoło.

W poprzednim rozdziale przez wszystkich podziwiana była Nehemia, teraz przez wszystkich jest Chaol. Nawet pomimo tego, że w zeszłej części mieliśmy wspomniane, że żadna dama by za niego nie wyszła, bo jest pozbawiony tytułu.

Sama odebrano jej nie dlatego, że popełnił jakiś błąd. Porwano go ze względu na nią.

Świetnie, że dopiero teraz znalazłaś korelację, gdy romans kwitnie. Po co ściągałaś na Chaola niebezpieczeństwo?

Dotarła do drzwi komnaty kapitana. Modliła się w duchu, aby okazało się, że jest zwykłą paranoiczką, a Chaol śpi w swoim łóżku. Miała nadzieję, że skuli się u jego boku, zaczną się kochać, a potem będzie go tulić przez resztę nocy, ale było inaczej.

Boru, a ta tylko o jednym…

Przez twe ostrza, twe ostrza mordercze oszalałem: 82

Gdy otworzyła drzwi, jej wzrok padł na zapieczętowany list zaadresowany do niej, leżący na stoliku przy drzwiach. Liścik znajdował się na mieczu Chaola, którego rano z pewnością tam nie było. Ani list, ani miecz nie przyciągały szczególnej uwagi – służący mogli wyjść z założenia, że Chaol pozostawił obie rzeczy, i uznać, że nic złego się nie stało.

Niby tak, ale nie do końca. Faktycznie to nie jest za dobry dowód, ale kolesia nie było do rana! Czy Chaol całe dni leży na brzuchu, że nikt się nie przejął chociażby, nie wiem, z oddanych mu strażników, że nie ma go w pracy?

Celaena zerwała czerwoną pieczęć i rozłożyła kartkę.

Mamy kapitana. Gdy znudzisz się chodzeniem za nami, spotkajmy się tu.

Ziomki, ale ona znudziła się swoją pracą odkąd została królewskim obrońcą.

Śmiem twierdzić, że znudziła się nią, zanim w ogóle ją rozpoczęła.

Poniżej znajdował się adres magazynu leżącego w ubogiej dzielnicy.

Kolejni geniusze w uniwersum. A jakby najpierw przeczytał to służący, który podobno „nic nie podejrzewał”? Albo po prostu ktoś, kto wcześniej zainteresowałby się zniknięciem Chaola? Nie zapominajmy, że król był jego panem, a Dorian był jego najlepszym przyjacielem. Nawet jeśli ten adres jest tymczasowy dla przetrzymania kapitana, to grozi to wykryciem spisku i stratą w ludziach oraz zasobach.

Większy sens miałoby zostawienie listu w sypialni Celinki, kiedy śledziła część spiskowców.

Przyjdź sama. W przeciwnym razie kapitan zginie, nim przekroczysz próg. Jeśli nie dotrzesz na miejsce do jutra rana, pozostawimy jego szczątki na brzegu Avery.

Blokada, którą Celaena narzuciła sobie po napadzie szału w Endovier, pękła.

Myślałam, że tej blokady nigdy nie było, biorąc pod uwagę, z jaką agresją Celinka reagowała na damy dworu przyglądające się jej dotychczasowym tru loffom.

Oraz na ludzi żądających adekwatnej zapłaty za swoje usługi, jak na kucharkę, która przygotowała urodzinową kolację dla Chaola.

Dziewczynę ogarnęła lodowata, bezgraniczna wściekłość, która pochłonęła wszystko.

 Miała tylko plan, wyraźny i klarowny. Arobynn Hamel nazywał ten stan „zabójczym spokojem”, ale nawet on nie zdawał sobie sprawy z tego, jak spokojna stawała się Celaena po utracie kontaktu z rzeczywistością.

Celinka jest tak oczywista w emocjach, że myślę, że dobrze wiedział.

Chcieli, aby odwiedziła ich Zabójczyni Adarlanu? Proszę bardzo.

Niech ich Wyrd ma w swojej opiece.

Już obsrali zbroje.

Przeskok do Chaola! Mężczyzna jest pobity, skuty w łańcuchy i zastanawia się nad tożsamością porywaczy.

Celaena byłaby pod wrażeniem przekleństw, jakimi obrzucił tych ludzi przed biciem, w trakcie wymierzania mu razów i po tym.

Wiem, że to dramatyczna sytuacja, ale moja pierwsza myśl była „stroglodyzował się do reszty przez Celinkę”. Same wulgaryzmy w tej sytuacji przejdą, ale rozmyślać o nich w tej chwili?

Bo przecież WSZYSTKO, WSZYSTKIE myśli truloffów muszą krążyć wokół Celinki.

Chaol drogą dedukcji uzmysławia sobie, że został porwany, by sprowokować Celinkę do wizyty, co oczywiście mu się nie podoba:

– Jeśli zrobicie jej krzywdę – powiedział ochrypłym głosem, gdyż nie pił przez cały dzień – rozszarpię was na strzępy gołymi rękami. Było ich trzydziestu, a połowa w pełni uzbrojona. Wszyscy odwrócili się do niego, a Chaol obnażył zęby, choć jego twarz pulsowała bólem. – Niech no tylko któryś ją dotknie, a flaki mu wypruję.

To brzmi jak ten wściekły mały piesek, na którego wszyscy reagują, że jest uroczy, bo nie ma szans, by zrobił komuś kuku XD

I jest przy okazji kretyńskie, bo tylko prowokuje prześladowców do dalszego znęcania, co w efekcie tylko osłabi Chaola. Trzeba jednak podkreślić, jaki to kapitan nie jest odważny i nawet w sytuacji kryzysowej ma ducha walki.

Podszedł do niego wysoki mężczyzna z dwoma mieczami skrzyżowanymi na plecach.

Jednak to nie tylko przypadłość Celinki, by używać dwóch długich mieczy jednocześnie w walce.

Miał zasłoniętą twarz, ale dzięki broni Chaol wiedział, że należał do dwójki, która go pobiła.

To układ broni jest czymś charakterystycznym?

– Powodzenia – rzekł. Jego głos sugerował, że mógł mieć od dwudziestu do czterdziestu lat. – Na twoim miejscu raczej zacząłbym się modlić, by twoja mała zabójczyni zgodziła się na współpracę.

Tak bardzo potrzebna uwaga. Logiczne, że postawny facet, który był w stanie spuścić manto kapitanowi straży jest w sile wieku. Plus nie do końca sugerowałabym się głosem – jedynie można odróżnić dziecko przed mutacją, dojrzałego i starca. Można spotkać zarówno kolesi w średnim wieku z delikatnym głosem, jak i młodych z niskim i mocnym.

Tu od razu nasuwa mi się przykład Felixa z zespołu Stray Kids. Mężczyzna wygląda bardzo młodo i delikatnie, a głos ma niższy od poziomu mojej motywacji do nauki. Czyli bardzo niski.

 


– Czego od niej chcecie? – warknął Chaol i napiął łańcuchy.

Nieznajomy bez wątpienia był wojownikiem, co można było poznać po sposobie poruszania się.

KOLEŚ SPUŚCIŁ CI ŁATWO MANTO. Czemu jeszcze się nad tym zastanawiasz?

– To nie twój interes, kapitanie. I lepiej trzymaj gębę na kłódkę, gdy się tu zjawi, bo ci wytnę ten obrzydliwy, dworski jęzor.

Kolejna wskazówka. Ten człowiek nienawidził dworu. To zaś oznaczało, że…

Czy Archer wiedział, że ta grupa jest naprawdę niebezpieczna? Gdy odzyska wolność, zabije go za to, że pozwolił Celaenie wplątać się w tę aferę.

A to nie sama Celinka chciała się wplątać? Przecież to ona wymyśliła ten układ i chciała informacji. Rozumiem nienawiść do Archera za to, że nie wywiązał się dobrze z zadania, ale to jest ostatnia rzecz, o jaką bym go oskarżyła.

– Jeszcze jedna próba, a znów oberwiesz. Naprawdę jesteś kapitanem Gwardii? Łatwo cię było pojmać. 

 


Dlatego do Gwardii Królewskiej przyjmowano doświadczonych w wojnie kolesi ;)

Do tego nawiązywałam we wcześniejszych analizach, kiedy wielokrotnie podkreślana była ostrożność Chaola i jego gotowość do walki. Najwidoczniej związek z Celinką do reszty stępił jego intelekt.

Oczy Chaola rozbłysły gniewem.

– Tylko tchórze łapią ludzi tak jak wy!

– Tchórze? A może pragmatycy?

Chaol, mógłbyś się czegoś nauczyć od tego pana.

Nie dość, że wojownik, to jeszcze wykształcony. Chadzał do szkół, to pewne, w przeciwnym razie nie dysponowałby takim słownictwem.

– Bardziej pasuje określenie „cholerni idioci” – rzekł Chaol. – Wy chyba nie zdajecie sobie sprawy, z kim macie do czynienia.

Dobra, jest wściekły, ale po co w takiej sytuacji dolewa oliwy do ognia?

Mężczyzna cmoknął cicho.

– Gdybyś naprawdę był taki dobry, byłbyś kimś więcej niż tylko kapitanem Gwardii.

Jak na kogoś, kto nie ma tytułu szlacheckiego, to jest bardzo dobra pozycja. Dodajmy, że Chaol ma przy tym dobre relacje z księciem i solidne z królem. Jednak fakt, z tytułem może miałby szansę być bardziej poważany przez Doriana I.

Chaol zaśmiał się cicho.

– Nie mówiłem o sobie.

– To tylko jedna dziewczyna.

Niestety Mary Sue liczy się jako pięć goryliardów ludzi.

Myślę, że należałoby wprowadzić nową jednostkę miary. Jedna masu (skrót od Mary Sue) = 5000000 ludzi.

Kapitan czuł ucisk w żołądku na samą myśl o tym, że Celaena mogłaby się znaleźć w tym miejscu i wśród tych ludzi, ale przez cały czas zastanawiał się, jak się stąd bezpiecznie wydostać i zabrać ją ze sobą. Uśmiechnął się do wojownika szeroko.

 – Czeka więc was niezła niespodzianka.

Tak, wiemy, że Celinka jest zajebista.

Podsumowanie rozdziału:

Halo, policja? Proszę przyjechać do Erilei: 74

Royal pussy: 93

If you’re evil and you know it clap your hands: 119

Nowe szaty zabójczyni: 91

Światek z kart: 140

Przez twe ostrza, twe ostrza mordercze oszalałem: 82                

Ideałów nie ma, ale jest Celaena: 79

Czy na sali jest lekarz?: 13

Zbędne cięcie: 18

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz