sobota, 1 stycznia 2022

DZIEDZICTWO OGNIA – ROZDZIAŁ 2

 

Mężczyzna był Fae. 

 


Tak, panie i panowie. Oto i on! Przywitajcie się z wyczekiwanym od dwóch tomów tru loffem Celinki, Rowanem. Przyzwyczajcie się do niego, bo oooj, będzie mocno nam nadeptywał na odcisk.

Oczywiście spotkanie z mężczyzną zapiera Celince i mieszkańcom Wendlyn dech w piersiach.

Nieznajomy był wysokim, barczystym, muskularnym mężczyzną, który aż emanował energią. Zatrzymał się w strumieniu światła słonecznego. Jego srebrne włosy lśniły.

A co, myśleliście, że Celinka związałaby się z garbatym i szczerbatym typem? XD Oczywiście, że wygląda jak protagonista z anime.

Lekko spiczaste uszy i nieco przedłużone kły wystarczyłyby, aby przerazić wszystkich w uliczce, łącznie ze skamlącą teraz szaloną żebraczką.

Zastanawia mnie jedno. Czemu wysłano po Celinkę Rowana, który tak rzuca się wszystkim w oczy? Może jest to szpanerskie i wywołuje postrach, ale także przyciąga zbędną uwagę.

Serce Celaeny zmroził jednak tatuaż ciągnący się wzdłuż lewej strony surowej, ogorzałej od słońca twarzy. Szereg znaków można by uznać za ornament, ale dziewczyna pamiętała język Fae na tyle, by wiedzieć, że to słowa zaczynające się na wysokości skroni, które spływały w dół po szczęce oraz szyi i nikły za połą jasnego kaftana.

Jest to jakieś zaklęcie? Daje mu to moc? Ma napisane imię eks i niezręcznie z kimś takim się obściskiwać? Nie rozumiem, czemu wywołuje w niej to taką zgrozę, szczególnie, że Celinka nie zna treści tatuażu.

Zabójczyni miała przeczucie, że tatuaże ciągną się po całym ciele nieznajomego, a jego strój kryje wiele sztuk broni.

CO ONI MAJĄ Z TYM ZABIERANIEM ZE SOBĄ CAŁEGO ASORTYMENTU SKLEPU KOWALA?

Sięgając po sztylet schowany pod płaszczem, pomyślała, że Fae mógłby uchodzić za przystojnego, gdyby w jego zielonych oczach nie kryła się agresja.

Nowe szaty zabójczyni: 105

Oczywiście w sytuacji potencjalnego zagrożenia najważniejsze jest ocenienie, czy przeciwnik jest wystarczająco ruchable! Oraz te opisy koloru i emocji oczu. Jak się za nimi stęskniłam <3 Celinka, typ ma ciebie zawieźć do Maeve, a nie z tobą uprawiać seks!

A ta uwaga dotycząca tego, że agresja obniża przystojność, kojarzy mi się z tymi Januszami w średnim wieku, co mają problem, że dziewczyna nie chce się uśmiechać, bo tak dodałoby to jej uroku.

Nazwanie go młodzieńcem byłoby błędem.

W tym kontekście nie wygląda to źle, lecz sygnalizuję w tym momencie nowy problem pojawiający się w trzecim tomie serii. Autorka będzie miała wielki fetysz podkreślania starości Rowana. Jakby jeszcze nie mogła nam bardziej obrzydzić romantycznego związku młodej dziewczyny z kilkusetletnim typem.

Z tego względu postanowiłyśmy przy okazji analizy tego tomu – a może i kolejnych, czas pokaże – wprowadzić mini-kategorię. Nie tyle po to, by karać nią jakieś przewinienia autorskie, a raczej po ty, by uzmysłowić wszystkim czytelnikom skalę tego fetyszu. Ludzie krzywią się, kiedy czytają Zmierzch, który de facto jest romansem nastolatki z ponad stuletnim typem. Szklany tron jednak nie tylko przebija tamtą różnicę wieku, ale nagminnie nam ją przypomina. Jaki cel ma ten zabieg? Uświadomić nam, że na Celinkę lecą wszyscy, nawet ci, którzy mogliby być jej praprapraprapraprapradziadkami? Żeby podkreślić, jaki to Rowan jest dojrzały i jego uczucia do protagonistki również? Żeby zwyczajnie zszokować? Nie mam pojęcia. Wiem za to jedno – to ciągłe przypominanie o starości Rowana z rozdziału na rozdział robi się coraz bardziej niepokojące oraz obrzydliwe, toteż musimy jakoś je uwypuklić. Pomoże nam w tym wspomniana już mini-kategoria:

Wiek to tylko liczba: 1

Ze względu na wiek Celinka nie lekceważy Rowana jako wojownika. Widać, że wreszcie wyciągnęła lekcję.

Rękojeść sztyletu była ciepła. Celaena przybrała odpowiednią pozycję, z zaskoczeniem łapiąc się na tym, że odczuwa lęk. Dobrze przynajmniej, że strach obudził w niej zmysły, uśpione od trzech tygodni.

Wow, to Celinka się kogoś boi?

 


Wojownik Fae szedł powoli ulicą. Jego skórzane, sięgające kolan buty nie wydawały żadnych dźwięków. Ulicznicy i żebracy cofali się w cień, umykali ku zalanym słońcem ulicom lub chowali się gdzie popadnie. Robili wszystko, by zejść mu z drogi.

Przyczyny skrzypienia butów wymienia się różne, ale pragnę przypomnieć, że najczęściej skórzane są na to podatne oraz te pod wpływem pocenia i ciężkich warunków atmosferycznych. Nie będę bardzo czepialska, ale jest spora szansa, że obuwie Rowana mogłoby skrzypieć.

Celaena od razu wiedziała, że przyszedł tu po nią. Wiedziała też, kto go przysłał.

Sięgnęła po Oko i z przerażeniem odkryła, że już go nie ma. Oddała amulet Chaolowi, gdyż był to jedyny sposób, w jaki mogła zapewnić mu ochronę. Pewnie go wyrzucił zaraz po tym, jak uzmysłowił sobie prawdę i mógł teraz bez wyrzutów sumienia ogłosić się jej wrogiem. A może powiedział o wszystkim Dorianowi.

Ja wiem, że to napisano w celu ekspozycji, ale to jest tak durne. Celinka nie przebywa tu od wczoraj i mogła się przyzwyczaić do nowego stanu rzeczy. Ja sama jestem nieogarnięta, ale jak oddawałam telefon do naprawy czy coś, to wystarczyło mi parę dni, by nie mieć odruchu bezsensownego scrollowania czy sprawdzania na nim wiadomości.

Instynkt podszeptywał Celaenie, by wskoczyła na dach po rynnie, ale przypomniała sobie o swoim porzuconym planie. Czyżby któryś z bogów zlitował się i rzucił jej kość na zachętę? Musiała się przecież spotkać z Maeve, a miała przed sobą jednego z elity jej wojowników. Nieznajomy był gotów do walki, ale emanująca z niego silna aura wskazywała, że nie jest z tego do końca zadowolony.

Może są to jakieś faowskie rzeczy, których jako zwykły człowiek totalnie nie ogarniam, lecz jak można ocenić po aurze coś takiego? Co to znaczy SILNA aura? Jeżeli był agresywny, mogło wynikać to z innych rzeczy, no nie wiem, chociażby z tego, że nie każdy chce odprowadzać menela. 

Pomijając to, to chyba jest to zajęcie Rowana, a Celinka na razie nic mu nie zrobiła. Nie wiem, czemu tak się naburmuszył.

Ten bohater nie potrzebuje powodu do fochów. On po prostu taki jest. Jeśli myśleliście, że Dorian i Chaol byli słabymi kochankami, to poczekajcie tylko, aż Rowan się rozkręci.  

Na uliczce panowała cisza jak na cmentarzu. Fae taksował ją wzrokiem. Jego nozdrza poruszały się delikatnie, jak gdyby… Jak gdyby próbował pochwycić jej zapach. Celaena przypomniała sobie ze złośliwą satysfakcją, że okropnie śmierdzi, ale po chwili doszła do wniosku, że obcemu nie zależało na zapachu jej ciała.

 


Nie polecam podchodzić do analizy po dwóch mocnych drinkach z wódką, bo nie mogę nic sensownie skomentować, tylko dostaję głupawki.

A sama sytuacja skojarzyła mi się z tym wplataniem fetyszów z pierdzeniem w animacje dla dzieci.

 



Maas, czy my o czymś nie wiemy? Nie kinkshamuję, jednak nie spodziewałam się tego.

Okazuje się, że Rowan wąchał, by sprawdzić, czy Celinka jest rzeczywiście Celinką.

Tymczasem ów drań wyglądał na takiego, który chętnie by tak uczynił, choćby po to, by udowodnić, że to on panuje nad sytuacją.

Pomyśleliście, że Celinka znowu pochopnie ocenia obcych, ale tym razem zapowiada prawdziwą burzę. Rowan naprawdę będzie nią pomiatał. 

Dziewczyna skoncentrowała się więc, zebrała wszystkie siły i podeszła ostrożnie do niego, próbując sobie przypomnieć, jak zachowałaby się w tej sytuacji kilka miesięcy temu, zanim jej świat runął.

A myślałam, że odpoczniemy od chamstwa głównej bohaterki.

– Miłe spotkanie, przyjacielu – prychnęła niczym kotka.

Ona do reszty stała się dzikusem :o

– W istocie, miłe.

Nie zważała na szok na twarzach gapiów. Skupiła się tylko na ocenianiu możliwości przeciwnika. Trwał naprzeciwko niej nieruchomo, ze spokojem, który nosili w sobie wyłącznie nieśmiertelni.

Nie byłabym taka pewna z tym spokojem, jeżeli Fae zostali prawie wytłuczeni.

Celinka pierwszy raz spotyka kogoś, komu w duchu przyznaje, że jest znacznie silniejszy od niej. Oczywiście takie rzeczy obejmują pięknych Fae, co zostają tru loffami, ale hej, jednak ktoś potrafi być lepszy od Mary Sue.

Zatrzymała się więc w odległości dwóch metrów od niego. Na bogów, ależ był potężny! 

 



Jestem nietrzeźwa, przepraszam.

– Cóż za miła niespodzianka – powiedziała głośno, by wszyscy ją usłyszeli. Kiedy po raz ostatni mówiła cokolwiek z życzliwością?

Eeee? A był taki moment?

Ba, nie mogła sobie przypomnieć swego ostatniego pełnego zdania.

Pomyślał influencer.

Na szczęście nie ukłonił się jej. Jego surowa twarz nawet nie drgnęła. Niech sobie myśli, co chce. Była pewna, że jej wygląd całkiem go zaskoczył. Cóż, bez wątpienia wybuchł śmiechem, gdy żebraczka wzięła ją za jedną ze swoich. 

 



A śmiechom nie było końca.

Wszyscy śmiali się i dokazywali.

– Chodźmy – rzekł.

Jego niski głos, w którym zabrzmiała nuda, odbił się echem od kamiennych ścian. Fae odwrócił się i ruszył w stronę wyjścia z uliczki. Celaena gotowa była postawić wszystkie pieniądze, że skórzane karwasze na jego przedramionach skrywały ostrza. Szykowała jakąś złośliwą ripostę, choćby po to, by wyczuć jego nastrój, ale ludzie nadal przyglądali się zajściu, Fae zaś szedł przed siebie, nie spojrzawszy na nikogo. Nie miała pojęcia, czy zrobiła na nim wrażenie, czy może czuł do niej obrzydzenie.

Aż mam ciarki od edżyzmu tego pana. Ja wiem, że czasem pierwsze wrażenie bywa mylne, ale koleś nawet nie próbuje być miły dla Celinki. Jak oni zbudują związek?

Wyszła w ślad za wojownikiem na zalaną słońcem ulicę i razem ruszyli przez tłum. Mężczyzna ignorował ludzi, którzy przerywali pracę i tłoczyli się dookoła, by im się przyjrzeć. Nie oglądając się na towarzyszkę, podszedł do pary zwyczajnych koni uwiązanych przy korycie przy jednym z placów. Celaenie zawsze się wydawało, że Fae wybierali szlachetniejsze rumaki. Przypuszczalnie wojownik przybył tu na innym wierzchowcu, a na miejscu nabył pośledniejsze.

Nie lubię Rowana, ale kurde, on przynajmniej robi minimum, by nie być w centrum uwagi. W przeciwieństwie do Celinki.

Wszyscy Fae dysponowali zwierzęcą formą. Dziewczyna akurat znajdowała się w swojej, gdyż dla Fae śmiertelny człowiek był zwierzęciem w tym samym stopniu co ptaki krążące im nad głowami. Ciekawe, w co on mógł się zmienić? Uznała, że pasuje do niego wilk. Kaftan Fae spływał bowiem niczym wilcza sierść, a jego kroki były niebywale ciche. A może górski kot? W jego ruchach kryła się przecież drapieżna gracja.

Celinka nie bierze pod uwagę, by ciacho miało brzydką furry formę, no nie wiem, jakiegoś osła.

Fae wskoczył na większą z klaczy, pozostawiając jej srokate zwierzę, które wydawało się bardziej zainteresowane znalezieniem czegoś do jedzenia niż dłuższą wędrówką. Przynajmniej pasowali do siebie.

PATRZCIE ZWIERZĘTA SĄ RELETABLE JAK JA!

Celinka zawija rękawy w celu ukrycia blizn.

– Poznałam w życiu paru ponurych, pogrążonych w myślach wojowników, ale ty chyba przebijasz ich wszystkich.

Nie znoszę chamstwa u Celinki, ale Rowan aż się o to prosił.

Fae odwrócił się ku niej, a Celaena ciągnęła:

– O, jesteś tu. Fajnie. Myślę, że wiesz, z kim masz do czynienia, a więc nie będę zawracać sobie głowy przedstawianiem się, ale zanim mnie wywieziesz bogowie wiedzą dokąd, chciałabym poznać twoje imię.

Wojownik zacisnął usta i rozejrzał się po placyku. Każdy z gapiących się na nich ludzi natychmiast znalazł sobie coś do pracy. Gdy tłum się rozproszył, powiedział:

– Zauważyłaś już tyle, że bez trudu dojdziesz do tego, kim jestem.

Ośle, ona spytała cię tylko o imię! Co, ma do ciebie mówić per Pan Debil?

Mówił wspólną mową z subtelnym akcentem. Gdyby Celaena była w lepszym nastroju, zapewne uznałaby, że jest miły dla ucha.

Ideałów nie ma, ale jest Celaena: 104

Mary sue i Gary Stu oczywiście muszą pięknie się wysławiać!

Po kolejnym zapytaniu, nieznajomy wreszcie odpowiada, żeby mu mówiła na niego Rowan.

– Czy wolno mi spytać, dokąd jedziemy?

Wciąż była pijana albo właśnie osiągnęła kolejny poziom apatii. Nikt przy zdrowych zmysłach nie zwracał się w ten sposób do Fae. Nic nie mogło jej jednak powstrzymać. Czuła, jakby bogowie, Wyrd albo nici przeznaczenia ze wszystkich sił usiłowali wepchnąć ją z powrotem na obraną przez nią wcześniej ścieżkę.

Ale… To jest normalne pytanie. To znaczy, że Fae rozmawiają tylko przez uderzenie pięścią w twarz?

– Zabieram cię tam, gdzie zostałaś wezwana.

Jeśli w istocie miała niebawem ujrzeć Maeve i zadać jej kilka pytań, nie przejmowała się tym, w jaki sposób dostanie się do Doranelle i w czyim towarzystwie.

A nie można normalnie odpowiedzieć, a nie jak jakiś patus? Nawet, jeżeli jest tym Fae, to na miejscu Celinki dalej nie darzyłabym go zaufaniem.

„Zrób to, co należy” – przykazała jej Elena. 

Moda na cytat: 3

Jak zwykle pominęła wszelkie szczegóły i nie powiedziała jej, co takiego właściwie należy zrobić po dotarciu do Wendlyn, ale podróż wydawała się ciekawszym obrotem wydarzeń od jedzenia czosnkowego chleba, picia kradzionego wina oraz uchodzenia za żebraczkę. Niewykluczone, że za trzy tygodnie wejdzie na statek i popłynie do Adarlanu z gotowym rozwiązaniem.

A ktoś cię zmusił do cosplayu żebraczki i nicnierobienia? Zresztą masz misję do wykonania, więc nie wiem, czy masz jakikolwiek wybór w tym wypadku.

Takie myśli powinny dodać jej energii, ale tak się nie stało. Celaena bez słowa dosiadła konia. Nie chciało jej się mówić. Wystarczyła chwila rozmowy, aby całkiem ją zniechęcić do kolejnych. Dobrze, że Rowan również nie miał ochoty się odzywać.

Dzięki temu ja z Laptopcjuszem chociaż na chwilę od was odpoczniemy.

Okej, mi w takiej atmosferze też odeszłaby ochota na rozmowę, jednak dla mnie to baaaardzo leniwy zabieg, by nie pisać dialogów.

Wyjechali z miasta żegnani przez machających do nich żołnierzy.

Jacy milutcy misie-pysie machają każdemu podróżnikowi. Ja wiem, że są tylko ludźmi, ale ja bym się bała takich dwóch dziwnych ponuraków i trzymałabym się mocniej broni.

Podczas jazdy wojownik nie pytał, dlaczego znalazła się w Wendlyn ani co robiła przez ostatnich dziesięć lat, odkąd świat trafił szlag. Jechał przed siebie z kapturem nasuniętym na srebrne włosy, lecz nadal na pierwszy rzut oka było widać, że nie jest człowiekiem.

WIEEEEEEEMY, ŻE JEST ZAJEBISTYM FAE.

Nowe szaty zabójczyni: 106

Był jednocześnie wcieleniem wojownika i prawa.

Jakiego prawa? XD Koleś na razie tylko pokazał się jako edgy ponurak. Okej, sprawia wrażenie doświadczonego życiowo, ale nie widzieliśmy go w walce i nie wypowiedział nic „prawego”, by go tak ocenić.

Jeśli w istocie był tak stary, jak sądziła, spodziewała się, że wiek jakoś odznaczy się na jego wyglądzie.

Wiek to tylko liczba: 2

Podświadomie oczekiwała, że usłyszy syk wypalającej się powoli energii nieśmiertelności. Mimo to wiedziała, iż zapewne mógłby ją zabić bez wahania i zająć się kolejnym zadaniem, wolny od wszelkich wyrzutów sumienia.

Przecież wiesz, że Fae są wiecznie młodzi, więc nie wiem, czego się spodziewałaś. Balkonika? Protezy zębów?

Nie poruszyło jej to tak bardzo, jak powinno.

To słowa autorki, by podkreślić, jak bardzo lubi starych furrasów.

Podsumowanie rozdziału:

Halo, policja? Proszę przyjechać do Erilei: 92

Royal pussy: 102

If you’re evil and you know it clap your hands: 142

Nowe szaty zabójczyni: 106

Światek z kart: 181

Przez twe ostrza, twe ostrza mordercze oszalałem: 92

Ideałów nie ma, ale jest Celaena: 104

Czy na sali jest lekarz?: 17

Zbędne cięcie: 46

Moda na cytat: 3

*Wiek to tylko liczba: 2

1 komentarz:

  1. Akurat tego, że Celinka szukała oka to nie czepiałabym się. W stresie człowiek różnie reaguje i akurat moim zdaniem takie szukanie amuletu jest wiarygodne. A co do za rzutu, że buty nie skrzypiały. No ej, Rowan jest takim wypasem, że jak tylko sobie letko buta pobrudzi, to go wyrzuca i kupuje nową parę!
    No i przykre jest, że przez tą analizę popadacie w alkoholizm. Nie myślałyście o zmianie pracy?
    I nieskromnie dodam, że w porównaniu do pani Maas moja twórczość ma nieco więcej ładu, składu i sensu. Więc po co marnować drzewa na to coś się pytam, skoro w necie jest tyle lepszej twórczości?! Ja wiem, patologia, a to się niestety sprzedaje...
    Pozdrawiam, A!

    OdpowiedzUsuń